Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel9
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Albin Dziekoński
2
7,2/10
Pisze książki: poezja
"...Młody ziemianin, urodzony w 1892 roku w Piotrowiczach w powiecie kobryńskim, po maturze zdanej w Rydze wyjechał na studia rolnicze do Belgii, które miały go przygotować do gospodarowania w zapisanym mu majątku Mogilowce w powiecie wołkowyskim, w dzisiejszej Białorusi. Naukę przerwał i, zagrożony gruźlicą, wyjechał do sanatorium w Davos, w Szwajcarii, krótko studiował romanistykę w Lozannie, by nie oddalać się od czarodziejskiej góry. I tak jak Hans Castorp, w chwili wybuchu Wielkiej Wojny, w 1914 roku wrócił do kraju, gdzie został wcielony do armii rosyjskiej. W 1917 roku wziął ślub z koleżanką ze studiów, Zofią Malińską. Po wojnie osiadł w Mogilowcach. (...)
30 września 1939 roku do majątku weszli Sowieci. Dziekońskiego aresztowano. Jego ślad urywa się w marcu 1940 roku w więzieniu w Mińsku. (...) Zofia Dziekońska przeżyła męża o lat dwadzieścia, biblioteka i rękopisy przepadły. W pałacu w Mogilowcach znajduje się dziś szpital psychiatryczny." (Piotr Mitzner)
30 września 1939 roku do majątku weszli Sowieci. Dziekońskiego aresztowano. Jego ślad urywa się w marcu 1940 roku w więzieniu w Mińsku. (...) Zofia Dziekońska przeżyła męża o lat dwadzieścia, biblioteka i rękopisy przepadły. W pałacu w Mogilowcach znajduje się dziś szpital psychiatryczny." (Piotr Mitzner)
7,2/10średnia ocena książek autora
30 przeczytało książki autora
26 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Wiersze Wybrane Albin Dziekoński
7,0
Czytałem te wiersze już kiedyś... tak przypadkowo, na wyrywki... Teraz powracam znowu i ponownie odnajduję coś, co do mnie przemawia, porusza... to tu... to tam...
Wybiorę dla Was to i owo i podam Wam niniejszym - popróbujcie. Uważam, że autor, to poeta (nie: słowotłuk),więc sądzę, że warto...
Na początek, coś dla nas - mieszczuchów (dwa wiersze z tomu Motywy z miasta troski niewyznanej, ciszy i podniesienia; 1931)
*
Niepewny brzask, jak twarz pod chustą.
Chodnik jak półka - domy
jak powleczone pyłem tomy,
grzbietem do półki. Pusto.
W trzecim podwórzu brama wyważona;
w głębi drabinka jakaś; ścianę
jakieś podparło tło skomplikowane;
wózek niepewnie wyciąga ramiona.
Przy wejściu kartka sina,
może zapowiedź kina,
może list gończy?
.....................................................................
Dzień się nie ocknął, noc się kończy.
*
Idą
stroskani,
nieczuli;
huczących ulic
efemerydą
porwani.
Przyćmieni prozą
murów, jak kirem,
śpieszą pod grozą
warczących syren -
maski bez oczu!
W zaułkach... Cisza na uboczu.
A teraz powędrujmy dalej, w krainę tej poezji... :-)
NAJLEPSZE WIERSZE
Najlepsze wiersze właściwie to złe wiersze;
niezrozumiałe, niedopowiedziane,
w których wyrywa się nastrój niespodzianką szerszeń,
albo się "coś" wałęsa od pól lekko zawiane.
Są zwykle trochę sztywne z śladami namaszczeń,
nieprzekonywające, trochę abstrakcyjne,
a w nich nieudolność jarym słońcem głaszcze,
a zgrzyty są jak golgot kamienie pasyjne.
WIEJE
Wichr wyrwiwiecha
wichr trzęsistrzecha
wichr potarganiec - -
(a mnie wargi wypryszcza)
wichr świszczak
poszarpaniec...
Pokładną się snopki w polu,
nie ustoją się mgły pojeziorne,
jak czarne liście nad czarną rolą
zakłębią się wrony wieczorne...
Wichr, wichr - mimo uszu - igielnie
Przeleciał, poleciał, drogą w oczy sypie...
.................................................
Zapnij się, otul się szczelnie,
pamiętaj, że jesteś po grypie.
W BIBLIOTECE
Książka, wyrwana z biblioteki
samym nakazem mego wzroku,
przefruwa wichrem przez rogaty pokój.
Drgnęły firanki w oknach jak powieki.
- wyprawia podsufitne harce
za wskazującym moim palcem -
Kieruję szybko na polany szersze,
dalej od lampy i ramki z kokardką - -
zrywa się, klaszcze, machnęła okładką,
szeleszczą kartki: wiersze, wiersze,
wiersze...
I na koniec, na pożegnanie z naszym "zapomnianym poetą" (taką nazwę nosi cykl poetycki, w którym ukazała się ta książka),do którego twórczości pragnę Was zachęcić, ten oto jego wiersz jeszcze...
W DOMU
Łańcuch pokoi
(kroki - kroki)
tam i z powrotem --
50 zmian
jasnością mrokiem
(czarny błysk okien
w otworach ścian)
50 kroków tam
i z powrotem --
drogi nadkładam
życie odkładam
na potem
na potem
na potem.
Polecam szczerze aczkolwiek i z lekka melancholijnie - co daje się odczuć, jak sądzę, poprzez klimat wybranych przeze mnie wierszy... Choć nie wiem czy uda Wam się gdzieś dopaść jakiś tomik wierszy tego poety...