Walka o ziemię Daniel Beauvois 9,0
ocenił(a) na 92 lata temu Znakomite studium zdrady, jakiej dopuścili się polscy ziemianie na Ukrainie na swoich rodakach "nieposesjonatach", czyli tzw. odinodworcach.
To historia kompletnie nieznana w Polsce, gdzie pod niebiosa wynosi się solidaryzm narodowy, jaki miał nas jakoby cechować, ponad wszelkimi podziałami, zwłaszcza pod zaborami czy w okupacje. Ot, kolejna tischnerowska "g...o prawda". Wydaje mi się coraz częściej, że na to określenie zasługuje znaczna cześć mniemania nas Polaków o własnej historii, gruntownie nieznanej, a coraz mocniej przez władców wypaczanej.
Wstyd to niemały dla polskich badaczy, że potrzeba było aż francuskiego historyka z Lille, aby ujawnić skalę dziejowego zaprzaństwa. Jego efektem było to, że w ciągu dwóch pokoleń "polski stan posiadania" zmalał na Ukrainie - odwrotnie proporcjonalnie do bogactwa garstki najzamożniejszych polskich ziemian.
A nie wahali się oni nawet wzywać carskie wojsko, by tłumić protesty degradowanych przez nich społecznie, kulturowo, na koniec także narodowo drobnych szlachciców - dzierżawców "na gębę", nie mających umów pisemnych, w sytuacji gdy na arenę dziejową wchodzi drapieżny kapitalizm, nie znający sentymentów dla nikogo. To dlaczego mieliby je mieć ziemianie, gdy wcześniej dzierżawiona latami przez „gołotę” ich ziemia była im potrzebna pod buraki cukrowe, które uczyniły z nich milionerów na skale tak przyjaznego im Imperium.
Po tej książce straciłem do reszty sentyment do łzawych wspomnień o tym, jakie to piękne było życie we dworach na Ukrainie, tak brzydko zakończone w 1918 r. przez ciemną masę ukraińskiego chłopstwa (choć akurat np. Jarosław Iwaszkiewicz, syn księgowego w cukrowni jednego z tych ziemian, chyba znał ponurą prawdę). Tak, bogini zemsty Nemezis pokarała wtedy tych, którzy dwa pokolenia wstecz zdradzili swych rodaków. A nie da się nawet wykluczyć, że potomkowie tych zdradzonych uczestniczyli wtedy w pogromach polskich dworów....