Popularne wyszukiwania
Polecamy
Suzy McKee Charnas

4
6,1/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, horror
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
181 przeczytało książki autora
224 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2005

1995
Najnowsze opinie o książkach autora
Gobelin z wampirem Suzy McKee Charnas 
6,1

Książka specyficzna. Intrygująca, ale pisana bardzo nierówno : momentami świetna, a momentami „dentystyczna”- bo od czytania bolą, aż zęby. Mimo oczywistych wad - nierównej treści i (czasami) wręcz koszmarnego języka jakim została napisana wciąż w pamięci pozostaje oryginalny i ciekawy obraz wampira stworzony przez autorkę. To nie bezbarwna, przesłodzona kreatura z kart powieścideł dla nastolatek! To niebezpieczny i bezwzględny drapieżnik z krwi i kości, doskonale kamuflujący swoją prawdziwą naturę. Jednocześnie jest to też osamotniony przedstawiciel odmiennego gatunku, który musi walczyć sam ze sobą o zachowanie autonomii. Żyjąc bowiem na co dzień pośród ofiar nie wolno mu się z nimi utożsamić. W ten sposób, poznając jego dalsze rozterki stopniowo czytelnik może obdarzyć sympatią swojego własnego wroga.
W świecie, w którym żyjemy: przesiąkniętym w wiarą w naukę fantazjowanie o tym, że istnieje ktoś taki,ktoś kogo istnienie jest nieprawdopodobne, ale teoretycznie możliwe jest fascynujące i przerażające równocześnie.
Największym rozczarowaniem gdy skoczyłam czytać "Gobelin..." , było to, że tak szybko się skończył, a portret tego arcyciekawego osobnika jest w gruncie rzeczy jedynie szkicem.
Kroki w nieznane. Almanach fantastyki 2005 Kir Bułyczow 
6,1

SF bierze na warsztat przyszłość jako dyżurny temat. Jest pewnym paradoksem, że lektura tej antologii była dla mnie wyprawą w przeszłość. Konkretnie w nastoletniość, w czasy późnej podstawówki i wczesnego liceum, kiedy kupowałem (przy korzystnych układach zawartości kieszonkowego i dostępności w kioskach) „Nową Fantastykę” i „Fenixa”, a potem już tylko „NF”, i czytałem wszystko jak leci, i poznawałem nazwiska: Bradbury, Dick, Tiptree jr., Bułyczow…
Dotarło do mnie, że od tamtej pory właściwie nie czytałem fantastycznej krótkiej formy. Powieści, proszę bardzo, dużo i często. Ale opowiadania? Not so much. I tak to trwało, dopóki niefortunnym zbiegiem okoliczności wpadła mi w ręce cała kolekcja „Kroków w nieznane”, wszystkie tomy, i te PRL-owskie, i te z lat 2000. A o głównym czynniku sprawczym owego zbiegu okoliczności można już mówić tylko w czasie przeszłym.
Hello past, my old friend.
Na pierwszy ogień, trochę przypadkiem, poszedł tom z 2005, pierwszy po reaktywacji. I jest nieźle, choć bez wielkich odkryć.
Parę opowiadań zapamiętam na dłużej. Otwierające tom „Siedemdziesiąt dwie litery” Chianga, w ciekawy sposób eksplorujące motywy okołokabalistyczne; nostalgicznie amerykańskie, space-operowe opowiadanko Doctorowa, z którym to jest mój pierwszy kontakt i chcę więcej; klimatyczny cyberpunk u Auleya i Di Filippo; wreszcie przecudownie satyryczny tekst „Turysta” Paula Parka, o podróżach w czasie. Nie zawodzą też Rosjanie: u Bułyczowa Wielki Guslar jest dziwny i zabawny jak zawsze, a opowiadanie Wasiljewa o moskiewskim metrze jest ciepłe i na wskroś rosyjskie (frustruje mnie, że wojna i na jego odbiorze odcisnęła piętno).
Poza tym raz jest lepiej, raz gorzej. Taki urok antologii. Ale też miło pamiętać o tym, że nawet jeśli któreś opowiadanie okaże się niezbyt smacznym kąskiem – nie ma co rzucać całego tomu w kąt, bo może następne będzie perełką.
Na minus redakcja: niektóre zdania brzmiały mi koślawo, a i literówek i kiksów interpunkcyjnych wyłowiłem sporą przygarść.
7/10 (oscylujące).