Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant2
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Regina Lukk-Toompere
1
6,0/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Urodzona: 23.08.1953
Estońska artystka, ilustratorka książek i projektantka.
W 1981 r. ukończyła Estoński Narodowy Instytut Sztuki ze specjalizacją w zakresie grafiki i ilustracji książkowej.
Od 1988 roku jest członkiem Estońskiego Stowarzyszenia Artystów. Od 1993 r. jest członkiem Estońskiego Stowarzyszenia Projektantów Graficznych i członkiem Estońskiego Oddziału IBBY.
Otrzymała liczne nagrody i wyróżnienia za swoje książki.
Wielokrotnie nominowana do nagrody Astrid Lindgren Memorial Award.
W 1981 r. ukończyła Estoński Narodowy Instytut Sztuki ze specjalizacją w zakresie grafiki i ilustracji książkowej.
Od 1988 roku jest członkiem Estońskiego Stowarzyszenia Artystów. Od 1993 r. jest członkiem Estońskiego Stowarzyszenia Projektantów Graficznych i członkiem Estońskiego Oddziału IBBY.
Otrzymała liczne nagrody i wyróżnienia za swoje książki.
Wielokrotnie nominowana do nagrody Astrid Lindgren Memorial Award.
6,0/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
3 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Sekretna kocia piekarnia Helena Läks
6,0
Po tej lekturze Tallin stolica Estonii będzie mi się od razu kojarzyć z dwoma kotami. Z szarą Pchełką, nazywaną od czasu do czasu Pieczarką – właśnie ze względu na jej puchate futerko, jakby z wielu odcieni szarości. I z Wilburem, na którego od czasu do czasu ludzie wołają Kurka, bo Wilbur z kolei ma żółte futerko i przypomina smacznego grzybka. Nie myślcie tylko, że to zwykłe koty. Otóż Pchełka i Wilbur wpadają pewnego dnia na pomysł otwarcia … kociej piekarni. Pomyślicie sobie pewnie – no też coś takiego. Ale ta kocia piekarnia to zaledwie jedna z wielu niezwykłych rzeczy, jakie można spotkać w Tallinie. Tylko że są one często pochowane przed ludzkim wzrokiem – bo wiadomo człowiek niejedno potrafi zepsuć, człowiek nie raz wtyka nos w nieswoje sprawy. A tak wiele spraw żyje swoim życiem, dzieją się rzeczy dziwne i cudne, fantastyczne. Uwaga! W Tallinie na strychach na przykład grube szczury słuchają na gramofonie rapu (i też z niecenzuralnymi słowami). Ale wracamy do dwóch sympatycznych stworzeń. Wilbur i Pieczarka postanawiają stworzyć kocią piekarnię. Koty wyczarowują rogale, ciasteczka, bułeczki, chałki, precelki. I są w tym czary, bo ponoć bez czarów ciasto nie wyrośnie. Jednak pojawia się pewien problem – kiedy już góra ciastek i innych najróżniejszych smacznych wypieków jest gotowa, koty zaczynają łamać sobie łebki, jak to wszystko sprzedać, i komu? I jeszcze pojawia się kolejne pytanie: co na to wszystko powie konkurencja? Jak myślicie? Jest to naprawdę urocza opowieść, pięknie opowiedziana, pokazująca, że czary mogą się dziać zawsze i wszędzie. Każdy może mieć jakąś tajemnicę, która jest początkiem przygody, bajki, baśni – podobnie jak tutaj. Ujmująco pokazana jest przyjaźń dwóch kotów z ludźmi, zwłaszcza z małą Helką. I choć koty lubią chodzić swoimi ścieżkami akurat z Helką zawsze im po drodze. Niepowtarzalne i jakby „z innej bajki” ilustracje –