Petri Tamminen (ur. 1966) wyróżnia się na tle innych fińskich prozaików młodego pokolenia niezwykle oszczędnym, poetyckim stylem. Jest świadomym kontynuatorem fińskiego minimalizmu; jego dwaj najbardziej znani nam przedstawiciele to Alvar Aalto w architekturze i sztuce użytkowej oraz Aki Kaurismäki w kinematografii. Brak zatem w prozie Tamminena elementów zbytecznych, nadmiarowych – zgodnie z wyrażoną przez Alto zasadą, że „zbędne z czasem staje się szpetne”. Opowiadania Tamminena zawierają się czasem w kilkanastu prostych zdaniach; doskonale ilustruje to czterdzieści zwykłych i niesamowitych opowieści o życiu Finów ze zbioru Życiorysy (1994) – nie ma w nich nawet przecinków, a każde słowo ma wagę i funkcję, której nie dubluje inny wyraz. Tamminen jest sumiennym uczniem Hemingwaya: pisze tylko zdania całkowicie prawdziwe.
Pisarza interesuje głównie wewnętrzny świat mężczyzny. Lakoniczność opowiadań Tamminena jest również konsekwencją przestrzegania ścisłych kanonów komunikacji obowiązujących w świecie mężczyzn: mówić należy rzadko i do rzeczy. Jednak mężczyzna, który został zobowiązany do przestrzegania tych norm, został zarazem obarczony koniecznością utrzymywania nieznośnego dystansu wobec świata, wobec innych mężczyzn i – wobec samego siebie. Ucieka więc z domu, w swój świat, by tam szukać bezpiecznego schronienia przed obcością i brakiem zrozumienia, by tam wreszcie się wykazać.
Tamminen nie jest jednak ponurym głosicielem upadku męskiego rodu. Tworzy w swej prozie obrazy, które skrzą się subtelnym humorem, bo przecież – jak twierdzi pisarz – mężczyzna jest w swych poczynaniach komiczny i wzruszający zarazem. Jest jak satyryk, który stracił poczucie humoru – choć sam uważa się ciągle za zabawnego i wesołego, otoczenie widzi w nim jedynie starego mruka. Pisarz próbuje zatem uchwycić w swych opowiadaniach i impresjach ten wzruszająco komiczny moment. A dlaczego to robi – o tym napisał nam w swoim eseju.
Petri Tamminen jest laureatem wielu fińskich nagród literackich. Do najważniejszych zaliczyć należy nagrodę za debiut literacki im. J. H. Erkko (1989),doroczną nagrodę fińskiego Ministerstwa Kultury i Oświaty (1997),nagrodę Kaleviego Jänttiego dla młodych pisarzy (2002) oraz Wielką Nagrodę Fińskiego Klubu Książki (2002).
Cześć, mam na imię Edyta i jestem chowańcem, właśnie to odkryłam podczas lektury książki Petriego Tamminena, jeśli i ty potrzebujesz co jakiś czas, ukryć się przed światem, a nawet przed samym sobą, aby znaleźć odrobinę wytchnienia, to ta piękna, poetycka proza zasmakuje Ci.
To mój pierwszy tegoroczny zachwyt. "Człowieka w świat wrzucono. Wiedzie tutaj życie kuli bilardowej. Nie ma nic oprócz ciągłego kulania się to tu, to tam, i żadnych lęków oprócz tego jednego - że kiedyś to się skończy. Każda chwila to łomot własnego istnienia, każde doświadczenie to budulec własnego domu. Człowiek może się ukrywać przed ludźmi i poczuciem wstydu, może ukrywać się przed jutrem, z wyciągniętą ręką i krawatem pod szyją chować przed rychłym wypaleniem. Jednak przed samym sobą przedwiecznym schować się nie może. Ja znajdzie go wszędzie".
Zbiór krótkich wariacji prozą na temat relacji między jednostką a światem i o pewnej postawie, jaką każda z owych jednostek, świadomie czy podświadomie, pragnie wobec tego świata przyjąć. Bohaterem jest everyman; niby cały czas mowa o jednym, ale spod tej przykrywki wyłania się co chwila inna osoba, inny człowiek uchwycony w innej sytuacji. Jak sobie radzi? Kiepsko. A może radzi sobie tak, jak należy? Może tak właśnie wygląda życie? Obserwujący go narrator jest równoprawnym pierwszoplanowym bohaterem tej książki. Jego obserwacje niosą tyle pozytywnego ładunku, że siłą rzeczy czytelnik czuje sympatię i do niego, i do nieszczęsnego chowańca (to dziwić nie może, bo przecież jest on każdym, a więc i czytelnikiem).
Czy pisane na poważnie? Nic z tych rzeczy. Czy wnikliwie? Jak najbardziej. Czy trafnie? Po prostu w dychę. Odkłada się z wrażeniem, że ilość trafnych spostrzeżeń autora przekracza dwukrotnie objętość tekstu.
A potem się wraca. Nikt, kto raz przeczytał "Krainę chowańca" nie uniknie tego.