cytaty z książek autora "Philip Roth"
Jestem Raskolnikowem masturbacji - lepkie dowody winy są wszędzie!
Człowiek zwalcza w sobie powierzchowność, płytkość, żeby wyjść do ludzi bez wygórowanych oczekiwań, bez balastu nadziei i buty, nie ja czołg, bez armat i karabinów maszynowych, bez trzydziestocentymetrowej stalowej osłony; człowiek wychodzi do ludzi w zamiarach pokojowych, boso, nie rwie darni pancernymi gąsienicami, odnosi się do ludzi bez uprzedzeń, jak do równych sobie, ja człowiek do człowieka, jak to u nas mawiali - a i tak zawsze się co do ludzi pomyli. Człowiek jest jak czołg wyposażony w mózg. Myli się co do ludzi, jeszcze zanim ich spotka, jeszcze kiedy planuje spotkanie; potem myli się w trakcie spotkania; a na koniec wraca do domu, opowiada o spotkaniu osobie trzeciej i myli się po raz kolejny. Ponieważ inni z reguły myla sie tak samo co do nas, cały proces komunikacji jest jedną wielką fatamorganą, wypraną z realizmu, porażającą farsą błędnej percepcji. Cóż jednak mamy począć z tym paląco ważkim problemem innych ludzi, który wykrwawia się z przypisywanego mu przez nas znaczenia, nabierając w zamian znaczeń groteskowych, ponieważ tak marnie jesteśmy wyposażeni w zdolność wzajemnego postrzegania swoich wnętrz i niewidzialnych motywacji? Czy wobec tego każdy powienien zamknąć się w domu, jak to czynią pisarze-samotnicy, zasiąść w dźwiękoszczelnej celi, aby tam wskrzeszać ludzi ze słów i udawać, że ci ludzie ze słów są bliżsi prawdy niż prawdziwi ludzie, których na co dzień kaleczymy swoją ignorancją? Przecież celem życia człowieka nie jest prawidłowe zrozumienie innych ludzi. Życie polega na rozumieniu ludzi opacznie, nie raz, i nie dwa, i nie sto, aż w końcu, po głębokim namyśle, znów zrozumieny ich opacznie. Po tym właśnie poznajemy, że żyjemy: że się mylimy. Może najlepiej byłoby machnąć ręką na słuszne i niesłuszne rozumienie innych ludzi i spokojnie dryfować z prądem życia. Jeżeli ktoś to potrafi - ma szczęście.
Zahamowania nie rosną na drzewach - wymagają cierpliwości, skupienia, oddanych i pełnych poświęcenia rodziców, no i posłusznego, pracowitego dziecka, a już po kilku latach wyrośnie z niego wiecznie spięty, zablokowany człowiek.
Miłość powoduje w nas pęknięcie. Byłeś całością - i nagle pękasz, otwierasz się. Ona była obcym ciałem wprowadzonym w twoją pełnię. A ty przez półtora roku usiłowałeś to obce ciało przyswoić. Ale nigdy nie odzyskasz pełni, dopóki go z siebie nie wyrzucisz.
Wszystkiego można jedynie zakosztować. Tylko to jest nam dane z życia. Posmak. Nic więcej.
Próby dotarcia z zewnątrz do tego gościa są zwyczajnie śmieszne. On jest jak szczelnie zamknięty słoik. Nie sposób otworzyć go myśleniem.
Słabość drugiego człowieka potrafi zniszczyć cię nie mniej niż jego siła. Ludzie słabi nie są nieszkodliwi.
Sny? Ach, gdyby to tylko były sny! Ale sny nie są mi potrzebne, panie doktorze, dlatego ich prawie nie miewam... bo mam w zamian takie właśnie życie. Mnie się to wszystko zdarza w biały dzień! Dysproporcje i melodramaty to mój chleb powszedni!
Ten nadęty sukinsyn wie wszystko - szkoda wielka , że nie wie nic poza tym ...
Człowiek wybiera sobie kogoś i myśli: "Opowiem mu o tym". Ale po co? Podświadomie ufamy, że wyznanie przyniesie nam ulgę. I właśnie dlatego tak parszywie czujemy się potem: ulżyliśmy sobie, ale jeśli rzecz była prawdziwie tragiczna i straszna, to wcale nie zrobiło nam się lepiej, przeciwnie - jeszcze gorzej; nieodłączny od spowiedzi ekshibicjonizm pogłębił tylko nasze nieszczęście.
W zauroczeniu lepiej nie myśleć zbyt wiele, tylko napawać się samym zauroczeniem.
Jak długo można gapić się na ocean, choćby się go uwielbiało od dzieciństwa? Jak długo można obserwować przypływy i odpływy, bez gorzkiej myśli, która dopaść może każdego, kto wpatruje się w morze, że życie zostało ci dane, jak każdemu, tylko jeden raz, przypadkowo, kapryśnie i bez określonego powodu?
Fajnie byłoby mieć mnóstwo obowiązków, wypełniać je przez cały dzień i nie uważać ich nawet za obowiązki: całymi dniami, całymi tygodniami, całymi miesiącami nie musieć myśleć o sobie. Nosić stare łachy, nie malować się i nie robić wciąż dobrej miny.
O nie, to nie jest uwodzenie. To komedia. Komedia nawiązywania kontaktu, który nie jest kontaktem - który nawet nie może równać się z kontaktem nawiązywanym bez sztuczności drogą pożądania. A to jest nachalna konwencjonalizacja, stwarzanie na siłę czegoś wspólnego, próba przesublimowania żądzy w zjawisko stosowne społecznie.
Mogliby równie dobrze nosić blaszki w wargach, kółka w nosach i malować się na niebiesko, bo tyle mieli wspólnego z cywilizowanymi ludźmi!
Człowiek myśli, że może zadbać o rodzinę, a nie potrafi zadbać nawet o siebie.
Życie jest to krótki okres czasu, w którym jest się żywym.
Przewyższaj swoje uczucia. Nie ja tego od ciebie wymagam, tylko życie. Inaczej porwie Cię fala emocji. Porwie morze i przepadniesz bez śladu. Uczucia potrafią stać się w życiu największym problemem. Igrają z nami w sposób perfidny.
Bo nigdy nie wiemy, prawda? (…) Jak dochodzi do tego do czego dochodzi? Co kieruje anarchią biegu zdarzeń, tych wszystkich niepewności, niepowodzeń, nieciągłości, szokujących nieprawidłowości, stanowiących definicję ludzkiego życia? (…) Jedyne, co wiemy, to to, że najzupełniej niebanalnie, nikt z nas nie wie niczego. Nie da się wiedzieć niczego. Co wiemy, tego właśnie nie wiemy. Intencje? Motywy? Konsekwencje? Znaczenie? Zdumiewające jest, ile nie wiemy. A jeszcze bardziej zdumiewające jest, co uchodzi za wiedzę.
Nawet potwór skądś się bierze - nawet potwór musi mieć rodziców.
Tak, jedyny naród na świecie, którego według mnie Żydzi nie muszą się obawiać, to Chińczycy. Gdyż po pierwsze, w porównaniu z ich angielszczyzną mój ojciec mówił po angielsku jak lord Chesterfield, po drugie, w głowach mają chyba tylko prażony ryż i nic więcej, a po trzecie, nie jesteśmy dla nich Żydami, tylko białymi...a może nawet Anglosasami. Dla nich jesteśmy wielkonosą odmianą rdzennych Amerykanów!
Dlaczego, właśnie gdy my najbardziej cierpimy, ktoś decyduje, ze nadszedł odpowiedni czas, aby bez ceregieli, pod płaszczykiem psychoanalizy, wywalić z siebie całą pogardę dla nas, gromadzoną przez lata? Co jest takiego w cierpieniu, że podsyca i rozdyma cudze poczucie wyższości, a wyrażanie go czyni rozkoszą?
Bo tylko w akcie seksualnym wszystko, co nas w życiu mierzi, i wszystko, co nam przynosi życiowe klęski, zostaje w sposób czysty - cóż, że tylko na chwilę? - skwitowane zemstą. Tylko wtedy jest się najoczywiściej żywym i najoczywiściej sobą. To nie seks stanowi źródło zepsucia - to cała reszta. Seks to nie tylko tarcie i banalna przyjemność. Seks to również zemsta na śmierci.
Każda biografia jest ciągiem zbiegów okoliczności i od momentu poczęcia szczęście - tyrania przypadku - przesądza o wszystkim.
Dzień dobry" mówi [ojciec dziewczyny Portnoya, goj], i dopiero teraz dociera do mnie, ze słowo "dzień" w jego ustach odnosi się zwłaszcza do godzin między rankiem i wieczorem. Nigdy tak o tym nie myślałem. Chce, żeby godziny między rankiem i wieczorem były dobre, czyli radosne, przyjemne, owocne! Wszyscy życzymy sobie kolejnych godzin radości i powodzenia. Niesamowite! Cudowne! Dzień dobry! To samo dotyczy "dobry wieczór"! I "dobranoc"! Mój Boże! Język angielski jest formą przekazu! Rozmowa nie sprowadza się wyłącznie do ognia krzyżowego, w którym człowiek strzela i staje się celem strzału! Gdzie trzeba robić uniki dla ratowania życia i dobrze mierzyć, żeby zabić! Słowa nie są wyłącznie bombami i pociskami - nie, są raczej prezencikami zawierającymi znaczenia!
A na użytek świata nie można było zrobić nic innego, jak tylko godnie dźwigać niedorzeczne pozory bycia sobą, ze wstydem nosząc kostium człowieka bez skazy.
Wiedz, że słabość drugiego człowieka potrafi zniszczyć cię nie mniej niż jego siła. Ludzie słabi nie są nieszkodliwi. Ich siłą bywa właśnie ich słabość.
Praca - sa ludzie, którzy łakną pracy, jakiejkolwiek, niechby była ciężka czy niewdzięczna, żeby się pozbyć bólu życia i wygnać z głowy zabójcze myśli.