Najnowsze artykuły
Artykuły
„Wiedźmin 4” przekroczy granice gatunku? Nad grą pracuje już większość studiaKonrad Wrzesiński5Artykuły
Czytamy w weekendLubimyCzytać367Artykuły
Książki adwentowe dla dzieci i dorosłych – te tytuły zapewnią ci 24 dni przedświątecznego czytaniaAnna Sierant4Artykuły
Jest temat, o którym się nie mówi… Porozmawiajmy o piractwieKonrad Wrzesiński19
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jerzy Jedlicki

8
7,1/10
Urodzony: 14.06.1930Zmarły: 31.01.2018
prof. zw. dr hab. Jerzy Andrzej Jedlicki - polski historyk idei.
Rodowity warszawiak. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (socjologia). Specjalista z zakresu historii kultury XVIII-XX w., historii społecznej oraz szeroko rozumianej historii idei. W latach 1952-1968 r. należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale po wydarzeniach marca 1968 r. opuścił jej szeregi. Założyciel Towarzystwa Kursów Naukowych. Należał do "Solidarności". Członek PEN Clubu oraz Stowarzyszenia Przeciwko Antysemityzmowi i Ksenofobii Otwarta Rzeczpospolita. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Prof. Jerzy Jedlicki żył 87 lat. Wybrane publikacje książkowe: "Historyk i metoda" (Wyd. Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, 1965),"Świat zwyrodniały. Lęki i wyroki krytyków nowoczesności" (Wydawnictwo Sic!, 2000),"Jakiej cywilizacji Polacy potrzebują" (Wydawnictwo WAB, 2002),"Błędne koło 1832-1864" (Wydawnictwo Neriton, 2008).http://nauka-polska.pl/#/profile/scientist?id=47220&_k=efz3v9
Rodowity warszawiak. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (socjologia). Specjalista z zakresu historii kultury XVIII-XX w., historii społecznej oraz szeroko rozumianej historii idei. W latach 1952-1968 r. należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, ale po wydarzeniach marca 1968 r. opuścił jej szeregi. Założyciel Towarzystwa Kursów Naukowych. Należał do "Solidarności". Członek PEN Clubu oraz Stowarzyszenia Przeciwko Antysemityzmowi i Ksenofobii Otwarta Rzeczpospolita. Odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Prof. Jerzy Jedlicki żył 87 lat. Wybrane publikacje książkowe: "Historyk i metoda" (Wyd. Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, 1965),"Świat zwyrodniały. Lęki i wyroki krytyków nowoczesności" (Wydawnictwo Sic!, 2000),"Jakiej cywilizacji Polacy potrzebują" (Wydawnictwo WAB, 2002),"Błędne koło 1832-1864" (Wydawnictwo Neriton, 2008).http://nauka-polska.pl/#/profile/scientist?id=47220&_k=efz3v9
7,1/10średnia ocena książek autora
56 przeczytało książki autora
233 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2019
Tygodnik Powszechny. Wydanie specjalne nr 1/2019. Polska Żydowska
5,6 z 10 ocen
24 czytelników 1 opinia
2019

2011

2008

2000
Świat zwyrodniały. Lęki i wyroki krytyków nowoczesności
Jerzy Jedlicki
7,2 z 10 ocen
81 czytelników 1 opinia
2000

1990

1964
Nieudana próba kapitalistycznej industrializacji
Jerzy Jedlicki
9,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1964
Najnowsze opinie o książkach autora
Błędne koło 1832-1864 Jerzy Jedlicki 
6,8

Książka „Błędne koło 1832-1864”, drugi tom trylogii „Dzieje inteligencji polskiej do roku 1918” Jerzego Jedlickiego, zawiera opis życia polskiej emigracji po upadku Powstania Listopadowego. Konsekwencją niepowodzenia było zaostrzenie rygorów życia Polaków pod zaborami, odradzanie się ruchów patriotycznych, jak i opis Powstania Styczniowego zakończonego porażką.
Po klęsce Powstania Listopadowego wielu Polaków znalazło schronienie we Francji, Niemczech, Szwajcarii i innych krajach Europy, które to państwa starały się pomóc powstańcom w dokończeniu przerwanej nauki, dawały możliwość pracy i w miarę normalnego życia. W początkowym okresie więzi łączące emigrantów były dość silne. Wzajemna pomoc, drukowanie zakazanej w Polsce literatury, tworzenie stowarzyszeń polonijnych, żywe kontakty z towarzyszami zesłanymi na Syberię, jednoczyły wygnańców i dawały złudne nadzieje na przyszłość. Jednak, młodzi ludzie po ukończeniu szkół często asymilowali się, w późniejszych latach, z mieszkańcami kraju zamieszkania, zakładali rodziny, a kariery urzędnicze dawały stabilizację i jeszcze bardziej wiązały z miejscem zamieszkania. Zachód potrzebował ludzi wykształconych, potrzebnych w administracji, szkolnictwie, wojsku, sądownictwie, a młodzi polscy inteligencji te luki kadrowe zaczęli wypełniać, stając się częścią warstwy średniej. Natomiast, w Polsce wzrósł terror zaborców, pozamykano szkoły i uczelnie. Nastąpiło jeszcze większe zacofanie gospodarcze i kulturalne w porównaniu do Europy Zachodniej. Liczne procesy kończyły się bardzo często zesłaniem na Sybir lub wcieleniem na 15-20 lat do wojska carskiego. Polacy nienawidzili zaborców za brak jakichkolwiek działań modernizacyjnych, co doprowadzało kraj do zapaści cywilizacyjnej. W tym to okresie zaczyna się kształtować, jako odrębna, warstwa inteligencji polskiej, buntująca się przeciwko reżimowi zaborców, którzy swym działaniem mogli tylko doprowadzić do jeszcze większego zacofania cywilizacyjnego kraju. Zaczęły odżywać konspiracyjne organizacje, powstawały różne koncepcje wyciągnięcia Polski z tego marazmu. Ruch ludowy, narodowy, a nawet ruch socjalistyczny, był nadzieją inteligencji na wyciągnięcie Polski z zacofania i przywrócenie wolności, tak przez wszystkich upragnionej. Najbardziej do powstania garnęli się młodzi ludzie, skupieni na uczelniach i szkołach średnich. Hasła wolności dla Polski najczęściej wychodziły z ich ust. Rozwój kolejnictwa pozwolił na szybszy kontakt z osobami zaangażowanymi w siatce konspiracyjnej, łatwiejsze przemieszczanie się kurierów, przemycanie broni i literatury zakazanej.
Następowały ciągłe aresztowania, rozbijanie siatek konspiracyjnych, zaostrzenie rygorów przez zaborców.
W kraju wrzało.
„Gdzieś około świąt potajemnie i samowolnie zebrali się wojewódzcy komisarze i zażądali przyśpieszenia powstania: gdyby zaś Komitet Centralny dalej zwlekać, to wypowiedzą mu posłuszeństwo i sami rozpoczną. Jeszcze mocniej naciskały na KCN warszawskie „dziesiątki” i „setki”, bojąc się, nie bez racji, że żandarmi wybiorą ich wszystkich po jednemu i ześlą do pułków kaukaskich. Jakoż nocą z 14 na 15 stycznia branka w Warszawie stała się faktem: w ciągu jednej nocy wyrwano ze snu i popędzono, na razie do cytadeli, 1657 spiskowych. Dłużej zwlekać nie było można bez ośmieszenia całego ruchu oporu i jego dwuletniej pracy.
Jeden aplikant sądowy, jeden świeży absolwent prawa, jeden urzędnik skarbowy, jeden początkujący architekt, jeden ksiądz i jeden oficer – sami przedstawiciele „wykształceńszej ludności” – ze ściśniętym sercem podjęli decyzję, która zaważyć miała na losach Polski, a poniekąd także Litwy i Ukrainy, na przeciąg pół wieku, a może dłużej”
Powstanie Styczniowe zakończyło się klęską. Rzeczypospolita nie doczekała się wolności której tak pragnęła.
Minęło sporo lat, wybuchły dwie wojny światowe, Polska niby wolna nadal odczuwała władzę „Wielkiego Brata”. Inteligencja zasilała armię urzędników, nie godząc się i mając w pogardzie narzucony przez Rosjan system i sojusze.
Wielki zryw wolnościowy „Solidarność” też można nazwać „powstaniem”. Tyle że bez wielkiego rozlewu krwi i pokojowo osiągnięte zwycięstwo.
Jaką rolę odegrali w tym zrywie inteligenci, kim są, jaką powinni pełnić rolę w społeczeństwie, na te pytania, tak jak przeszło 100 lat temu, również dziś szukamy odpowiedzi.
Słowo „inteligent” jednych drażni drugich zobowiązuje.
Może właśnie ta trylogia lepiej przybliży znaczenie i rolę inteligencji. Warto przeczytać.
Świat zwyrodniały. Lęki i wyroki krytyków nowoczesności Jerzy Jedlicki 
7,2

Zbiór kilku esejów poświęconych historii idei, a konkretnie nurtom myśli krytykującym nowoczesność oraz wieszczącym kryzys wartości, degenerację, dehumanizację czy nawet bliski upadek cywilizacji europejskiej. Szczególny nacisk położony na myśl angielską XIX oraz pierwszej dekady XX wieku.
Profesor Jedlicki analizuje specyficzną ambiwalencję oraz napięcie w nowoczesnej kulturze i myśli - z jednej strony wiarę w postęp i pochwałę Rozumu, a z drugiej strony nieustające poczucie zaniku wartości, osłabienia więzi międzyludzkich, mechanizacji życia oraz pogrążania się w masowej przeciętności i marnocie. W pierwszym z esejów profesor Jedlicki zadaje pytanie: od kiedy ten kryzys wartości europejskich trwa, w którym momencie się zaczął? Czy w latach '70 i '80 XX wieku; czy po XX wojnie światowej i doświadczeniu totalitaryzmów; czy w dwudziestoleciu międzywojennym; czy wraz z fin de siecle i nurtem dekadencji; czy z russoizmem i okresem Oświecenia; czy może w późnym średniowieczu; a może też kryzys ten jest obecny już w pracach Hezjoda? Jeśliby wierzyć europejskim pisarzom i myślicielom na słowo to należałoby stwierdzić, że poczucie kryzysu wartości oraz upadku obyczajów istnieje od samego zarania dziejów europejskiej kultury.
Jest więc "kryzys wartości" nie rzeczywistym kryzysem (oznaczałoby to, że kiedyś go nie było) ale permanentnym, naturalnym stanem naszej cywilizacji wynikającym z samej jej istoty czyli napięcia między różnymi wartościami oraz nieustającej samokrytyki jakiej się poddajemy. Kryzys wartości, owszem, istnieje, ale powinniśmy się z tego faktu raczej cieszyć. Autor kończy pierwszy esej słowami: "W tym jest nadzieja, że trwa niepewność i obawa, i że coraz to ktoś ogłasza alarm z powodu kryzysu wartości.
Niech trwa."
Mamy dosyć krótki szkic o polskiej niechęci do Zachodu, bardzo rzetelny, aczkolwiek autor nieco pogardliwie stwierdza, że polscy romantycy czy rosyjscy słowianofile to jeno marna kalka krytyki nowoczesności, której źródłem jest myśl francuska i angielska. Faktem jest, że główna oś krytyki wyżej wymienionych jest często mało oryginalna, ale takie uproszczenia są jednak krzywdzące.
Najdłuższy zdecydowanie esej koncentruje się na Anglii XIX oraz pierwszej dekady XX wieku. Autor w całej pracy stroni od nazwisk wielkich myślicieli, traktując ich myśl jako raczej wyjątki od normy niż normalny ton dyskursu publicznego. I chwała mu za to. Mamy co prawda takie postaci jak Oscar Wilde, William Blake czy H.G. Wells, ale ton nadają myśliciele dzisiaj zapomniani, ale w swoich czasach kształtujący myśl oraz opinie ówczesnego społeczeństwa. Poruszona jest masa tematów: niechęć wobec cywilizacji industrialnej, która prowadzi do zniewolenia i upodlenia człowieka, stającego się bezmyślnym trybikiem w odczłowieczonym mechanizmie; nostalgia za czasami wiejskiej sielanki i społeczeństwa zintegrowanego, pobożnego i szlachetnego; odradza do kultury mieszczańskiej, kupieckiej i kramarskiej z jej kultem pieniądza; strach przed masami nieobliczalnego tłumu i motłochu, które niszczą dawne świętości, wulgaryzują sztukę i prowadzą do rządów miernoty; próby powstrzymania degeneracji ludzkiej poprzez eugenikę która była ostatnim krzykiem mody wśród angielskich intelektualistów...
Czy te fobie i strachy były w pełni nieuzasadnione? Chyba jednak nie, wszak problemy jakich dotykały były w pewnej części realne, sęk w tym że krytycy nowoczesności ukazywali tylko jedną stronę (nawet jeśli prawdziwą) naszej cywilizacji, przez co dawali jej wypaczony obraz.
Książka ta dobrze się wpisuje też w nasze dzisiejsze dyskusje i problemy. Znowu mamy okrzyki o rychłym końcu europejskiej kultury, o zalewie islamskich uchodźców, którzy zniszczą Europę i prowadzą szariat, ubolewania jak to państwo opiekuńcze odebrało nam męstwo i zniewieściało... Strachy i fobie są pod wieloma względami dziwnie podobne i umieszczając je w szerszym kontekście można do nich podejść z większym dystansem. Ukazują one bowiem w większym stopniu cechy naszej własnej osobowości niż prawdy o obiektywnym stanie rzeczy. Co nie zmienia faktu, że nie możemy ich ignorować, tylko - jak prof. Jedlicki - przysłuchiwać się im z uwagą.
"Świat zwyrodniały" jest bardzo nierównomierną książką - esej o Anglii stanowi więcej niż jej połowę, a pierwsze 3 eseje są tak trochę 'doczepione'. Wszystkie 3 czyta się w miarę lekko i przyjemnie, mają bowiem przekrojowy charakter i autor na 50 stronach streszcza kilkaset lat sporu intelektualnego. Minus jest oczywisty - eseje są bardzo, bardzo ogólnikowe, ale - jeszcze raz zaznaczę - czyta się to wyśmienicie. Duża w tym zasługa bezbłędnej polszczyzny prof. Jedlickiego. Stara szkoła polskich historyków!
Esej o Anglii jest bardziej szczegółowy i bez zarzutów merytorycznych. Niekiedy czyta się to ciężko i nudnawo (część o darwinizmie),bo też myśli i koncepty stają się w pewnym momencie nużące. Jako całość esej zasługuje jednak na bardzo wysoką ocenę, jest to znakomity przekrój historii idei, w większości bardzo ciekawy.
Autor nie zajmuje określonego stanowiska w sporze, dąży do empatycznego ukazania wszystkich stron dyskusji. W jednym z momentów książki stwierdza jednak, że należy raczej do sympatyków nowoczesności i Zachodu - aczkolwiek jest sympatykiem wstrzemięźliwym i umiarkowanym, rozumiejącym znaczną część trosk i obaw ich krytyków.
Ogółem - czyta się bardzo dobrze, można się sporo dowiedzieć. Warto.