Najnowsze artykuły
- Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
- ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
- ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Angel Unzueta
17
6,7/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
263 przeczytało książki autora
184 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Star Wars Komiks Tom 13:Zemsta za zdradę.
Kieron Gillen, Angel Unzueta
6,6 z 37 ocen
51 czytelników 4 opinie
2021
Star Wars Komiks Tom 12: Ucieczka
Kieron Gillen, Angel Unzueta
6,8 z 39 ocen
53 czytelników 3 opinie
2021
Star Wars Komiks 5/2019 Star Wars – Poe Dameron – Legenda odnaleziona.
Charles Soule, Angel Unzueta
6,3 z 35 ocen
63 czytelników 3 opinie
2019
Star Wars Komiks 5/2018 Poe Dameron - Wojenne Historie
Charles Soule, Angel Unzueta
6,3 z 35 ocen
67 czytelników 3 opinie
2018
Star Wars Komiks 6/2016 - Rebelianckie Więzienie
Cykl: Star Wars Komiks (tom 8)
6,5 z 81 ocen
143 czytelników 10 opinii
2016
Star Wars Komiks 2/2016 - Lando Calrissian przeciwko Imperium!
Cykl: Star Wars Komiks (tom 4)
7,2 z 100 ocen
156 czytelników 9 opinii
2016
Star Wars Komiks 1/2016 - Księżniczka Leia
Cykl: Star Wars Komiks (tom 3)
6,1 z 118 ocen
181 czytelników 10 opinii
2016
Face d'Ange Tome 1
Angel Unzueta, Koldo
Cykl: Face d'Ange (tom 1)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Face D'Ange Tome 2
Angel Unzueta, Koldo
Cykl: Face d'Ange (tom 2)
7,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Chasseurs de Reliques: Le Tombeau de Lazare
Angel Unzueta, Koldo
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2012
Star Wars Komiks 3/2018 - Han Solo: wyścig w służbie rebelii
6,8 z 50 ocen
89 czytelników 3 opinie
1018
Najnowsze opinie o książkach autora
Star Wars Komiks 5/2018 Poe Dameron - Wojenne Historie Charles Soule
6,3
Od początku istnienia Poe Damerona w uniwersum Star Wars, uważam tą postać za jedną z nudniejszych. Filmy, wiadomo, muszą być targetowane w młodszą publikę, więc na wiele rzeczy nie mogą sobie pozwolić. Komiks to inna bajka i tutaj jest większe pole do popisu. Udowodniono to choćby przez postać Doktor Aphry i jej zespołu, który ma już wiele na sumieniu. Tymczasem Poe Damron, w mojej opinii, nadal tkwi w roli tępego rewolwerowca w formie pilota, mającego więcej szczęścia niż rozumu. A że scenariusz wymusza, aby pokazać zły Najwyższy Porządek i prawy do obrzydzenia Ruch Oporu, to przeciwnicy naszego "bohatera" zawsze muszą dostać wpieprz. Szczerze, ta konwencja mnie nieco nudzi. I tak, Poe stracił zaufanego przyjaciela, Leia Organa go uziemia, Ruch Oporu ma problemy z zapasami, ale.... to nadal brzmi strasznie wtórnie oraz słabo. Czy zatem "Poe Dameron: Wojenne historie" to komiks słaby. Nie, jednak piekielnie wtórny.
Zacznijmy od tego, ze aby brać się za tą pozycję należy znać dobrze historię z "Eskadry Czarnych" oraz "Tajnej misji dowódcy Czarnych". Bez tego, ani rusz. Prezentowany tutaj tom zwieńcza bowiem wszystkie wątki, które wcześniej poruszono, wprowadza jedną nową postać, do tego dużo mniej ciekawą od agenta Terexa, zaś jego samego trochę... przerabia. Zresztą wbrew jego woli, ale w końcu mowa o wielkim spadkobiercy Imperium, więc skrupuły nie leżą w naturze oficerów Nowego Porządku. Tak czy inaczej nadmieńmy tylko, że cała historia toczy się wokół braków paliwa i reputacji, a co za tym idzie kasy, dla Ruchu Oporu. Fabuła dzieje się przed Epizodem VII, zatem Nowa Republika ma się dobrze, zaś jej przeciwnik skrywa się w cieniu. Chyba, bowiem z logiką w Gwiezdnych Wojnach zawsze było krucho. Cóż, taki urok tej serii.
Poe Dameron po raz kolejny odgrywa utarte schematy, znane z filmów i innych komiksów. Słowem - siada za sterami, napieprza do wszystkiego co lata, zaś myślenie pozostawia innym. Słabe to, nudne i gdyby nie bogactwo scen batalistycznych oraz kilka towarzyszących naszemu ćwierć-mózgowi postaci, to zasnąłbym po pierwszych 10 stronach. Na szczęście mamy agenta Terexa, choć tym razem zszedł on na nieco dalszy plan. Facet naprawdę przykuwa uwagę, jego nowa zwierzchniczka jest rasową sadystką i na dokładkę ma nieograniczone środki. Liczyłem w tym momencie na nieco inny rozwój wydarzeń w fabule, ale scenarzysta poszedł po najmniejszej linii oporu. Szkoda, bo przez większość czasu parka oficerów Nowego Porządku robiła dobrą robotę.
Czy sięgnę po kolejny tom z przygodami Poe Damerona. Zapewne tak, ale nie ze względu na niego. Towarzyszy mu sporo interesujących osobistości, ich historie są o wiele ciekawsze, a część z nich dopiero się rozwija. Dameron to dla mnie zwykły rewolwerowiec, bez krztyny finezji i rozsądku. Być może taki był zamysł autorów tej postaci, ale jeśli tak, to do mnie nie trafili. Wolę na tym polu Doktor Aphrę, Triplezero czy ekipę szturmowców z Oddziału 99. Nawet agent Terex przykuł, w moim wypadku, znacznie większą uwagę, a jest mocno sztampową postacią. Czy zatem liczę, że Poe się kiedykolwiek zmieni? Nie, a jeśli tak się stanie to na pewno mnie zaskoczy.
Star Wars Komiks Tom 13:Zemsta za zdradę. Kieron Gillen
6,6
Gwiezdne Wojny są marką nieśmiertelną, jednak dla mnie obecnie już zbyt mocno wyeksploatowaną. Wracam nadal do pewnych gier z tego uniwersum, w tym głównie do Jedi Academy oraz Battlefront 2 (tego starego),wracam do części filmów i komiksów, ale z nowymi odsłonami mam pewien kłopot. Z jednej strony to wszystko już było, z drugiej mamy znacznie większy poziom głupoty niż zwykle. Ja wiem, że to uniwersum nigdy nie było blisko z logiką, jednak pewnych granic się nie przekraczało. Tymczasem obecne komiksy są jak filmowe epizody VII-IX, gdzie głupota goni głupotę.
Teoretycznie całość ma sens. Leia i Rebelia chcą zemsty na księżniczce Trios, władczyni Shu-Torun i przy okazji mocno nadwyrężyć ekonomię Imperium. Oczywiście mamy gadkę propagandową, gdzie usprawiedliwia się całą akcję i wcale nie chodzi tutaj o zemstę. Aha, jasne. Zatem Rebelia zbiera drużynę, rusza na łowy ostatecznie lądując na planecie, której stabilność jest sztucznie utrzymywana. Tak, Shu-Torun bez pomocny bardzo zaawansowanej technologii w zasadzie rozpadłaby się na kawałki, zatem Leia i jej ekipa chcą tą technologie uszkodzić. Nie ma to rozwalić planety, ale zmusi jej mieszkańców do opuszczenia ich macierzystego świata (cóż za szlachetność). Jednak jak zwykle w tego opowieściach bywa, coś musi pójść nie tak.
Wydaje wam się, że na końcu powyższego akapitu dałem spoiler? Otóż nie, bo tego wszystkiego dowiadujemy się na początku komiksu. Cała reszta to po prostu rozwinięcie tego na zasadzie - odgrzejmy starego kotleta, którego nie ma sensu doprawiać, bo ludzie i tak go kupią. Na tym właśnie polega problem tego tomu. Nawet nie próbuje eksperymentować, bawić się z czytelnikiem czy go zwodzić. Nie. Od razu wywala się kawę na ławę i nikt z scenarzystów nie przejmuje się jej obrzydliwym zapachem. Wygląda ładnie? Wygląda, to po co drążyć temat.
Męczy mnie to w obecnych historiach Star Wars i poważnie zastanawiam się czy będę się brał za nowe komiksy z tego uniwersum w przyszłym roku. W tym jeszcze chcę poczytać obecne serie, ale nie ukrywam mego zmęczenia notorycznym wałkowaniem dosłownie tego samego. Z podobnych pobudek porzuciłem już wiele serii w uniwersach Marvel czy DC, bo po prostu nie było tam absolutnie niczego nowego. Boję się, że Star Wars dosięgła ta sama choroba. Szkoda.