Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać291
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Taku Kuwabara
12
7,7/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,7/10średnia ocena książek autora
73 przeczytało książki autora
92 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Łowcy smoków #1 Taku Kuwabara
7,4
Zabrałam się za mangę, jak tylko skończyłam anime i o mój Boże, jest nawet lepsza! Z tego, co zdążyłam się zorientować, anime pokrywa się tylko z pierwszymi trzema tomami i robi to bardzo dobrze, wiec początek to po prostu powtórka.
Ale ile się tu dzieje! Ile pięknych smoków, przygód, fajnych postaci! Czytałam jak szalona i skończyłam całość w przeciągu 24h. Co jak na mnie jest wyczynem, bo mam problem z mangami i zazwyczaj jeden tom czytam przed dwa dni! Wciągnęłam się okrutnie i bardzo żałuje, że muszę czekać na nowe tomy! Jeju.
W ogóle nowością dla mnie jest to, że mangę czytałam na... czytniku. I cholera nie jest złe. Myślałam, ze będzie nieczytelnie i choć faktycznie, czasami te literki wydają się za małe, to absolutnie nie miałam z tym problemu. Jedyne co, to arty dwustronicowe - tu wrzucały się na jedną wiec chcąc nie chcąc musiałam sobie powiększyć stronę, żeby moc coś przeczytać. Ale na pewne czyta die o wiele lepiej niż gdzieś na internetach i wygodniej. Chyba nawet wygodniej niż papierowe, ale to akurat moje zboczenie i totalne odzwyczajenie od papierowych wersji książek.
Kuutei Dragons to przede wszystkim przygodówka z elementami fantastycznymi (smoki, są PIĘKNE!!) ale też opowieść o... jedzeniu! Naprawdę jedzenie odgrywa tu dużą rolę i aż ślinka ciemnienie od oglądania tych cudownych rysunków. Jak obejrzycie sobie anime i zobaczycie je w kolorze to już w ogóle serducho rośnie.
Moją ulubioną postacią zdecydowanie jest rudowłosa małolata, w okół której zdaje się kręcić cała akcja. Jest nową członkinią załogi i pozwala nam poznać od podszewki zawód łowcy smoków. Widzieliście kiedyś, żeby ktoś polował na smoki, żeby je... zjeść? W dalszych tomach młoda Takita zaczyna odkrywać, że smoki to nie tylko mięso i myślę, że ona zrobi dużo dobrego dla smoczego świata! Jeszcze bardzo polubiłam głównego żarłoka, nie pamiętam imienia, ale jest zabawny, kiedy podczas najgorszego zagrożenia myśli o jedzeniu i jak bardzo to jedzenie odciąga jego uwagę! W ogóle manga jest bardzo zabawna i ciekawa i naprawdę cieszę się, że się za nią zabrałam! :D
Od siebie polecam całym serduszkiem!
Łowcy smoków #1 Taku Kuwabara
7,4
Czy mieliście kiedyś tak, że po zobaczeniu jakiegoś tytułu myśleliście sobie ,,Bingo! To coś dla mnie!” jeszcze zanim poznaliście choć fragment treści?
Smoki, banda wyrzutków tworząca załogę na podniebnym okręcie, polowania na fantazyjnie wyglądające kreatury… oraz trochę o gotowaniu! Najśmieszniejsze, że nie miałam jakiś oczekiwań czy wyobrażeń na temat Łowców Smoków - byłam gotowa przyjąć wszystko, czym mnie uraczą, bo to kombo mogę brać w ciemno.
Wszystko zaczyna się dość… leniwie, chociaż już w pierwszym tomie trafiamy na kilka starć ze smokami. Dopiero poznajemy załogę Quin Zaza - podniebnego okrętu przystosowanego do polowania na smoki. I choć po pokładzie kręci się sporo ludu, tak kilka postaci bardzo szybko zapada w pamięć, bo pomimo powierzchownej prostoty powoli odkrywają po trochu to, jacy są naprawdę.
Na pewno na pierwszy plan wybija się Mika, prawdziwy koneser wszelkich potraw ze smoczego mięsa, który nie tylko lubi je jeść, ale również i przyrządzać! Do tego wydaje się być totalnym wariatem i samobójcą, kochającym polowania na smoki równie mocno, co ich mięso. Tylko czy w tych podniebnych potworach widzi jedynie potencjalne steki? Mam wrażenie, że mimo wszystko Mika ma pewien szacunek do smoków i choć wydaje się uwielbiać dreszczyk emocji towarzyszący polowaniu na te bestie, tak sam akt zabijania nie daje mu żadnej przyjemności, może wręcz przeciwnie - dlatego zawsze stara się robić to jak najszybciej. W końcu tu chodzi wyłącznie o przeżycie: albo my, albo smoki.
A co z resztą załogi? Każdy w jakiś sposób jest przydatny i choć nie są ,,wielką, szczęśliwą rodziną” są w stu procentach zgrani i pomimo małych tajemnic - znają się jak łyse konie i wiedzą, że mogą na sobie polegać. Do tego dziewczęta, choć czasem mogą liczyć na małe przywileje, tak na dobrą sprawę harują po równo z resztą załogi i tak jak reszta bywają brudne, spocone (nie w ten seksowny sposób) i śmierdzą. Do tego mają łupież - bo nie oszukujmy się, praca na okręcie sama w sobie to nie salon piękności czy ekskluzywny kurort, a tu dochodzi jeszcze polowanie na smoki i oprawianie ich.
Może właśnie to mnie najbardziej w tej mandze kupuje - widowiskowe starcia ze smokami to jedno, ale Łowcy Smoków opowiadają o tym, jak ta robota wygląda w pełni, również z jej mniej atrakcyjniej strony. Bo upolowanego smoka później trzeba oprawić: wypatroszyć, mięso rozdzielić, tłuszcz stopić, tran… i tak dalej. A później to wszystko sprzedać w jakimś mieście, bo Quin Zaza na wodę nie lata. Do tego sam świat - gdy Quin Zaza w końcu gdzieś ląduje - powoli pokazuje swój potencjał. To nie tylko po prostu ziemia, żeby było po czym chodzić, ale rządzi się swoimi prawami, ma własne legendy i zabobony. Więc nawet jeśli z pokładu świat wydaje się odległy, gdzieś tam za chmurami, tak też ma już zaznaczoną jakąś swoją rolę.
Czy polecam Łowców Smoków? Na pewno tak! Jednak to nie jest wypchana akcją po brzegi przygodówka z przerysowanymi bohaterami. Bo epickie starcia ze smokami są, a całość ma klimat wielkiej podniebnej przygody, jednak bliżej temu wszystkiemu do… obyczajówki? Usytuowanej w dość osobliwym settingu, ale bardziej trzymającej się właśnie tego przyziemnego aspektu życia łowcy smoków.
Ciekawy świat pełen fantazyjnie wykreowanych bestii, sympatyczni bohaterowie, z którymi chce się przebywać, niespieszne tempo, do tego prosta, ale miła dla oka i czytelna kreska - wszystko to składa się na moją comfy mangę. Na tle innych moich ulubionych tytułów może wypadać blado, jednak czasem potrzebuję też chwili oddechu na okręcie przemierzającym przestworza pełne chmur.