Jesteśmy społecznością, która kocha książki

RECENZJA "Bad at love" Morgane Moncoble Kolejna historia spod pięknego pióra Pani Moncoble! Tym razem o trudnej miłości: do siebie, do mężczyzny. Autorka porusza niełatwe tematy - akceptacji samej siebie, mobbingu wśród rówieśników, hejtu w sieci, gwałtu i samobójstwa. Trochę spojleruję ale sama autorka w opisie książki, mówi o tych tematach. Bardzo poruszyła mnie ta historia. A opisuje ona życie głównej bohaterki Azaléi, która po latach wraca w rodzinnej strony, by sprzedać dom odziedziczony po matce. Na której pogrzebie zresztą nie była. Stopniowo odkrywamy przez lata tajemnice skywane przez Azalée. Brudne sekrety wychodzą na światło dzienne. Ale Azaléa nie jest sama, dawni przyjaciele zdają się wybaczać jej ucieczkę sprzed laty, pojawia się także wrażliwy sąsiad Eden. Nawiązuje się między nimi nić porozumienia,  z czasem miłość.  Pomagają sobie wzajemnie w radzeniu z ciężkimi przeżyciami z przeszłości tym bardziej, że Eden również doświadczył sporo złego w swoim życiu. Książka smutna, nostalgiczna. Autorka nie boi się pisać o trudnych sprawach. Sięga po tematy, które nawet w dzisiejszych czasach, są tabu. I naprawdę udaje się jej pisać o nich w sposób wrażliwy ale zdecydowany. Nie boi się pisać o feminiźmie. O równouprawnieniu. O prawie do decydowania o sobie i swoim ciele. O wolności, słowa i poglądów. O fałszywej moralności,  uzurpatorskim prawie do oceniania innych. Zachęcam Was do poznania tej historii. Ja czytałam niemiecką wersję, chyba polskiej jeszcze nie ma, ale mogę się mylić. 9/10