Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać271
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Oleg Serebrian
1
8,1/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 13.07.1969
mołdawski polityk, politolog i dyplomata, pisarz, deputowany, od 2022 wicepremier.
8,1/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
63 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Pod prąd Oleg Serebrian
8,1
Więcej recenzji na blogu KRYTYCZNYM OKIEM
---
Oleg Serebrian, działający na co dzień na gruncie społecznym i politycznym, proponuje nam epicką podróż po Europie pierwszej połowy dwudziestego stulecia – od czasu, w którym powstanie bokserów wpływa na świadomość małego chłopca, po czas, w którym nękana przez aliantów III Rzesza chyli się ku upadkowi. Konstruując narrację w taki sposób, by przypominała klasyczną powieść dojrzałego realizmu, autor wybiera subiektywny nurt opowiadania o swoim bohaterze, bo mimo panoramicznego ujęcia tego, jak zmieniał się kształt Europy, ile to kosztowało i kto najbardziej traumatycznie doświadczał przemian, „Pod prąd” to książka koncentrująca się na jednostkowym przeżywaniu świata. Tego świata, którego nie sposób pojąć, więc wybiera się drogę najprostszą – naiwnego podążania za prywatnym doświadczeniem i koncentracji na swoich emocjach wywoływanych przez zdarzenia, które być może rujnowały kontynent, jednak bardzo często nie zostawiały żadnego śladu w świadomości bohatera, bo dla niego życie miało przez dekady formę indywidualnego doświadczania najprostszych zdarzeń, lecz także nieustannego gubienia się w nich, tracenia pewności siebie i swoich emocji. Dlatego imponuje to, w jaki sposób Serebrian chce opowiedzieć o okresie od przełomu XIX i XX wieku do okolic końca drugiej wojny światowej, pokazać złożoność świata, który staje się wciąż bardziej upiorny, a jednocześnie wskazać rolę indywidualnego głosu w okresie dziejowych przemian. Będzie to głos kogoś, kto pozornie miał wszystko, co potrzebne, aby być szczęśliwym, jednak nigdy prawdziwego szczęścia i spełnienia w życiu nie zaznał.
Aleks von Randa. Baron. Chłopiec, a potem dojrzewający mężczyzna, który za pieniądze z majątku ojca mógłby kupić wszystko. Nie kupi. Dziecko, które bardzo szybko stało się w swych nieszczęśliwych emocjach dorosłym. Tęskniącym, opłakującym, przeżywającym dojrzałą żałobę w nastoletnim wieku. Człowiek, który zna dziewięć języków, ale nie rozumie rzeczywistości. Ktoś, o kim czytamy następującą opinię: „Matematyk takiego kalibru, a nie wykalkulował dobrze żadnego kroku w życiu”. To tylko punkty zaczepienia, miejsca jakiegokolwiek zakotwiczenia w biografii niezwykle skomplikowanej i niezwykle wrażliwej istoty. „Pod prąd” będzie opowieścią nie tylko o tym, jak brutalnie zderza się romantyzowanie przeżyć z prozą życia codziennego. Nie będzie też tylko o awansie społecznym, klasowym, o umiejętności aklimatyzowania się w miejscach, które wciąż tracą swoją państwową tożsamość. Tożsamość Aleksa von Randy zaś, uwikłana w rozmaite skomplikowane okoliczności, będzie także związana z przynależnością. Od aspektu szerszego, czyli przynależności do konkretnego kraju, która jest tu niezwykle złożona, przez siłę historycznych przemian, do najbardziej intymnego – należenia do samego siebie, swojej wrażliwości, sieci skomplikowanych emocji i emocjonalnej labilności, o której Aleks pisze wprost w swych zeszytach.
„Pod prąd” ma formę zbioru zeszytów z zapiskami dorastającego Randy, które czyta ktoś, dla kogo Aleks jest enigmatycznym przodkiem; ktoś, kto przybywa na niemiecki cmentarz w poszukiwaniu grobu i kto na wstępie deklaruje: „Nie interesują mnie sprawy zbyt powszednie”. Powszednie wydaje się wszystko, o czym czyta potem w zeszytach człowieka, który dodatkowo przez całe życie pisał również listy do tajemniczego odbiorcy, korzystając z języka esperanto, by ukryć rodzaj gramatyczny. Faktyczne i mentalne „później” jest u Serebiana rozpięte między dosyć zagadkową postawą człowieka szukającego śladów istnienia Randy i usiłującego je zrozumieć a portretem głównego bohatera, który jest oczywiście rozwojowy, jednak opisanym w taki sposób, że każde jego „później” staje się sztuką uczenia się pokory wobec strat.
Ta powieść ukazuje nie tylko katastrofalną wizję Europy obywateli tracących wciąż na nowo fundamentalne poczucie bezpieczeństwa i międzynarodowego ładu. Opowiada przede wszystkim o tym, czym jest jednostkowa katastrofa egzystencjalna. Czym staje się ogień wojny wewnętrznej. Jakie skutki może mieć nastawienie konformistyczne – wobec realnego zagrożenia wojennego i wobec wchodzenia w relacje, w których z powodu swojej bierności zazwyczaj wiele się traci, a niewiele zyskuje. Czy Aleks von Randa to syty i nieświadomy skomplikowanej sytuacji Europy potomek bogatego ojca przekonany, że majątek i posiadanie mogą zawsze być znaczącą kartą przetargową w życiu? Czy też może nieświadomy tego, jak bardzo skomplikowane jest jego wnętrze i z jakimi emocjami skonfrontuje go życie, kiedy jemu podobni być może nie przeżywaliby tak intensywnie relacji, które tutaj naznaczają na zawsze, stają się piętnem i melancholijnym wspomnieniem większej lub mniejszej utraty?
Z pewnością Oleg Serebrian dba o detale opisu fatalizmu egzystencji bohatera. Kiedy Aleks się rodzi, niebo płacze. Młodszy brat wspomina, że pokój Aleksa nie pachniał młodym chłopakiem, lecz pogrzebem. Później autor decyduje się, by mrocznego bohatera pokazywać przede wszystkim w kontekście trudnych dla niego relacji. Relacji, w których fascynacja i przywiązanie idą w parze z poczuciem oddalania się od tego, co najcenniejsze. Fatalizm Aleksa to również jego wieczne przeżywanie dziecięcej w zasadzie żałoby. Randa to człowiek, który rusza w dorosłe życie, ciągle rozmyślając o kimś, kto nigdy w to życie nie wszedł. Jest coraz bardziej ponuro i melancholijnie. Dorastający – także politycznie – Aleks staje się figurą zbłąkanego wędrowca, który szuka spokojnej przystani, bezpiecznego punktu zaczepienia, wikła się w druzgoczące go wcześniej czy później relacje, ale jednocześnie szukając spokoju, bliskości, akceptacji i przyjaźni, staje się coraz bardziej wyobcowany, by pod koniec życia uznać wszystko za „spóźnione i niemożliwe”. Co dzieje się pomiędzy momentem chłopięcego wręcz zachwytu kimś a gorzkim przygnębieniem, w którym nie ma już miejsca na poszukiwanie jakiegokolwiek sensu życia? Autor dba o to, by jego bohater, a przede wszystkim jego skomplikowana historia nie były dla czytelnika jednoznaczne ani przewidywalne. Potrafi w bardzo stonowany sposób i używając niezwykle eleganckiej składni opowiedzieć o największej życiowej traumie: rozczarowaniu samym sobą, które jest tu pokłosiem wielu czynników. I to one budują tę fascynującą oraz wielowątkową powieść.
To, co jeszcze wydaje się tu dobrze uwypuklone i co wciąż pozostaje z tyłu głowy podczas lektury, to okrucieństwo licznych zbiegów okoliczności, a także momenty, w których bliskość z drugim człowiekiem może stać się wręcz zabójcza. Czy Aleks nosi w sobie pokłady egocentryzmu, czy też rozpaczliwie próbuje zainwestować swoje uczucia w taki sposób, by uzyskać wzajemność oraz przywiązanie drugiego człowieka? Czy młody i bezradny, a przede wszystkim naiwny student w Getyndze, który po latach robi niesamowitą karierę naukową, nie jest przede wszystkim skazany na samotność z powodu kilku sygnalizowanych w tej powieści uwarunkowań? „Pod prąd” to pełna humanistycznej zadumy nad zdehumanizowanym światem dwóch wojen opowieść o tym, że wrażliwość w połączeniu z pewnymi fascynacjami może otwierać wrota piekła. Być może koszmarniejszego niż dwa konflikty wojenne, bo to piekło znoszenia samego siebie.
Pod prąd Oleg Serebrian
8,1
Nie rób komuś dobrze, a nie będzie Ci źle... tego jednak nie przewidział, a jako zdolny matematyk nie przemyślał, pochodzący z Bukowiny baron Aleks von Randa. Recenzja w "Plusie-..." już była na tyle zajmująca że nie chciałem przejść obojętnie. Europa tuż przed upadkiem tylko że jej mieszkańcy jeszcze o tym wiedzieć nie mogą. No i Czerniowce, to miejsce mnie ujęło bo jest także bohaterem tej opowieści. Miasto wybitnego poety Paula Celana. Historia pewnej rodziny z poważnym majątkiem czytana w obrazach Mitteleuropy. W roli głównej występuje tutaj kilka osób ale najwięcej czasu poświęcamy jednak Panu baronowi. Chwilami wyidealizowany przez autora obraz jest tak sielski że czytelnik nie ma innego wyjścia i musi go polubić. Spacery po Odessie, Pradze i Wiedniu, studia w Getyndze pod okiem wybitnych profesorów, to wszystko upaja epoką tak iż nawet my z trudnością zauważamy nadciągającą tragedię. Koloryt tamtego świata jest jak ciągła podróż. Siedzimy przy oknie i możemy tamtemu światu przyglądać się z bliska. Wątek "szpiegowski", który od połowy nawet nas specjalnie nie zaskakuje, jest tylko delikatnym przerywnikiem. Wojna, konflikty i wielka tragedia dzieje się obok. Gdzieś tam daleko na wschodzie, coś usłyszymy w radio. Po prostu mieszkańcy żyją swoim życiem, praca, zajmowanie się domem. Od czasu do czasu wyjście do restauracji i oczywiście przycinanie drzewek w ogródku. Naukowcy pracujący nad nową bronią w Peenemunde muszą mieć przecież dobre warunki do swoich badań. To wszystko musi robić wrażenie i ten spokój w trakcie lektury jest tylko pozorny. Przyznaję że bardzo dobrze mi się czytało... a po czterdziestu stronach już się zamartwiałem że za chwilę będę musiał skończyć. Zakończenie jednak mnie zaskoczyło. Czy naprawdę "nikt nie był tutaj niczemu winny" ? A zbrodniarzem był tylko los ? Chyba w tym momencie powinienem się zatrzymać... Proszę także zwrócić uwagę na znakomite tłumaczenie Pani Radosławy Janowskiej - Lascar.