Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Polańska
2
7,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
5 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Kolonie i obozy czyli skrywana prawda Maria Polańska
5,4
Byliście kiedyś na kolonie lub obozie?
Ja tak, uwielbiałam jeździć na kolonie jak byłam młodsza, ubolewałam nad tym jak byłam coraz starsza i można możliwość jeżdżenia nagle zniknęła. Kiedyś marzyłam o zostaniu wychowawcy na koloniach, jednak ja i mnóstwo dzieci to istny horror, no nie mam cierpliwości, a ja wiem co tak na prawdę na tych koloniach się dzieję i jakie pomysły mają te dzieci, czasami sama należałam do takich dzieci, ale ciii...
Książka pokazała mi kolonie oczami wychowawcy, ja zawsze podziwiałam i będę podziwiać, osobę która tam jeździ. Kiedyś myślałam, ha ma wakacje za darmo, jeszcze mu za to zapłacą, ale powiedzcie kto z was chciałby opiekować się dziećmi i być za nich odpowiedzialny przez ok. 10 dni, bo ja nie. Przecież dzieci mają takie pomysły, że głowa mała. Książka bardzo fajna, przypominająca to co się dzieje właśnie na takich obozach.
Nigdy w sumie nie zastanawiałam się co musi przeżywać, nie wychowawca kolonii, a kierownik i dzięki właśnie tej książce się dowiedziałam. Współczuję tej osobie jeszcze bardziej, nie pomyślałabym, że nie tylko dzieci mogą dać popalić, a wychowawcy młodzi również, którzy myślą tak jak kiedyś ja, że jadą na darmowe wakacje. Jeśli ktoś z was myśli nad zostanie takim opiekunem, koniecznie muszą przeczytać tą książkę. Czasami myślimy, że coś jest łatwiejsze do wykonania, niestety jednak tak nie jest. Nie ma się co oszukiwać dzieci są trudne, praca na takim obozie jest strasznie trudna, powiedzmy że trwa nawet tylko przez 2 miesiące to moim zdaniem gorsza praca niż nauczyciel w szkole, a dlaczego bo macie opiekę nad tymi dziećmi 24h na dobę przez co najmniej zazwyczaj 10 dni. Kto to lubi ogromnie podziwiam i szanuję za taką pracę i cierpliwość.
Jednak nie ma co mówić tylko o złych rzeczach, że jest ciężko i tak dalej, bo nie zawsze tak bywa. Nie wszystkie dzieci są niegrzeczne, złe i mają straszne pomysły. Są też grzeczne. Jednak nie ma co się oszukiwać, każda kolonia, każdy obóz to inne historie. Człowiek, który pracuję z dziećmi na takich wyjazdach musi bardzo dużo przewidzieć, co jak się niestety często okazuję to bardzo trudne. Dzieci mają cudowną wyobraźnie przecież. Ja się uśmiałam trochę i zszokowałam, że takie pomysły niektórzy mają, też się przeraziłam, że różne rzeczy mają miejsce na obozach, ale co tam wspomnienia z takich kolonii są cudowne i gdybym mogła, chętnie bym powtórzyła taki wyjazd. No szkoda, że nie można się cofnąć w czasie. Zachęcam do przeczytania książki, jest relaksująca jak dla mnie, można się sporo dowiedzieć, gdybyście na przykład kiedyś swoje dzieci chcieli tam wysłać 😊
Kolonie i obozy czyli skrywana prawda Maria Polańska
5,4
Książka „Kolonie i obozy czyli…” to garść wspomnień autorki (łącznie z tymi najwcześniejszymi, kiedy sama była kolonistką) i uwag (na poły praktycznych) z kolejnych etapów drogi zawodowej – pełnienia obowiązków wychowawczyni kolonijnej i funkcji dyrektorki kolonii.
Brakowało mi tu emocji, anegdotek (które w przedstawionej formie nie do końca nimi były) i odrobiny przygody, by uznać to za coś więcej niż zapis spostrzeżeń i nauk, którymi autorka z racji swojego doświadczenia (niezaprzeczalnie bogatego) chce się podzielić lub dać im upust.
Nie nazwałabym tej pozycji rozrywkową i nie radziłabym jej zabierać z tym przeznaczeniem na urlop, ponieważ jest ona zdecydowanie dla określonej grupy odbiorców, czyli m.in. kadry kolonijnej, pedagogów i rodziców (tych aż „za bardzo” zaangażowanych w wychowanie).
Jednak nie żałuję lektury i potraktowałam ją jako ciekawostkę, zwłaszcza że nie jest to obszerna pozycja. Ale cóż, w pewnym sensie znajduję się w „targecie”.