Mdła i mało ciekawa książka. Autorka stworzyła grupkę bogatych, pięknych osób, którzy wynajmują ten sam dom na południu Francji.
Są zaginione obrazy, bogaty wściekły mąż, detektyw próbujący rozwiązać zagadkę. Jest dwójka dzieci, które radzą sobie z tejemnicą lepiej niż ceniony Mac Rilley.
Jeśli, ktoś lubi nijakich bohaterów, którzy dużo jedzą, piją wino na każdej stronie inne, pływają drogimi jachtami i jeżdżą Ducati to może spodobać im się ta lektura. Za plus uważam opis Prowansji, pieknych miejsc a nawet zapachow.
Po zapoznaniu się z twórczością Elizabeth Adler zaczęłam i skończę na tej jednej.
Nie tak intrygująca czy wciągająca jak inne powieści tej autorki. Romans niby jest ale nie za bardzo spektakularny. Sekret niby jakoś jest ale coś umyka. Niebezpieczeństwo niby narasta, ale bohaterki średnio rozgarnięte. Antybohater Szef - no cóż, ja go nawet polubiłam. Najlepsze chyba i tak jest tło, bo reszta nie do końca się klei, specjalnie nie porywa.