Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Eugeniusz Cezary Król
Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Eugeniusz_Cezary_Król
1
6,8/10
Pisze książki: historia
Urodzony: 12.01.1947
Historyk, politolog, tłumacz niemieckiej literatury historycznej, profesor zwyczajny nauk humanistycznych. W latach 1999–2000 jako profesor gościnny wykładał na Uniwersytecie Johannesa Gutenberga w Moguncji (RFN). W latach 2002–2006 był dyrektorem Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Berlinie. W latach 2012–2016 sprawował funkcję dyrektora Instytutu Studiów Politycznych PAN. Był także wykładowcą w Collegium Civitas i na Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Za książkę Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919–1945 otrzymał Nagrodę Klio (1999) i Nagrodę im. Jana Długosza (2000); natomiast za publikację Polska i Polacy w propagandzie narodowego socjalizmu w Niemczech 1919–1945 ‒ Nagrodę Klio (2006) i Nagrodę im. Joachima Lelewela (2008). Jest także tłumaczem i edytorem polskiego wyboru Dzienników Josepha Goebbelsa (tomy 1–3, wyd. 2013–2014).
6,8/10średnia ocena książek autora
62 przeczytało książki autora
138 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Publicystyka
8
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Tłum umie myśleć wyłącznie obrazami i jest bardzo wrażliwy na obrazowe przedstawienie danego faktu lub rzeczy. Tylko za pomocą takiego przed...
Tłum umie myśleć wyłącznie obrazami i jest bardzo wrażliwy na obrazowe przedstawienie danego faktu lub rzeczy. Tylko za pomocą takiego przedstawienia można tłum porwać i pobudzić do działania". Dopiero, gdy nie dysponuje się takimi obrazami, "należy, celem osiągnięcia tego samego skutku, użyć odpowiednich słów i haseł. Zastosowane zręcznie, mają one naprawdę tajemniczą i cudowną moc, jaką je już przed laty obdarzali zwolennicy magii. Słowa i hasła mogą wzniecić najgroźniejszą burzę w duszy tłumu (...)" - Gustav Le Bon.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Na początku była Mein Kampf Eugeniusz Cezary Król
6,8
Czytam wszystko, co wychodzi spod pióra prof. Eugeniusza Króla. Jego książki udanie łączą znakomity warsztat historyka z talentem popularyzatora i publicysty historycznego, a niedawne krytyczne wydanie "Mein Kampf" opracowane właśnie przez prof. Króla uważam za wielkie dokonanie edytorskie Bellony. Gdzie jak gdzie, ale w Polsce takie wydanie powinno być dostępne już od dawna.
W tej najnowszej książce poruszył mnie materiał ilustracyjny. Z kilku powodów.
W rozdziale "Żydzi w propagandzie narodowego socjalizmu" autor zamieścił kilka ilustracji i zdjęć, które są wstrząsające. Niby je znamy, kiedyś gdzieś już je widzieliśmy, a jednak reprodukcja plakatu filmu "Żyd Suss" wbija w ziemię. Jak można manipulować masową wyobraźnią! W czasach mediów społecznościowych ta reprodukcja stanowi krzyczące ostrzeżenie.
W tymże rozdziale znajduje się zdjęcie z egzekucji Żydów w miejscowości Dubossarach w Mołdawii we wrześniu 1941 r. Zdjęcie jest nieco rozmazane, ale czytelne i widok kilkunastu żołnierzy strzelających z bezpośredniej odległości kilku metrów do bezbronnych ofiar stłoczonych w wykopanym najpewniej przez nich samych dole nie daje mi spać.
I przypomina to, o czym czytałem w książce "Mistrzowie śmierci" Richarda Rhodesa (tak, tego od "Jak powstała bomba atomowa"): po czerwcu 1941 r. Niemcy eksperymentowali z zabijaniem Żydów zaganiając ich do głębokich dołów i zalewając wapnem. Uznali tę metodę za nieefektywną, zostawało po niej za dużo "masy biologicznej", z którą trzeba było coś zrobić.
Wracając do książki prof. Króla: jest w niej także fotografia dwóch bydgoskich nauczycieli, rozstrzelanych w Dolinie Śmierci w Fordonie (dzielnicy Bydgoszczy) w październiku 1939 r. Mieszkałem w Bydgoszczy, wiem o krwawej niedzieli w Bydgoszczy, ale nie wiedziałem o tych egzekucjach w Fordonie. Chcę zapamiętać nazwiska tych dwóch nauczycieli.
Czytajmy tę książkę w kraju, w którym poseł na Sejm RP przy użyciu gaśnicy atakuje uczestników Chanuki w tymże Sejmie.
Na początku była Mein Kampf Eugeniusz Cezary Król
6,8
„Czy swoista kariera Mein Kampf nie jest aktem oskarżenia wobec wszystkich ważnych i możnych tamtego świata, którzy zaniechali nieodzownych działań? Czy nie spada na nich historyczna odpowiedzialność i czy nie powinny ciążyć na nich nieusuwalne wyrzuty sumienia?” (s.53)
Cenię dorobek badaczy oraz pisarstwo profesora Eugeniusza Cezarego Króla. Lektura jego twórczości jest zawsze dla mnie ciekawą intelektualną przygodą, mimo niełatwych tematów, które podejmuje polski badacz. Ostatnimi czasy, miałem okazję przeczytać tomik jego esejów, które jak sam pisze autor są o „zbrodni, cierpieniu, odwadze, a także o zwykłej ludzkiej przyzwoitości”. Oto kilka słów moich refleksji o niniejszym wydawnictwie.
Zebrane w tomie teksty, zostały przez autora wcześniej opublikowane w ramach cyklu ogólnopolskich konferencji „Auschwitz i Holokaust na tle zbrodni ludobójstwa w XX wieku” na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Eseje dotyczą wątków politycznych, społecznych, kulturalnych oraz biograficznych. Tekstem otwierającym są rozważania o „Mein Kampf”, w którym autor przedstawia czytelnikowi okoliczności powstania książki Hitlera oraz jej straszliwego „fenomenu”. Nie będę w tym miejscu omawiał wszystkich esejów. Skupię się na dwóch, które szczególnie były dla mnie interesujące.
„Po trzecie wreszcie – W. Hosenfeld po okresie wewnętrznych wahań przełamał wreszcie postawę biernej kontestacji i począł działać, co można określić mianem aktywnego sprzeciwu. Sprzyjały mu pola osobistej wolności, poszerzone za sprawą oficerskich awansów i uznania przełożonych, a także samodzielności organizacyjnej. Jego miejsce pracy stawało się z czasem rodzajem azylu dla Polaków i Żydów, zagrożonych z powodu politycznych i rasowych” (s.278)
Pierwszy z nich dotyczy postaci Wilhelma Hosenfelda – słynnego niemieckiego oficera, który uratował życie Władysławowi Szpilmanowi po upadku Powstania Warszawskiego. Postać Hosenfelda została spopularyzowana przez ciekawy film Romana Polańskiego pt. „Pianista”. W swoim eseju profesor Król przedstawia osobność i moralność niemieckiego oficera na podstawie jego listów oraz dzienników. Nie jest to esej „laurkowy”. Hosenfeld przeszedł bardzo długa drogę do potępienia narodowego socjalizmu oraz odczuwania wstydu za czyny swoich rodaków. Fragmenty jego epistolograficznej spuścizny, zamieszczone w tekście są poruszające. Zmuszają do refleksji nad ludzką naturą, która jest niezgłębiona i pełna tajemnic.
Drugi z esejów to rozważania autora na temat stosunków polsko-niemieckich na przestrzeni stuleci. To ciekawa opowieść o wzajemnym postrzeganiu siebie przez Niemców i Polaków, pełna anegdot oraz ciekawostek. Historia obu państw jest trudna, naznaczona wieloma trudnymi momentami - w szczególności doświadczeniami II wojny światowej - które wpływają na współczesną egzystencje obu państw i narodów. Jednakże w ostatnich dziesięcioleciach obie strony uczynniły wiele, aby prowadzić dialog, który umożliwia poznawanie siebie bez wzajemnych uprzedzeń. Pozostaje mieć nadzieję, że ta droga będzie kontynuowana.
„Przeciętni Niemcy wiedzieli o przygotowaniach i przebiegu Holokaustu znacznie więcej aniżeli przekazywała to oficjalna propaganda i dużo więcej, aniżeli byli skłonni przyznać po zakończeniu drugiej wojny światowej. Istnieją przecież bezsporne, w postaci raportów służb specjalnych (SD, Gestapo) dowody na rozprzestrzenianie się wiedzy o deportacjach i potwornościach na Wschodzie, nosicielami byli głównie żołnierze na urlopach i zagraniczne rozgłośnie radiowe, słuchane coraz szerzej, mimo groźby surowych konsekwencji” (s.158)