Najnowsze artykuły
- ArtykułyFestiwal Literatury Azjatyckiej w Warszawie – listopadowe wydarzenie pełne kulturalnych atrakcjiLubimyCzytać4
- ArtykułyZmarł jeden z najważniejszych arabskich pisarzy. Mówił o sobie jako o „Palestyńczyku z wyboru”Anna Sierant1
- ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Cicha lokatorka” Clémence MichallonLubimyCzytać1
- ArtykułyWybrano debiut roku. Nagroda Literacka im. Witolda Gombrowicza dla Grzegorza BogdałaKonrad Wrzesiński1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Caroline Pitcher
2
4,1/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa, literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttp://www.carolinepitcher.co.uk/
4,1/10średnia ocena książek autora
364 przeczytało książki autora
83 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nie da rady bez czekolady Caroline Pitcher
5,2
Przeczytałam kilka opinii na temat tej książki i niestety będę musiała powiedzieć, że nie ze wszystkimi się zgadzam. Uważam, że ta książka jest bardzo dobrze napisana i lekko się ją czyta. Bohaterowie są dobrze opisani, może nie wyczerpująco, ale to zawsze nie jest najgorzej.Em, Star i Lizzie są uczennicami liceum. Właśnie zbliża się E-dzień, a dokładnie tydzień z egzaminami. Duża część akcji książki odbywa się w autobusie, którym jeżdżą dziewczyny do szkoły.
Poznajemy bohaterów takich jak Em (Emma) - dziewczyna, która uwielbia czekoladę, Star (Amarylis) - z powodu, że nie lubi swojego imienia i jest klasową gwiazdą ze względu na naukę jest nazywana gwiazdą, czyli "Star", Lizzie - która podkochuje się w kierowcy autobusu Stevie, Jono Watkins (Jonathan) - który drażni Em, tym że zna jej najskrytszy sekret i jeśli nie będzie go słuchać powie go wszystkim, Babcia z wózkiem - w wózku jest pies jakby coś ;),Craig, Chłopiec z Tubą, Piękny Nieznajomy oraz wielu innych.
Em ma dwie wkurzające ją siostry Sarę i Sophie. Ma dobrą rodzinę, uczy się całkiem dobrze, w drodze do szkoły wygląda za Pięknym Nieznajomym. Jednak, czy Piękny Nieznajomy w rzeczywistości jest taki czarujący i uroczy? Kiedy udaje się Em spotkać z nim, wreszcie może cokolwiek o nim powiedzieć. Ale to tylko tak pokrótce o DD, ponieważ to jego inicjały. Star to dziewczyna wzorowo, które ma świetne stopnie, zawsze spokojna i rozważna. Niestety jej rodzice są po rozwodzie. Amarylis mieszka z Ojcem, jego kochanką i jej dziećmi, których dziewczyna nie lubi. Chciałaby być z mamą, ale ta pracuje we Francji i raczej woli samotność. Gdy przyjeżdża już na zawsze zostają razem, bo tak naprawdę nie mogą bez siebie żyć. Lizzie.. tu dużo o niej nie wiemy. Jest dziewczyną bardzo bezpośrednią, czasem troszkę wredną, ale tak naprawdę w swojej paczce zawsze trzymie ze wszystkimi bardzo dobre stosunki. O jej rodzinie praktycznie nic nie było napisane. Wszystkie trzy od gimnazjum, bodajże są najlepszymi przyjaciółkami. Każda inna od drugiej, a mimo to tak do siebie pasują. Może przeciwieństwa i różnice naprawdę się przyciągają? ;)
Książka młodzieżowa, o problemach nastolatków i ich związkach uczuciowych (tu mam na myśli przyjaźń). Tytuł niektórzy uważają za mało dobrany, lecz ja myślę, że tak naprawdę nieźle pasuje. Wiadomo każdy może postrzegać każdą książkę inaczej i mieć o niej inne zdanie. Jeśli by tak nie było to bo co by czytało się książki ? moja opinia jest bardzo pozytywna, pomimo tylu przeczytanych krytycznych recenzji. Polecam serdecznie !
Nie da rady bez czekolady Caroline Pitcher
5,2
"Nie da rady bez czekolady" ma właściwości tej brązowej słodyczy. Świetnie nadaje się jako przekąska, wypełniacz między cięższymi posiłkami. Sprawia, że czujemy przyjemność i zadowolenie. I odbija swe pozytywne skutki na wskaźniku wagi, powoduje wyrzuty sumienia u osób stosujących dietę lub utrzymujących zdrowy tryb życia.
Szesnastoletnia Emily (dla przyjaciół Em) do szkoły jeździ autobusem. Jest on bardzo ważnym miejscem spotkań i dobrą okazją do obserwacji. Em spotyka w nim swoje przyjaciółki- Star oraz Lizzie, a także (jakżeby inaczej) Pana Okropnego, który zna jej wstydliwy sekret i bardzo chce wyjawić go światu, jak również Chłopca z Tubą, Panią z Wózkiem i wiele innych ciekawych postaci. W szkole nadchodzą egzaminy, w weekend impreza, a w nocy ciasto czekoladowe. Czego chcieć więcej?
Ja chciałam więcej.Więcej stron. Wiem, że gdyby ta książka miała kilka kartek więcej, spełniłby się kiczowaty scenariusz zakończenia, jaki przyszedł mi na myśl po przeczytaniu opisu książki. Gdybym spotkała się w niej z tym zakończeniem, odłożyłabym ją na bok bez zastanowienia, momentalnie o niej zapominając, klasyfikując ją jako odmóżdżacz i już. Ale ta pozycja nie mieści się w tej rubryce. Gdzie mogę ją więc zakwalifikować?
Bez wahania mogę powiedzieć, jak zamierzałam ją zaszufladkować: jako lekką, mało ambitną lekturę do przeczytania dla odciążenia zmęczonego szkołą umysłu. Chciałam przy tej pozycji po prostu odpocząć. Udało mi się to. Prawie. Książka wciągnęła mnie na tyle, że nie przerwałam lektury aż do ostatniej strony. Wiąże się to z tym, iż poszłam spać później niż zwykle i nie wyspałam się. A w sumie warto było. Tak myślę. Choć... co właściwie tak mnie urzekło?
Na pewno język powieści. Choć czytało się szybko, irytowało mnie używanie wyrażeń typu 3maj się, xaminy itd. Główna bohaterka też nie. Choć dziewczę było miłe, nie odznaczało się powalającą osobowością, w dodatku większość czasu spędzała na pielęgnacji i medytacji na temat własnych stóp. Podobnie banalnie przedstawiono jej przyjaciółkę Lizzie. Została obdarzona pospolitymi cechami szalenie ładnej podrywaczki. Po 2 dniach od przeczytania książki nie potrafiłam przypomnieć sobie jej imienia. Na pamięć się nie uskarżam, więc to chyba o czymś świadczy.
Niepochlebnych słów nie znajduję jednak dla drugiej przyjaciółki Em, Star. Jej prawdziwe imię- Amarylis pewnie na długo pozostanie mi w pamięci. Podobnie jak jej charakter. Może i sztampowy, ale taki... znajomy. (tak, Star to książkoholiczka) I naprawdę miły.
Będąc przy bohaterach warto wspomnieć o rewelacyjnym Jono i postaciach epizodycznych- Chłopcu z Tubą czy Pani z Wózkiem- świetni!
Choć akcję dało się przewidzieć, nie była nudna. Miłe urozmaicenie stanowiły przepisy na różne potrawy (choć może lepiej ich nie wypróbowywać?). Zaskoczyła mnie trochę fabuła- nie spodziewałam się po tej książce żadnych poważnych tematów, realnych problemów, tylko samych kłopotów miłosnych. Była to miła niespodzianka i odmiana w stosunku do typowych młodzieżówek, takich jak "Nie da rady bez czekolady" mogłoby być więcej.
Książkę polecam nastolatkom lubiącym takie tematy i dopiero rozpoczynającym przygodę z czytaniem. Doświadczonym czytelnikom- tylko do odprężenia w ciężkie dni. Inaczej cała czekolada może pójść w boczki,a tego byśmy nie chcieli, prawda?
Szesnastoletnia Emily (dla przyjaciół Em) do szkoły jeździ autobusem. Jest on bardzo ważnym miejscem spotkań i dobrą okazją do obserwacji. Em spotyka w nim swoje przyjaciółki- Star oraz Lizzie, a także (jakżeby inaczej) Pana Okropnego, który zna jej wstydliwy sekret i bardzo chce wyjawić go światu, jak również Chłopca z Tubą, Panią z Wózkiem i wiele innych ciekawych postaci. W szkole nadchodzą egzaminy, w weekend impreza, a w nocy ciasto czekoladowe. Czego chcieć więcej?
Ja chciałam więcej.Więcej stron. Wiem, że gdyby ta książka miała kilka kartek więcej, spełniłby się kiczowaty scenariusz zakończenia, jaki przyszedł mi na myśl po przeczytaniu opisu książki. Gdybym spotkała się w niej z tym zakończeniem, odłożyłabym ją na bok bez zastanowienia, momentalnie o niej zapominając, klasyfikując ją jako odmóżdżacz i już. Ale ta pozycja nie mieści się w tej rubryce. Gdzie mogę ją więc zakwalifikować?
Bez wahania mogę powiedzieć, jak zamierzałam ją zaszufladkować: jako lekką, mało ambitną lekturę do przeczytania dla odciążenia zmęczonego szkołą umysłu. Chciałam przy tej pozycji po prostu odpocząć. Udało mi się to. Prawie. Książka wciągnęła mnie na tyle, że nie przerwałam lektury aż do ostatniej strony. Wiąże się to z tym, iż poszłam spać później niż zwykle i nie wyspałam się. A w sumie warto było. Tak myślę. Choć... co właściwie tak mnie urzekło?
Na pewno język powieści. Choć czytało się szybko, irytowało mnie używanie wyrażeń typu 3maj się, xaminy itd. Główna bohaterka też nie. Choć dziewczę było miłe, nie odznaczało się powalającą osobowością, w dodatku większość czasu spędzała na pielęgnacji i medytacji na temat własnych stóp. Podobnie banalnie przedstawiono jej przyjaciółkę Lizzie. Została obdarzona pospolitymi cechami szalenie ładnej podrywaczki. Po 2 dniach od przeczytania książki nie potrafiłam przypomnieć sobie jej imienia. Na pamięć się nie uskarżam, więc to chyba o czymś świadczy.
Niepochlebnych słów nie znajduję jednak dla drugiej przyjaciółki Em, Star. Jej prawdziwe imię- Amarylis pewnie na długo pozostanie mi w pamięci. Podobnie jak jej charakter. Może i sztampowy, ale taki... znajomy. (tak, Star to książkoholiczka) I naprawdę miły.
Będąc przy bohaterach warto wspomnieć o rewelacyjnym Jono i postaciach epizodycznych- Chłopcu z Tubą czy Pani z Wózkiem- świetni!
Choć akcję dało się przewidzieć, nie była nudna. Miłe urozmaicenie stanowiły przepisy na różne potrawy (choć może lepiej ich nie wypróbowywać?). Zaskoczyła mnie trochę fabuła- nie spodziewałam się po tej książce żadnych poważnych tematów, realnych problemów, tylko samych kłopotów miłosnych. Była to miła niespodzianka i odmiana w stosunku do typowych młodzieżówek, takich jak "Nie da rady bez czekolady" mogłoby być więcej.
Książkę polecam nastolatkom lubiącym takie tematy i dopiero rozpoczynającym przygodę z czytaniem. Doświadczonym czytelnikom- tylko do odprężenia w ciężkie dni. Inaczej cała czekolada może pójść w boczki,a tego byśmy nie chcieli, prawda?