Z kluczem Emilia Walczak 6,7
ocenił(a) na 52 lata temu Dawno nie czytałem powieści młodzieżowej. Prawdą jest, że z uwagi na liczne uproszczenia, nigdy nie był to mój ulubiony gatunek,. Pamiętam jak przez mgłę „Siódme wtajemniczenie” Edmunda Niziurskiego czy „Piratów z Wysp Śpiewających” Adama Bahdaja. Czytane kilkanaście/ponad dwadzieścia lat temu zatarły się już w pamięci, dlatego z tym większym zainteresowaniem sięgnąłem po „Z kluczem” Emilii Walczak.
Rzecz dzieje się w Borach Tucholskich, a więc miejscu, które osobiście bardzo lubię. To tam żyje Trofim – młody człowiek pozbawiony ambicji, który pewnego dnia natrafia na Lucynę. Ta opiekuje się grupą kolonistów i potrzebuje wsparcia. Niemający nic lepszego do roboty Trofim ofiarowuje jej bezinteresowną pomoc, a między parą bohaterów zaczyna iskrzyć coś ważnego. „Z kluczem” nie jest jednak romansem, jak można byłoby sądzić po tym krótkim wstępie. To powieść sięgająca nieco głębiej i wprowadzająca atrybuty typowe dla młodzieżowej powieści historycznej. Do pary bohaterów dołącza także Roman Wilczak – komunista, który swoje wysokie stanowisko osiągnął dzięki ciężkiej pracy i lojalności. Jakby tego było mało, w pewnym momencie do panoramy zdarzeń dołącza niejaka Irena Lisiecka, specjalistka od radiestezji. Ta pod przykrywką poszukiwania źródła promieniowania chce zrealizować własne cele.
„Z kluczem” posiada silnie zarysowany wątek główny porządkujący akcję. Poszukiwanie skarbu minionej epoki wyraźnie dominuje nad pobocznymi, nielicznymi epizodami. Intryga jest skupiona wokół działań Trofima i prostych konfliktów psychologicznych jakie go dotykają. Protagonista to typowy bohater powieści młodzieżowej: osoba dorosła posiadająca cechy takie jak: zazdrość, siła fizyczna, odwaga, hart ducha, szlachetność, uczciwość. Dzięki temu młody człowiek może się z nim utożsamiać. Także w kwestii poruszanych problemów „Z kluczem” nie wychodzi ponad to, co znamy z dokonań tego gatunku. Jest to książka o przyjaźni, pierwszej miłości, niezrozumieniu osób starszych.
Osobnym wątkiem pozostaje historia. Całość akcji osadzono w latach PRL. Obserwujemy relacje dwóch dorosłych ludzi, z których każdy poszedł swoją drogą. Wilczak to uznany działacz partyjny, podczas gdy Lisiecka stoi po drugiej stronie barykady. Każdy z nich przedstawia swoją historię i dowodzi, że w tym całym świecie, mimo wielu krzywd i niesprawiedliwości, najważniejszy pozostał człowiek. Autorka dokonała też solidnego researchu, czym chętnie chwali się z czytelnikiem. Możemy poznać drobiazgowe elementy otoczenia – dawno nieużywane mydła, hity radiowe, narzędzia, pojazdy. To sprawia, że świat przedstawiony jest bardziej namacalny, ale jednocześnie ma się wrażenie, że prowadzone wywody są być może czasami niepotrzebnie uszczegółowiane. Spowalnia to akcję, która jest w tym wypadku najważniejsza.
Emilia Walczak napisała książkę, która mogłaby być popularna 30 lat temu, ale dzisiaj właściwie nie ma żadnych szans na przebicie. To dobrze napisana powieść młodzieżowa, która pozwala przenieść się na chwilę do innego świata. Nie wnosi ona może zbyt wiele nowego do gatunku, ale ten pastisz jest zabawny i intrygujący. Jeśli podejdziemy do „Z kluczem” z dystansem, bez wielkich oczekiwań, jeśli zgodzimy się na liczne uproszczenia, to całkiem niespodziewanie otrzymamy coś świeżego. Każdy wątek jest rozwiązany, każde zdanie dopowiedziane, każda tajemnica rozwiązana – nie jak we współczesnej powieści, gdzie to niedopowiedzenie króluje nad przygodą. Na pewno nie uznaję dwóch godzin spędzonych z książką za stracone.