Najnowsze artykuły
- ArtykułyStrefa mrokuchybarecenzent0
- ArtykułyMiędzynarodowe Targi Książki w Warszawie już 23 maja. Włochy gościem honorowymLubimyCzytać2
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant70
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kei Zama
4
6,0/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Star Wars. Wojna Łowców nagród. Jeszcze jedno zadanie David Baldeón
6,7
„Wojna Łowców Nagród. Jeszcze jedno zadanie” to już ostatni komiks wchodzący w skład wielkiego crossovera między seriami. Tym razem nie mamy do czynienia z kolejnym tomem którejś serii, a zbiorem czterech one-shotów, które uzupełniają luki w znanych nam już wydarzeniach. Tak jak w wypadku zbiorów opowiadań, w recenzji znajdziecie dwa zdania o każdym z one-shotów.
„Jabba Hutt – Problemy z zaufaniem” jest pierwszym z one-shotów, który z założenia miał się skupiać na Jabbie. Za scenariusz odpowiada Justina Ireland, którą osobiście kojarzę przede wszystkim z młodzieżówek z Wielkiej Republiki i byłam ciekawa, jak sobie poradzi w wydaniu komiksowym. I uważam, że wyszło całkiem dobrze z jednym małym zarzutem. Tak naprawdę nie powiedziałabym, że ten komiks skupia się na Jabbie, a na łowczyni nagród Devi Lompop, która swoją drogą pojawia się też w książce z THR, która ukaże się u nas za miesiąc, czyli „Fatalna misja”. Zresztą Deva stanowi łącznik pomiędzy wszystkimi one-shotami, bo w jakimś stopniu występuje w każdym.
Akcja prowadzona jest dwutorowo. Z jednej strony dostajemy wspomnienia o wspólnym zadaniu Devy i Boby Fetta dla Jabby, a z drugiej oglądamy polowanie przez Devę na Fetta, który rozpłynął się wraz z Hanem Solo. Przy pierwszym wątku znowu jak przy „Łowcach nagród” mamy raczej klimat przywołujący na myśl stary film akcji, ale dobrze się przy niej bawiłam. Obecna akcja jest odrobinę poważniejsza, ale kończy się plot twistem, który wyjaśnia niektóre rzeczy z „Wojny Łowców Nagród”. Ogólnie całość oceniam na plus.
Co do rysunków, to za współczesność odpowiadał Ibraim Roberson, a retrospekcje były rysowane przez Lucego Pizzari. Wypadają dość spójnie i mi się podobały. Szczególnie kilka kadrów w retrospekcjach, jak topiony człowiek lub rozwierająca szczęki Deva. Gdybym miała wybierać, to mój głos leci na rysunki z retrospekcji właśnie.
Za drugi one-shot „4-LOM i Zuckuss – Zuckuss musi zginąć” odpowiada Daniel José Older i momentami dość mocno to czuć. Dostajemy jedno rozwiązanie fabularne, które jest na tyle szalone, że gdybym nie znała scenarzysty, to i tak w ciemno bym wskazała na Oldera. To opowiadanie również uzupełnia luki, które pojawiły się we wcześniejszych komiksach z eventu i to robi dość sprawnie. Końcowy zwrot akcji oceniam na plus i choć uważam opowiadanie za najsłabsze, to nadal trzyma przyzwoity poziom i dobrze się je czytało.
Rysunkom Kei Zama nie mam nic do zarzucenia. Nie są jakoś wybitne i nie zapadną mi w pamięci ani na plus, ani na minus, co też jest już pewnym osiągnięciem.
Trzeci one-shot o tytule „Boushh – Odkrycie” skupia się na postaci Boushhu z towarzyszami oraz klanie Tagge. Za scenariusz odpowiada Alyssa Wong i to od razu czuć, bo bardzo dobrze wczuwa się w sytuację i postać Dominy Tagge. Ja naprawdę tę kobietę uwielbiam i uwielbiam także jej sposób rysowania. Z tego powodu pewnie jestem nieobiektywna, ale naprawdę dobrze bawiłam się podczas lektury.
Za wspomniane już rysunki odpowiada David Baldeón. I rozumiem, że niektórym może nie podejść ich nadmierna kreskówkowość, ale moim zdaniem pasują idealnie. No i jak mówiłam, Domina jest na nich cudowna.
Ostatni one-shot nosi tytuł „IG-88 – Stworzony do zabijania” i jego scenarzystą jest Rodney Barnes. I powiem, że kilka pierwszych stron to mistrzostwo i naprawdę mnie chwyciły narracją. Potem dostajemy zwykłą już porcję rozwałki, ale przez ten początek bardzo dobrze oceniam całość. Dość dobrze wypada też zakończenie, które jest odrobinę melancholijne.
Za rysunki do tego komiksu odpowiada Guiu Vilanova i są moim zdaniem najsłabsze ze wszystkich. Dość proste i jak jeszcze sprawdzają się na szerokich kadrach i dalekich planach, tak przy zbliżeniach postaci wypadają tak sobie.
Co do jakości wydania nie mam się do czego przyczepić. Tłumaczeniowo tym razem też nie wyłapałam potknięć. Odrobinę tylko szkoda, że okładki alternatywne skumulowano na dwóch stronach, a nie jak zwykle rozbito na więcej kartek z większymi ilustracjami.
Podsumowując, zaskakująco bardzo ten zbiór one-shotów przypadł mi do gustu. Każdy z nich był inny, ale wszystkie co najmniej w porządku. Właściwie miałabym problem z wyborem najlepszego opowiadania. Nie pałam jakimś przesadnym zachwytem do całego eventu, bo wypadł on lepiej lub gorzej w zależności od scenarzysty i serii, ale te zeszyty były naprawdę przyjemną lekturą.
Star Wars. Wojna Łowców nagród. Jeszcze jedno zadanie David Baldeón
6,7
Event "Wojna Łowców Nagród" dobiegł końca. Jak widać po moich pozostałych recenzjach mam dosyć ambiwalentne odczucia co do niego.
Mimo to, tom ten przypadł mi do gustu. Każda z historii ma coś w sobie i jest warta przeczytania.
W 1 muszę wyróżnić przepiękne rysunki Ibraima Robersona. Szata graficzna pierwsza klasa. Również kolorysta Edgar Delgrado spisał się znakomicie. Sama historia jest okay, trochę głupiutka, ale urocza. Na plus wprowadzenie Devy Lompop - zdecydowanie postać warta poznania i rozwinięcia w kolejnych historiach. Jestem na tak.
2 historia skupia się na rozłące 4-Loma i Zuckussa (jej przyczyny znajdziemy w evencie głównym). Nie ma co podchodzić do tego komiksu na poważnie, uczucie straty jest tutaj zbyt przerysowane, nie czuć moim zdaniem prawdziwego napięcia, ale akcja i humor na plus. Ogólnie średniak.
3 historia o Boushh przypadła mi do gustu. Postać, jak i jego cywilizacja są bardzo ciekawe, oby było dalsze rozwinięcie - może w serii o Aphrze. Sama historia też jest w porządku. Ogólnie wątki wygnania, rodziny, przyjaciół, znaczenia domu zawsze są w modzie. Ponadto w komiksie tym poznajemy Dominę Tagge z nieco innej, aktywniejszej strony;)
4 historia jest chyba moją ulubioną. Do IG-88 pałam sympatią od zawsze. Ukazanie jego bardziej psychologicznej strony, poszukiwanie celu, dążenia do perfekcji jest dobrym zabiegiem, Polubiłem też postać Pana mechanika, który również poruszył ciekawy wątek o pozostawieniu po sobie spuścizny z perspektywy zwykłego człowieka w świecie magów, imperatorów, zabójców itp.
Ogólnie fajny tomik, polecam.