Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Z ciężkim sercem skończyłam "Bungou Stray Dogs. Beast." Bardzo podobała mi się ta seria, dlatego przykro mi, że to już koniec. Chociaż i tak trzeba przyznać, że ostatnie strony otwierają furtkę na nowe możliwości i choć przeważnie nie przepadam za otwartymi zakończeniami, z tego jestem w pełni zadowolona. Podobną satysfakcję poczułam z wyjaśnienia, czym w ogóle jest ta historia. Na początku mojej przygody z tą serią miałam zupełnie inne założenia, ale potem twórcy rzucili taką bombę, z która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Realizacja tego świetnego pomysłu była znakomita, zwłaszcza, jak połączono poszczególne rysunki. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak dobrze to wygląda i jak dobrze fabuła została poprowadzona. Z ogromnym zaangażowaniem obserwowałam pojedynek Akutagawy i Atsushiego, zwłaszcza, że pojawiały się przy tym komentarze skłaniające do myślenia. Ogólnie byłam zdziwiona tym, ile wartości emocjonalnych, ale też filozoficznych można było znaleźć w tym tomie. Przyznaję, że często aż mnie serce kuło a łzy pojawiały się w oczach.