Książka mnie zauroczyła i sprawiła, że wzdychaniom nie było końca.
Ta pięknie ilustrowana historia pewnego porcelanowego kota, pozwala nam lepiej poznać dzieła Moneta.
Wraz z Chiką zwiedzamy różne miejsca, stworzone przez tego artystę, aby na koniec spokojnie zasnąć na ulubionej poduszce.
Czego chcieć więcej?
Ja chętnie skusiłabym się na wycieczkę po obrazie “Most nad stawem z liliami wodnymi”!
Książkę zabieram do przedszkola i będę ją nie tylko czytała z dziećmi w ramach zajęć edukacyjnych, ale także z moimi małymi pacjentami na zajęciach logopedycznych, gdyż można tutaj sporo podziałać w aspekcie dźwiękonaśladownictwa.
Claude Monet wielkim malarzem był, o czym większość dorosłych wie. A jak o tym opowiedzieć dziecku?
Użyć fortelu i to nie byle jakiego. 😉
Zamiast pisać wprost o impresjonizmie, twórczości jednego z najważniejszych jego przedstawicieli, z czego dzieci nie wiele zrozumieją, lepiej napisać o jego kotce. Trzeba przyznać, że autorka Lily Murray miła genialny pomysł na to, jak połączyć przyjemne z pożyteczny i w niezobowiązujący sposób przyciągnąć dziecięcą uwagę w kierunku sztuki.
Chika, bo to ona jest główną bohaterka tej książki, to porcelanowa figurka, którą Monet ożywia. Sam jest tym faktem zaskoczony, a to dopiero początek magicznych zdarzeń, bo kotka zabiera swego właściciela w jedyną w swoim rodzaju podróż po świecie wymalowanym w obrazach artysty. Wpadniemy na obiad do domu rodzinnego Moneta, na dworzec Saint-Lazare i na plażę w Trouville, jednak to dopiero kąpiel w nenufarach zakończy pościg malarza za niesforną kotką. 😅 Niezły ambaras z tego wyszedł i dobrze, że tylko na stronach tej książki, bo jednak w realu wolimy oglądać twórczość Moneta w nienaruszonym stanie.
I mamy to. Mój stary syn był zachwycony lekturą. To głównie sprawka kotki i jej niezwykłej historii. A ja byłam zadowolona, że przy okazji porozmawialiśmy sobie o impresjonizmie i pooglądaliśmy obrazy nie tylko pokazane w tej książe.