Poradnik Emrego. O sztuce zdobywania przyjaciół (i wrogów) Siri Spont 7,7
ocenił(a) na 73 lata temu Trafiamy ostatnio na książki podczas lektury których świetnie się całą rodziną bawimy. To znak, że oprócz poszukiwań literatury o charakterze merytorycznym należy się nam wszystkim także dobra zabawa i odrobina relaksu. Ta książka świetnie spełnia się w tej roli. Czytając „Poradnik Emrego” znowu śmialiśmy się w głos. Tytułowy Emre to chłopiec mieszkający w Szwecji, wrażliwy i nieśmiały, któremu nie przychodzi łatwością nawiązywanie kontaktu z rówieśnikami, jednak ma bogate życie wewnętrzne i bujną wyobraźnię, czemu daje wyraz praktycznie na każdym kroku. I o ile jego młodszy brat jest osobą lubianą i popularną, o tyle Emre zazwyczaj spędza czas samotnie grając w Minecrafta. Kiedy więc w klasie pojawia się nowy uczeń, szalony, nierozważny i bezpośredni do bólu Amir, który z kłopotu wpada w jeszcze większy kłopot, marzeniem naszego bohatera jest zaprzyjaźnić się z nim i pokazać się z jak najlepszej strony. Udowodnić, że mimo, iż jest cichy, potrafi być przecież zabawny. Jednak jak to w życiu bywa - im bardziej chłopiec się stara i przygotowuje do pierwszej rozmowy z potencjalnym przyjacielem, tym większy zjada go stres i zwątpienie, czy aby da radę. Okazuje się, że zdobywanie przyjaciół wcale nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Tym bardziej, że dzieje się coś, co zmusi Emrego do poważnych refleksji i przewartościowania kilku rzeczy.
Zabawna, współczesna książka która stała się w Szwecji prawdziwym hitem ukazuje środowisko szkolne i skomplikowane relacje między rówieśnikami. Są tam uczniowie, którzy bez pardonu wykorzystują słabszych i dziewczynki mające odwagę się im postawić, są pasjonaci gier komputerowych i nieśmiali wrażliwcy. Są stanowczy, choć tolerancyjni nauczyciele oraz wyrozumiali, partnerscy rodzice, na których dziecko zawsze może liczyć.
Przyznam, że jako mama z zachwytem czytam o rodzicielskich postawach motywujących dziecko do spełniania własnych marzeń, a nie rodziców-tyranów. Nic mnie tak nie wzrusza jak rodzicielstwo bliskości, dlatego książka głównie za to ma u mnie duży, duży plus.
Wydana dzięki Wydawnictwo Widnokrąg
ma miły dla oka wygląd: twarde, bordowe okładki, a w środku dużo tekstu, które ogarnie nawet mniej zaprawiony czytelnik. A co ważniejsze – tekst uzupełniony jest czarno-białymi komiksowymi rysunkami z dymkami, które ogromnie spodobały się dziewięciolatce. Są dowcipne, trochę ironiczne, zabawne lub zmuszające do myślenia. Już na pierwszej stronie znajdują się rysunki przestawiające wszystkich bohaterów. Książka powstała z projektu „Bliskie-dalekie sąsiedztwo” i jest współfinansowana przez Unię Europejską w ramach programu Kreatywna Europa. Wszystko po to, byśmy mogli poznać utwory pisarzy z innych krajów i ich kulturę oraz docenić tłumaczenie. Każdy z dwudziestu rozdziałów podsumowuje śmieszny, typowo poradnikowy instruktaż zawierający dobre rady, przemyślenia albo przestrogi dla odbiorców, które Emre opiera na własnym doświadczeniu. Jeżeli rozglądacie się za czymś luźnym, tryskającym poczuciem humoru, dla chłopców i dla dziewczynek, tych nieśmiałych i tych przebojowych – „Poradnik Emrego” będzie doskonałym wyborem. Świetna zabawa gwarantowana.