Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ludwik Wolta
1
6,1/10
Pisze książki: literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
25 przeczytało książki autora
19 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Strefa komfortu Ludwik Wolta
6,1
Ludwik w swojej książce pokazuje proces szumnie określany "kryzysem męskości". Berno, działając pod wpływem zbrodniczych impulsów, odkrywa jak niewiele potrafi i jak bierna i pełna tchórzostwa jest jego postawa w stosunku do życia. Roszczeniowe oczekiwania tłuką się jak kryształowy żyrandol w zderzeniu z nieustanną indolencją i bylejakością.
Główny bohater, ostentacyjnie gardząc szeroko pojętą współczesnością, szuka swojej niszy, która w rzeczywistości okazuje się być gówno warta. Jedyne jako-takie sukcesy zaczyna odnosić dopiero w momencie bolesnego wpasowania się w sztuczne, pełnie namalowanych wizerunków otoczenie.
Berno we wszystkich swoich działaniach nie jest ani całkowicie na tak, ani całkowicie na nie. Miota się między własną, kompletnie odklejoną od rzeczywistości dumą, a potrzebą odniesienia sukcesu i uzyskania akceptacji (lub przynajmniej zwrócenia nań uwagi).
Całość recenzji na https://mateuszbajas.blogspot.com/2017/07/ludwik-wolta-strefa-komfortu-recenzja.html
Strefa komfortu Ludwik Wolta
6,1
Początkowo polubiłem Bernarda i jego przeinaczone postrzeganie rzeczywistości, ale czym bliżej byłem końca to miałem wrażenie, że "Strefa komfortu" rozwadnia się w opowieść o niczym, w enigmatycznych oparach eklektycznego, narkotycznego odurzenia. Za woalką pogardy do sukcesu, ludzi, którzy go odnieśli, pogardą do zarabiania pieniędzy i do psychologii celu, sztucznych uśmiechów i pozerstwa, spoziera niemoc totalna w zakresie własnej tożsamości, miejsca we wszechświecie, strachem przed odrzuceniem, jakby autor chciał nam po prostu powiedzieć, że konstrukcja świata mu się tak bardzo nie podoba, że z miłą chęcią tak po prostu, atawistycznie i bez krztyny refleksji jaki to miałoby przynieść skutek, przywaliłby komuś w ryj, a najlepiej to temu, co te wszystkie kołczowe bzdury spisuje i wciela w życie.
No to przywalił tą książką, skutek jest taki, że żałuję, że mi się tak na początku spodobała.