Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rafał Witulski
1
4,2/10
Pisze książki: sport
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,2/10średnia ocena książek autora
7 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Rebel forever. Wieczna rebelia Rafał Witulski
4,2
Dla zainteresowanych piłką nożna na pewno interesujące mogą być historie z wyjazdów, zależności między klubami, opowieści o relacjach różnych środowisk kibicowskich, zwłaszcza te pisane przez ś.p. Łysego - za to tylko awans z "beznadziejnej" na "bardzo słabą". Cała reszta jest niesamowicie trudna do przebrnięcia, pełna dziwnych wielokropków, używania "bynajmniej" jako "przynajmniej", nacechowanych politycznie wstawek typu "moja racja jest najmojsza, ja mówię jak jest, a reszta to głupki przesiąknięte systemem co nie umieją myśleć samodzielnie" uzupełnionych innymi wstawkami typu "kiedyś to było, teraz to nie ma, kto nie był na wyjeździe ten nie zna życia". Myślę, że to może być świetna pozycja dla znajomych Autora, którzy dzielą z nim poglądy, nastawienie i wspomnienia, natomiast fatalny pomysł dla wszystkich innych, zwłaszcza odciętych od szeroko pojętego świata piłki nożnej.
Rebel forever. Wieczna rebelia Rafał Witulski
4,2
Straszne rozczarowanie. Dobrze jest w momentach kiedy ś.p. Łysy relacjonuje wyjazdy Bałtyku (i za to 3 gwiazdki) ale cała reszta to jakiś bełkot i groch z kapustą. Recenzje obrazów, przemowa z pogrzebu, wywiady z kibicami innych klubów, wynurzenia na temat artystów rockowych, brakuje tylko przepisów siostry Anastazji. Do tego ciągłe powtarzanie sloganów o "czeciej erpe", Wałęsie i esbekach, męczące przez swoją częstotliwość nawet czytelnika o zbieżnych poglądach. Kolejną rzeczą, która strasznie przeszkadza w czytaniu, są wielokropki stawiane przez autora jakby to był wybrakowany podręcznik do alfabetu Morse'a. No i bynajmniej jako przynajmniej. Serio?