Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel22
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Józef Żuraw
3,0/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Róża Luksemburg i kultura polska (w 80. rocznicę śmierci)
Józef Żuraw
4,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Myśl filozoficzna i społeczna Tadeusza Kościuszki Józef Żuraw
2,0
Poglądy Tadeusza Kościuszki na tematy społeczne i jego zapatrywania na idee wieku, w którym się ukształtował, to sprawy o tyleż ciekawe, co pomijane przez większość jego biografów oraz innych pisarzy (w tym zawodowych historyków),a także twórców szeroko pojętej kultury, zajmujących się jego epoką i dziełem. Poniekąd przyczyną tego stanu rzeczy jest fakt, iż Naczelnik posiadał dosyć kontrowersyjne zapatrywania na wiele kwestii, o które walczył, a których z przyczyn obiektywnych nie udało mu się zrealizować w nawet małym stopniu. Jego tolerancja (daleko posunięta nawet jak na owe czasy),demokratyzm i republikanizm, którymi nasiąknął podczas pobytu w Ameryce, humanitaryzm i trzeźwe zapatrywanie na rolę religii i kościoła w państwie, nie mogły być głoszone w wielu sytuacjach wprost, jeśli chciał osiągnąć sukces w polityce i w rewolucji w wydaniu polskim. Wszystkie te zagadnienia są niesamowicie interesujące z punktu widzenia osoby zajmującej się bliżej schyłkiem I Rzeczpospolitej i przeobrażeniami ideowymi, jakie wtedy z wielką siłą kotłowały się w umysłach wielu głównych aktorów polityki europejskiej. Z tym większym zaciekawieniem zabrałem się za czytanie pracy Józefa Żurawia.
Niestety, bardzo szybko uzmysłowiłem sobie dlaczego, pomimo dosyć dużej znajomości literatury kościuszkowskiej, nie natknąłem się na tę książkę wcześniej. Autor zamiast w oparciu o dostępne źródła dokonać analizy światopoglądu Kościuszki, przez większą część książki wymyśla absurdalne teorie, w których nie tylko porównuje naszego wodza do Monteskiusza, Locke'a, czy Rousseau, ale nawet stawia go ponad nimi... Stwierdza wprost, iż był on myślicielem, który czuł sprawy głębiej od luminarzy wieku Oświecenia. Nie podpierając swoich wniosków żadnymi dowodami, tłumaczy swe kuriozalne słowa następująco: "Mimo że Kościuszko - jak większość myślicieli epoki - nie pisał spekulatywnych traktatów, to jednak - jak zaświadcza jego życie, a także prawda historyczna - zdobył sobie godne miejsce wśród oświeconych". Żuraw robi z generała filozofa, bez zbytniego zażenowania. To raczej czytelnik czytając takie wymysły, wstydzi się za autora książki. W pomysłach na uzasadnienie swych twierdzeń pisarz przechodzi samego siebie, kiedy po cytacie z listu Ludwiki Sosnowskiej (pierwszej wielkiej miłości Kościuszki),w której kobieta nazwała swego przyjaciela "filozofem" (zapewne dla podkreślenia uznania dla jego wiedzy, wykształcenia i osiągnięć),komentuje to następująco: "Jak z tego wynika, nawet panie, z którymi spędzał dłuższe chwile, nazywały go filozofem". Ręce po prostu opadają, gdy czyta się tego typu wypowiedzi, i to kogoś, kto posiadał tytuł doktora habilitowanego, a także był wykładowcą na uczelni.
Tadeusz Kościuszko był z pewnością postacią nietuzinkową. Można o nim wiele dobrego powiedzieć w dziedzinie wojskowości oraz polityki, ale żeby z człowieka wykształconego w tamtych czasach, powtarzającego w swoich pismach i wypowiedziach poglądy najwybitniejszych myślicieli Oświecenia, robić od razu "Filozofa", stawiając go na równi z nimi, to naprawdę trzeba mieć nie lada fantazję (i chyba liczyć na to, że poważni uczeni nie zauważą takiej publikacji).
Książka Józefa Żurawia to jedno wielkie nieporozumienie. Rozumiem ludzi, którzy podziwiając innych, próbują z nich robić herosów zaopatrzonych w przymioty, które chcieliby aby oni posiadali, ale są pewne granice przyzwoitości w nauce. Tutaj zostały one grubo przekroczone. Z tego też względu nie polecam nikomu, kogo interesują zagadnienia kościuszkowskie, sięgania po tę książkę. No chyba, że ktoś chce się dowiedzieć jak nie powinno się uprawiać nauki lub jak produkuje się niestworzone historie - nie wiedzieć po co i komu potrzebne.