Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel12
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Daniel Picouly
Źródło: Astrid de Crollalanza
1
5,0/10
Pisze książki: literatura piękna
Urodzony: 21.10.1948
Francuski pisarz urodzony w 1948 roku. Laureat nagród takich jak: Nagroda czytelniczek "Elle" (1996) czy Nagroda Renaudot (1999). Przez sześć lat (2005-2008 i 2009-2011) był hostem radiowego programu poświęconego kulturze "Café Picouly" na kanale France 5. Miał swoją audycję również na kanale France 2. W swoim dorobku kulturowym ma również występ na wielkim ekranie (Imposture, 2005) oraz na deskach teatru (2012).
5,0/10średnia ocena książek autora
1 przeczytało książki autora
0 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Quatre-vingt-dix secondes Daniel Picouly
5,0
Trudno jest jednoznacznie powiedzieć jakiego typu powieścią jest Quatre-vingt-dix secondes. Z pewnością jest to powieść historyczna, ponieważ akcja dzieje się w roku 1902 na Martynice, która od roku 1635 jest domeną francuską. Powiedzieć, że dzieje się danym roku to jednak za mało, ponieważ wszystkie opisane wydarzenia mają miejsce jednego dnia. Kontekst i dawniejsze dzieje bohaterów poznajemy jednak dzięki opowieściom osobliwego narratora, którym jest wulkan Pelée. Jest on (a raczej ona, ponieważ nazywana jest nie wulkanem, a górą) w pełni świadomym i wszechwiedzącym bytem, który posiada osobowość i upodobania. To on wprowadza nas w przestrzeń miasta Saint-Pierre opowiadając nie tylko o jego geografii, ale także ludziach, którzy je zamieszkują. Pod koniec rozdziału pierwszego wprowadza także istotny szczegół, który rzutuje na całą późniejszą lekturę: zapowiada swoją erupcję i śmierć 30 tysięcy mieszkańców Paryża Karaibów (jak nazywane było Saint-Pierre).
Głównymi bohaterami z krwi i kości nazwać można Othello i Louise, młodych kochanków, których miłość wydaje się tragiczna z racji przeznaczenia dziewczyny jednemu z najbogatszych ludzi na wyspie. Poznajemy także inne postaci, które zmagają się z mniej lub bardziej codziennymi problemami. Znaczenie ich życiowych zmagań ulatuje jednak czytelnikowi z racji nadchodzącej katastrofy. Wpleciona w narrację zostaje także problematyka niewolnictwa i jego reperkusji, a w tło wielka polityka. Te zagadnienia są jednak słabo zaznaczone i jakby wyrwane z kontekstu. Gdyby nie ciążący z tyłu głowy czytelnika zwiastowany wybuch gniewu natury, trudno byłoby znaleźć wątek przewodni powieści.
Natura, której przedstawicielem (przedstawicielką) jest wulkan Pelée nie jest jednak konsekwentna. Wulkan, tudzież dawna indiańska bogini Pele, sam wyraża swoje destrukcyjne upodobania i tłumaczy żądzę krwi. Wydaje się nie przejmować losami ludzi, których cierpienie zapowiedziała, a jednak wpływa bezpośrednio na losy Othella. Personifikacja wulkanu nie jest jedynym fantastycznym wątkiem w książce, bowiem niektórzy bohaterowie, jak się okazuje, również posiadają pewną mistyczną wiedzę.
Na koniec wspomnę o tym, że opisywane wydarzenia (a przynajmniej podstawowe fakty) w rzeczywistości miały miejsce.
Ogólnie książkę czyta się całkiem nieźle, ale moim zdaniem jest niespójna. Wydaje mi się, że autor chciał poruszyć zbyt wiele zagdanień na zbyt małej przestrzeni, którą sam ograniczył.