Joan G. Robinson (1910-88) zaczęła pisać i ilustrować własne historie w 1939 r. Wśród jej wielu opowiadań dla dzieci są „Mary-Mary”, „When Marnie Was There” i „Teddy Robinson”. We współpracy z mężem opublikowała ponad trzydzieści książek.
„When Marnie Was There” została zekranizowana przez Studio Ghibli. Polski tytuł ekranizacji to „Marnie. Przyjaciółka ze snów”.
Książka o dziewczynce, która czuje się niekochana i niepotrzebna. Anna zyskuje w końcu przyjaciółkę - Marnie. Ale czy Marnie jest prawdziwa?
Książka na pewno nie dla najmłodszych z młodych widzów. Nie jest to typowa bajka dla dzieci, ale pokazuje że każdy z nas ma lub znajdzie wokół siebie ludzi, którzy się o nas troszczą.
Trudno mi patrzeć na tę książkę inaczej niż przez pryzmat filmu studia Ghibli "Marnie, przyjaciółka ze snów", bo to właśnie ten film skłonił mnie do przeczytania tej pozycji.
Bohaterką powieści jest zamknięta w sobie Anna, która prócz biernego podejścia do życia i problemem z akceptacją matki zastępczej (której nie potrafi nazywać inaczej niż "ciocią") wyjeżdża nad morze, gdzie poznaje Marnie. Ta nowa przyjaźń zmienia jej nastawienie do życia i rozpoczyna niesamowitą podróż w przeszłość gdzie odkrywa swoje pochodzenie.
Porównując książkę z filmem można zauważyć, że Yonebayashi zrobił niesamowicie dobrą robotę. Linia fabularna została odwzorowana idealnie. Dodano jedynie elementy kultury japońskiej oraz zamiłowanie Anny do rysunku. Jedyne czego zabrakło to lepsze odwzorowanie rodziny, która kupiła dom nad moczarami.
Fanom studia Ghibli bardzo polecam.