Każdy reportaż dotyka innej sfery. Część reportaży faktycznie o Białorusi. Część o ludziach generalnie i tylko tak się składa, ze żyjących na Białorusi. Bo czy szukanie męża w bogatszym kraju jest typowo białoruskie? Chyba nie. Osoby, które już trochę przeczytały na temat naszego wschodniego sąsiada mogą uznać, że reportaże w tym zbiorze opowiadają o sprawach już znanych np. o Kuropatach czy o paragrafie 328. Nie żałuję, że sięgnęłam po Ojczyznę Dobrej Jakości ale tez nie uważam tej książki za dzieło wybitne.
Zbiór tekstów taki jak ten sugeruje, że teksty będą dziennikarskie, i o większości tak należy myśleć. To niekoniecznie komplement, co dziennikarskość zwykła koncentrować się na wąskim, ale ciekawym wg dziennikarza, wycinku rzeczywistości, i ten wycinek eksploatować. Bardzo brakuje w takim spojrzeniu refleksji nad całością, szukania ducha i duszy opisywanego świata, opisywanej społeczności. Na szczęście i takie rozdziały znajdziemy w tej książce, trochę dalej - kto nie machnie ręką na początku, będzie nagrodzony później.
Czyli - warto.