Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Iluż to już polityków kreowało się na nową, świeżą, przełomową, a co najważniejsze, niespotykaną dotąd alternatywę? W Polsce co wybory pojawia się taka siła. Cóż, nie sposób myśleć o czymś epokowym, zważywszy że R. Biedroń w niniejszej książce-manifeście wszedł w buty klasycznego polityka wręcz idealnie. Mnóstwo banałów, a nawet banialuków, napisanych pompatycznie przez jeszcze niespełnionego polityka, którego, bez złośliwości, zweryfikowały niedawne wybory prezydenckie. Ponadto sporo pominięć, który co nieco zorientowany człowiek, a szczególnie ze Słupska (jak ja),jest w stanie wychwycić. Choćby wychwalany budżet z 2017 r. z nadwyżką, a następny z trzykrotnie większym deficytem. O tym oczywiście nie wspomniano. Wśród tych banałów są oczywiście szczytne idee, między innymi powinniśmy umieć ze sobą rozmawiać o polityce bez żadnych złośliwości czy złej krwi. Ostatnie pytanie, R. Biedroń szafuje prawami człowieka, czy zatem nie przeszkadza mu, że blisko współpracuje z osobami, które miały świadomość o torturach w tajnym więzieniu CIA w Polsce?