Przecież nasze życie, to wszystko, co nam się przydarzyło, to też legenda. To, jak poznałaś tatę i to, co spotkało ciocię Leosię… Wszystko j...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać258
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pati Maczyńska
5
5,5/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,5/10średnia ocena książek autora
57 przeczytało książki autora
101 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Świat okazał się pełen duchów. Wystarczy mieć otwarte serce, by dostrzec to, co jest ukryte za zasłoną codzienności.
1 osoba to lubiRzeczywiście początek niezbyt sympatyczny. Ale może to dobra wróżba? W końcu chłopiec ocalił życie tej dziewczynie. Dla niej to naprawdę now...
Rzeczywiście początek niezbyt sympatyczny. Ale może to dobra wróżba? W końcu chłopiec ocalił życie tej dziewczynie. Dla niej to naprawdę nowe życie. Był we właściwym miejscu, o właściwym czasie. Czyli wszystko zgodnie z przeznaczeniem. Proszę spojrzeć na to w ten sposób.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Co widziały cztery ściany Pati Maczyńska
6,0
Książka "Co widziały cztery ściany" Pati Maczyńskiej swoją premierę będzie miała 15 lutego. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Psychoskok mogłam zapoznać się z jej treścią już teraz i nie będę owijać w bawełnę..
To nie jest książka bez wad, jednak ma coś takiego w sobie, że nie mogłam przestać jej czytać (coraz częściej zdarza mi się zacząć jakąś powieść i odłożyć ją po chwili, nie kończąc - ciężko mnie ostatnio zadowolić, nie ukrywam). Historia przedstawiona przez autorkę została oparta na prawdziwych wydarzeniach, opowiada o losach Ani, która przez lata doznawała przemocy psychicznej, fizycznej i ekonomicznej przez własnego męża oraz jego rodzinę. W końcu szala goryczy zostaje przelana i główna bohatera odnajduję w sobie siłę, by odejść od przemocowego partnera. W drugiej części książki zostają przedstawione również przejścia sąsiadki oraz znajomego Ani, którzy także doświadczali traumatycznych zdarzeń w swoich czterech ścianach.
Poruszany temat nie jest łatwy. Historia zawiera w sobie kilka naprawdę mocnych i wstrząsających scen, a podejście policji i całego polskiego systemu do sprawy jest po prostu niewiarygodne. Niestety, takie sytuacje mają miejsce w naszym życiu, a problemy takich ludzi są zwyczajnie lekceważone.
Całość opowieści brzmi jak wspomnienia głównej bohaterki, przez co nie do końca przekonała mnie zastosowana w niej narracja trzecioosobowa. Narrator ma w tym wypadku głos Anki, jej emocje i myśli przedzierają się przez niego, a opisy wydarzeń przeplatają się między sobą co czasami utrudniało mi odnalezienie się w czasie i miałam wrażenie, że już o tym czytałam albo odwrotnie - że chyba coś pominęłam. Wydaje mi się, że gdyby od początku to właśnie Anka opowiadała tę historię, nie miałabym takich odczuć.
Niemniej jednak uważam tę pozycję za wartą uwagi ze względu na poruszane w niej tematy: zwrócenie uwagi na współczesny kompleks Edypa, za brak jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa w ciężkich sytuacjach rodzinnych i za przełamanie kolejnego tabu, które najczęściej zamykane jest w tytułowych czterech ścianach, bo łatwiej odwrócić wzrok niż wyciągnąć pomocną dłoń.
Co widziały cztery ściany Pati Maczyńska
6,0
Sekrety czterech ścian
Książka „Co widziały cztery ściany” porusza pewne tabu, związane w naszej kulturze z kultem rodziny. Wiele ostatnio słyszy się o przemocy w rodzinie. Pobicia i molestowanie dzieci przez osoby bliskie, zabójstwa małżonków – takie doniesienia medialne można usłyszeć każdego dnia. Przemoc fizyczna, psychiczna i ekonomiczna jest wszechobecna. Kiedy w końcu dochodzi do tragedii, padają pytania o to, jak to możliwe, że nikt niczego nie zauważył, że nikt niczego nie słyszał. Płacz dziecka za ścianą, głuche uderzenia...
Ale to nie jest tak, że ludzie są obojętni. Agresywne zachowania są zgłaszane, ale giną gdzieś pośród wielu podobnych. Służby, które powinny się tym zająć, nie zawsze są dość czujne i wydolne, aby obiektywnie ocenić sytuację, aż sprawy wymykają się spod kontroli i dochodzi do najgorszego – śmierci. Wtedy właśnie do akcji wkraczają media. Zaczyna się polowanie na czarownice. Padają pytania: dlaczego nikt nie reagował? I okazuje się, że albo dla świata to była przykładna rodzina, a świadkami dramatu były jedynie cztery ściany, albo zgłoszenia były, ale utonęły gdzieś po drodze. Nikt nie chciał wszcząć interwencji.
Anna Rychter w recenzji książki poruszyła bardzo trudny obecnie temat izolacji z powodu pandemii: „(…)Mocne. Smutne. Refleksyjne. Na czasie. Ale pozostawia nadzieję, że wszystko zależy od nas samych. Tylko my możemy zmienić swoje życie. Nikt nie ma prawa pogardzać drugim człowiekiem.
Ze szczególnym przesłaniem w czasach pandemii, gdy w zamknięciu, w ciszy domowych czterech ścian nieoczekiwanie może zatriumfować przemoc...”. Jest jeszcze jeden wróg. Chodzi o projekt wypowiedzenia konwencji stambulskiej. To dla ofiar przemocy przysłowiowy „gwóźdź do trumny”.
Książka „Co widziały cztery ściany” jest subiektywnym zapisem i oceną zdarzeń, które wydarzyły się naprawdę; gdzieś, kiedyś... Imiona bohaterów zostały zmienione, ale myślę, że w najbliższej okolicy każdy rozpozna taką Ankę czy Adama. Może ta opowieść sprawi, że cztery ściany zaczną zdradzać swoje tajemnice i uratują czyjeś życie? A może tylko dodadzą komuś odwagi, aby w porę zakończyć własną gehennę, stanąć na nogi i zacząć od nowa? To nie jest proste, ale jest możliwe! Mam nadzieję, że tak się stanie. Ten labirynt ze ścian można pokonać. Trzeba do tego tylko determinacji. Nie można się zrażać ślepymi zaułkami systemu. Trzeba wierzyć, że się uda. Nagrodą jest wolność i spokój. Warto podjąć ten wysiłek, choćby sytuacja wydawała się beznadziejna, a my sami – osamotnieni. W końcu nawet na dnie puszki Pandory była nadzieja...