Kaci Hitlera. Brudny sekret Europy Christopher Hale 7,0
Christopher Hale, brytyjski pisarz i filmowiec, w wydanej w roku 2011 książce „Kaci Hitlera. Brudny sekret Europy” podejmuje polemikę z wydaną wcześniej pracą Daniela Jonaha Goldhagena „Gorliwi kaci Hitlera. Zwyczajni Niemcy i Holocaust.” Goldhagen w swojej pracy postawił tezę, iż Holocaust miał typowo niemiecki i mieszczański charakter, który spowodował, iż odpowiedzialność za niego spada, prócz ideologów nienawiści rasowej, na zwykłych Niemców.
Christopher Hale nie obala tej tezy a jedynie ją uzupełnia o często zapominany lub marginalizowany kontekst dotyczący prowadzonego przez Niemców zaciągów zagranicznych ochotników do Waffen SS. Stawia jednocześnie inną, dość kontrowersyjną tezę, zwłaszcza dla mieszkańców Europy Wschodniej, iż nie można stawiać znaku równości pomiędzy Holocaustem a zbrodniami komunistycznymi, gdyż grozić to może usprawiedliwianiem współpracy z hitlerowskimi Niemcami i popełnianiem zbrodni ludobójstwa chęcią obrony swojego narodu przed sowieckim terrorem. Oczywiście z tezą autora można polemizować, bo czy zbrodnie popełniane w imię teorii rasowych są inne niż popełniane w imię teorii klasowych?
Autor dosyć rzetelnie przedstawił historię powstawania Waffen SS, prywatnej armii Heinricha Himmlera, opętanego ideą stworzenia państwa niemieckiego opartego na czystości krwi aryjskiej. Nie ograniczył się przy tym do ukazania samych jednostek Waffen SS a opisał w jaki sposób i z jak niemal dziecinną łatwością dyplomacja niemiecka w podbitych krajach wykorzystywała uprzedzenia rasowe czy ambicje lokalnych polityków do tego by tworzyć te oddziały.
Wskazuje jeszcze inny, dość ciekawy wątek dotyczący samych oddziałów Waffen SS – jak twierdzi, ich główny trzon składał się z ochotniczych batalionów policyjnych, wykorzystywanych przez Einsatzgruppen SS a tworzonych w podbitych państwach, m.in. na Łotwie, w Estonii czy na Ukrainie, które wcześniej wykorzystywano do eksterminacji ludności żydowskiej na podbitych terenach i do zwalczania partyzantki na okupowanych terenach, dokonując potwornych zbrodni.
Niezły styl i ogromna kwerenda archiwalna sprawia, iż jest to książka wstrząsająca, opisująca ogrom zbrodni a jednocześnie wskazująca na zimną kalkulację interesów i grup, które za nimi stały.
A jak wygląda tu obraz Polski?
Autor w jednym z wywiadów prasowych, po publikacji książki powiedział: cyt. „ W mojej książce są dwa rozdziały o Polsce i nie ma tam mowy o polskiej kolaboracji. Mówiąc o Drugiej Wojnie Światowej zawsze musisz zacząć od faktu, iż zaczęła się od zniszczenia państwa polskiego i zniszczenia polskiej inteligencji. (…) Wyniszczenie konkretnych grup społeczeństwa polskiego poprzedza zniszczenie europejskich Żydów. (…) I tutaj pojawia się paradoks, dlaczego na Zachodzie uważa się, iż Polacy niemalże dorównywali Niemcom w ich stosunku do Żydów. Wiem, że w czasie wojny i po jej zakończeniu miały miejsce pogromy, że szukano możliwości wzbogacenia się „na Żydach” – są to zachowania godne absolutnego potępienia, ale to nie znaczy, że Polacy byli podwykonawcami Ostatecznego Rozwiązania. Nie mają one związku z machiną Zagłady. (…) Idea, że możesz zniszczyć cały naród różni się od idei przemocy skierowanej w kierunku najbliższych sąsiadów. Idea niemiecka mogła być co prawda wygodnym kontekstem, ale taka lokalna agresja nigdy nie była jej częścią.”
Choć nie do końca zgadzam się z niektórymi tezami autora – zdecydowanie warto.