Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ta książka jest dość wyjątkowa i tajemnicza. Wydano jedynie 355 egzemplarzy: 338 numerowanych, 12 recenzyjnych i 5 z literami A, B, C, D, E... ale widziałem egzemplarz BEZ wpisanego numeru. Wydana w 1952 roku jest dość rzadka. Co ciekawe, mój egzemplarz stanowił część "Search & Library Section Radio Free Europe" i zachowała się w niej oryginalna karta wypożyczeń. Numer egzemplarza 220. Książka wydrukowana jest na papierze ze znakami wodnymi. Co kolejna kartka ma litery układające się w słowo "Chantry" napisane gotykiem (szwabachą?) Może to być część słowa. Treść jest mocno osadzona w latach 50'. Literacko piękna, niepokojąca w treści. I chociaż akcja dzieje się we Francji to przeplatają się wspomnienia niedawnej wojny, łagrów, rewolucji proletariackiej, nocnych nalotów w Londynie. Autorka świetnie oddaje uczucia ludzi zamkniętych w podziemiach, oczekujących na śmieć. Jedni walczą, inni się poddają, jedni pocieszają inni pogrążają się w rozpaczy. Zaskakujące przemiany, komuniści i bomba atomowa. III wojna światowa, Paryż w gruzach. Do tego bardzo sugestywne ilustracje, pozornie niedbałe, kreślone jakby w pośpiechu, na kolanie... w podziemiach Stacji Abbesses. Książka dostaje etykietę "fantastyka" bo opisuje sytuację niezaistniałą ale to ciekawe studium umysłu i "duszy" człowieka. Dość ciekawa lektura ale dla nas już zupełnie anachroniczna. Książka dla archeologów fantastyki i lubiący wydawnicze perełki.