Najnowsze artykuły
Artykuły
„Zbójeckie nasienie”, czyli jak pisać o ciężkich czasach. Wywiad z Marcinem SzczygielskimRemigiusz Koziński1Artykuły
Film o smoku, kolejny rekord „Chłopów”, ekranizacja dziecięcej klasyki i serial, o który walczą faniAnna Sierant2Artykuły
„Fałszywe intencje” – weź udział w akcji recenzenckiej i wygraj thriller Mike'a OmeraLubimyCzytać2Artykuły
Świąteczny prezentownik, czyli pomysł na prezent. Literatura młodzieżowa i dziecięcaLubimyCzytać3
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Magdalena Keller-Bigda

1
7,0/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne
Absolwentka Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Zawodowo przez wiele lat związana z polskim rynkiem kapitałowym. Miłośniczka dobrego jedzenia i podróży. Autorka bloga kulinarnego: apetycznie-klasycznie.pl. Przez ponad dwa lata mieszkająca w Queretaro w Meksyku. Uzależniona od zielonej herbaty i klasycznych angielskich kryminałów. Wielbicielka malarstwa Fridy Kahlo.
7,0/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
6 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Apetyt na Meksyk Magdalena Keller-Bigda 
7,0

Mówi się, że siła tkwi w prostocie. Owa prostota może odnosić się do każdego aspektu naszej codzienności. Począwszy oo wystroju wnętrz naszego domu, poprzez zawartość szaf i szuflad, kończąc w naszej codziennej kuchni i posiłkach, jakie serwujemy. Prostota może być nudna, ale i kolorowa, czym pewnie wielu zaskoczę. Prostota nie objawia się monotonią, czy powtarzalnością. Prostota, zwłaszcza w kuchni staje się sceną, polem działań, przestrzenią dla kreatywnych szaleństw. Prostota daje radość, poszerza nasze inspiracje i tym samym znajduje w nas zwolenników.
Mam nawet dowód rzeczowy.
Oto niebanalna książka kolorowa, jak obwieszone szmatami stargany w Turcji, „Apetyt na Meksyk” autorstwa Magdaleny Keller-Bigdy. Zaczynasz kartkować zachwycony zdjęciami, aż w pewnym momencie odurzony ich barwami tracisz świadomość. Nagle bowiem okazuje się, że ruszyłeś w podróż po Meksyku, a twoja podróż wypełniona jest smakami i zapachami. Oto nagle idziesz z guru kulinarnym, który wprowadza cię w tajniki kuchni meksykańskiej. Chodzicie po straganach wybierając odpowiednie przyprawy do sosów, kukurydzy lub kaszy kuskus. Rozmawiacie o warzywach, dodatkach i połączeniach smaków. Otacza cię hałas uliczny, krzyki sprzedawców, a smaki tętnią w tobie przyprawiając o kulinarny zawrót głowy. Odurzają cię zapachy smażenia, gdzieś skwierczy olej, a wszędzie ludzie w kolejkach... po jedzenie.
Siadasz przy stoliku, bo akurat zwolniło się miejsce, podchodzi do ciebie ni to kelner, ni kucharz w samej swej dostojności. Coś ci pokazuje w menu z nagłówkiem „Apetyt na Meksyk”, a ty tylko przytakujesz ufając jego propozycjom.
I nagle dostajesz. Kosztujesz tych kolorowych jak tęcza dań. Nie możesz oderwać wzroku od barwy papryki, kukurydzy, przypraw. Jesteś w raju. To rozkosz smaku, niepowtarzalny aromat. Do tego sosy. Palcami jesz Molletes z pastą z fasoli, ruloniki tortilli z kurczakiem i sezamem, kosztujesz Empanadas, popijasz to lemoniadą z ogórka z kostkami lodu, ale na koniec prosisz wskazując palcem w karcie dań meksykańską czekoladę na gorąco z chilli. Z deseru rezygnujesz, ale zerkasz na stolik obok i widzisz piękne, czekoladowe ciacho. Domyślasz się, że to pewnie Flan czekoladowy, na który nie omieszkasz tu wstąpić.
Lecz teraz masz sjestę.
Rozsiadasz się wygodnie i obserwujesz. A przed tobą meksykański konglomerat wszystkiego, co najbarwniejsze i najwykwintniejsze. Meksyk to światowe centrum kolorowej kuchni, a ty właśnie odkrywasz jej głębię, wyrazistość i tajemnice.
A w domu sięgasz po „Apetyt na Meksyk”, otwierasz na losowo wybranej stronie i zaczynasz własne meksikana kulinarne szaleństwo. Zakładasz z radości fartuszek, na głowę sombrero i voila. Stajesz się kolorowym meksykańskich kucharzem we własnym domu.
Ktoś kiedyś powiedział, że kolorowa to jest... bieda. Jednak nie w Meksyku. Kolory podkreślają jej różnorodność, bogactwo i kulturę jednocześnie. Barwy dań meksykańskich przypominają paletę malarza, który stojąc przy skończonym płótnie odkłada pędzel (ty widelec),tubki z farbami (ty nóż) i patrzy na dzieło (na talerz). Do tego zaprasza nas Magdalena Keller-Bigda. I choć nigdy nie próbowałeś samodzielnie zrobić tortilli w domu, to teraz masz na to wielką chęć. Patrzysz na zdjęcia w „Apetycie na Meksyk” i czujesz, że rodzi się w tobie uwielbienie dla tak malowniczo pysznych smakołyków. Są i dania główne, są przekąski, ale i napoje i desery – a wszystko z zacięciem meksykańskim.
Fenomenalne.
Apetyt na Meksyk Magdalena Keller-Bigda 
7,0

Kuchnia meksykańska od zawsze mnie fascynowała. Smaki i zapachy, aromatyczne przyprawy, świeże warzywa. Kilkukrotnie próbowałam przygotowywać w domu klasyki tej kuchni, do czasu gdy w pobliskim mieście otworzyła się mała, klimatyczna kuchnia serwująca dania inspirowane Meksykiem. Szef tej kuchni jest geniuszem, a dania, które serwują w sensie pozytywnym przyprawiają o omdlenie. Zaskakują połączeniem smaków, kombinacją składników, sposobem podania.
Autorka książki kulinarnej „Apetyt na Meksyk” Magdalena Keller-Bigda przez dwa lata mieszkała w Queretaro w Meksyku. W książce podzielonej na sekcje przedstawia tradycyjne dania kuchni meksykańskiej, czasami lekko zmodyfikowane by dostosować je do produktów, jakie można kupić w Polsce. Prowadzi również bloga http://apetycznie-klasycznie.pl/ gdzie umieszcza przepisy na dania z różnych stron świata.
Kukurydza, fasola i papryka są charakterystycznymi roślinami dla kuchni meksykańskiej. To również trzy pierwsze sekcje w „Apetycie na Meksyk”. Kolejne poświęcone są wykorzystaniem w kuchni tradycyjnych pszennych placków czyli tortilli, dań z awokado, mięsa, ryb i owoców morza. Nie ma dań Meksyku bez sosów i dodatków, napojów i deserów. Na koniec autorka serwuje ciekawostki czyli nietypowe warzywa i owoce.
Każdy przepis opatrzony jest krótkim komentarzem, który zawiera bardziej lub mniej szczegółową historię dania, co wpisuje się w skrótowy przewodnik po Meksyku. Kolejno w każdym przepisie jest lista składników i przepis właściwy. Przed przepisem umieszczone jest autorskie zdjęcie. Lista składników po części jest zbudowana tak jak lubię, przykładowo gdy wskazane jest użycie 2 puszek kukurydzy, również pojawia się informacja jaka ma być ich gramatura. Można znaleźć też wstawki, których nie znoszę, typu mała cebula, duży ziemniak – czyli jaki?. W lewym górnym rogu na stronie z przepisem pojawia się informacja na ile porcji przewidziane jest danie, w mojej ocenie ta grafika jest mało czytelna i może zostać pominięta, a przecież jest niezwykle istotna. Na niektórych stronach znaleźć można ciekawe informacje, jak na przykład ta o popcornie, że dawniej pełnił funkcje ozdobne, jako biżuteria (w postaci naszyjników).
Dania przedstawione w książce w większości to ląd nieznany. Szkoda, że nie we wszystkim przepisach jest informacja w jakiej formie je podawać (danie główne, dodatek) czy z czym serwować. W niektórych przypadkach lista składników jest mało precyzyjna – przykładowo w przepisie na zupę paprykową z mięsem i kukurydzą wskazane jest użycie 5 dużych łagodnych czerwonych suszonych papryk, czyli jakich? Co prawda w tekście powyżej autorka sugeruje, że powinna to być odmiana guajillo, ale w samej liście tej informacji brak (gdybym tworzyła listę zakupów to właśnie z listy składników i podanie przykładowej odmiany niezwykle by pomogło).
Nie jestem specjalistką od kuchni meksykańskiej, ale wiem co mi smakuje w mojej ulubionej restauracji. Szybko przekartkowałam „Apetyt na Meksyk” by dotrzeć do przepisu na zupę aztecką i quesadillę. I… na pierwszy rzut oka to nie jest to, co serwuje moja ulubiona restauracja. Przede wszystkim dania na zdjęciach w książce, a te serwowane na żywo znacznie się różnią. Nie ma co ukrywać, że nie były one przygotowywane przez profesjonalnego fotografa. Ponadto w obu zastosowano inne dodatki. Mam świadomość, że szef kuchni może tworzyć autorskie przepisy, a autorka bazowała na realnych daniach w Meksyku.
Mimo wszystko w „Apetycie na Meksyk” mam kilka przepisów na oku, które w najbliższym czasie planuję zaserwować. Niezaprzeczalnie kilka z nich świetnie sprawdzi się przy spotkaniach ze znajomymi czy rodziną. Jeśli jesteście smakoszami tej kuchni – sięgnijcie do niej i Wy!
Współpraca: sztukater.pl