Niedźwiedzia przysługa Matthew Hongoltz-Hetling 6,6
W książce Matthew Hongoltza – Hetlinga, którą polski wydawca określa mianem reporterskiej, znaleźć można elementy upodabniające ją do powieści, a co czyni „Niedźwiedzią przysługę” literackim patchworkiem, gdzie sprawozdawczość przeplata się z budowaniem napięcia. Autor przygląda się eksperymentowi libertariańskich wolnościowców, których celem jest przeobrażenie amerykańskiej miejscowości Grafton w swoistą enklawę, miejsce całkowitego wyzwolenia spod aparatu państwowego. W narracji twórców wspomnianego pomysłu władza jest zła, a działaniom rządzących nie można przypisać racjonalności, wobec czego opór wydaje się usprawiedliwiony. W przypadku krzewicieli idei wolnościowego miasteczka bunt przybiera postać nieudolnych prób zrzucenia jarzma w postaci systemu powszechnego poboru danin publicznych. Matthew Hongoltz – Hetling zrywa z zapatrywaniem, jakoby chłodna kalkulacja i skrupulatne ważenie środków wykorzystywanych do osiągnięcia zamierzonego celu miałyby stawiać libertarian ponad republikanami oraz demokratami. Idea utopijnej przestrzeni jest tak samo śmieszna, co tragiczna, o czym czytelnicy się przekonają, gdy do głosu dopuszczone zostaną tytułowe baribale, których rosnąca populacja stanowi coraz większe zagrożenie dla mieszkańców Grafton. Na tle problemów z dzikimi zwierzętami ujawniają się spore mankamenty utopijnej wizji libertarian oraz wątpliwe podstawy, na jakich dotychczas wznosiła się idea uczynienia człowieka w pełni wolnym. Matthew Hongoltz – Hetling stara się wykazać adekwatny związek przyczynowo – skutkowy pomiędzy realizacją libertariańskich postulatów, a coraz śmielszymi posunięciami baribali. Zestawienie przez autora skrajnie odmiennych zagadnień wzbudziło i nadal wzbudza mój entuzjazm, czego jednak nie mogę napisać o efekcie jego prac. „Niedźwiedzia przysługa” sprawia wrażenie dwóch tematycznie odległych utworów, które dzieli forma wypowiedzi, przyjęta narracja oraz przedmiot rozważań. Z powodu opisanych rozbieżności trudno było mi wychwycić ferowany przez Matthew Hongoltza – Hetlinga pogląd o funkcjonalnym sprzężeniu dwóch skrajnie odmiennych zjawisk. Nie zniechęcam i nie nakłaniam do „Niedźwiedziej przysługi”, aczkolwiek radzę ją czytać powoli. Być może odnajdziecie w książce to, czego nie udało mi się wyłapać.