Ożenek poety Ibrahima Sinasiego i narodziny teatru tureckiego Grażyna Zając 8,0

ocenił(a) na 730 tyg. temu Przeczytałam na zajęcia główną sztukę ,,Ożenek poety", bez treści pani Zając, ale że jest to chyba jedyna forma, w której ta sztuka jest dostępna, dodaję opinię tutaj. Dramat całkiem mi się podobał, chociaż szkoda, że jest taki krótki i przez dawne zapędy cenzorskie nie dostaliśmy pierwszego aktu. To lekka i zabawna historia o młodym Turku, który ma poślubić dziewczynę, w której jest szaleńczo zakochany, jednak zdesperowani teściowie zamiast wybranki serca podstawiają mu jej siostrę, starą pannę. Zabawne dialogi, absurdalne sytuacje oraz świetne postacie śmieciarza i przyjaciela pana młodego. Pod płaszczykiem dowcipu i zabawy historia porusza ważne tematy i z ironią piętnuje ówczesne podejście do małżeństwa - aranżowanie ślubów, stawanie na ślubnym kobiercu osób, które nawet się nie znają, czy dążenie do tego, by małżeństwa w rodzinie zawierane były według starszeństwa. Historia jest inteligentna, celna, nie tylko na tureckim gruncie, bo przecież w Polsce, Anglii czy Francji też podobne związki były normą. Ba, myślę, że aktualna jest nawet teraz, bo wciąż w różnych środowiskach jest presja, by po prostu być w związku, nieważne jakim, i przekonanie, że od pewnego wieku to konieczność.