Wydz. Domysłów Jenny Offill 6,8
ocenił(a) na 83 lata temu Jak coś tak niewielkiego w swych rozmiarach potrafi być tak cudowne? Takie pytanie przychodzi mi na myśl, kiedy wspominam lekturę książki Jenny Offill. Zbudowaną z fragmentów, obserwacji i mentalnych szczątków. Pełną nieprzespanych nocy, przyjaciół, kolacji, prac, w których centrum jest ona, kobieta. I mężczyzna, w którym ona się zakochuje, mężczyzna, którego poślubia, mężczyzna, z którym ma dziecko, mężczyzna, który ostatecznie ją zawodzi. Jej myśli i wspomnienia mają w sobie aforystyczną schludność, wzmocnioną sposobem, w jaki każdy akapit jest umieszczony na stronie. Bo ta biała przestrzeń na stronie idealnie reprezentuje to co niewypowiedziane, to czego narratorka nie chce bądź boi się powiedzieć. Ta biała przestrzeń to nic innego, jak to co jest między intymnością, a niepewnością. Poetycka, wstrząsająca, pozornie chaotyczna proza, która jest jak oglądanie związku, macierzyństwa i człowieczeństwa przez szkło powiększające. Pokazuje nam, te wszystkie brzydkie, małe rzeczy, które lęgną się w umysłach i sercach. Przywołuje mi to trochę na myśl prozę Ferrante, czy krótki metraż Nadji Andrasev (swoją drogą, bardzo polecam, SYMBIOSIS można obejrzeć na YT),które podobnie jak Offill wywołują ogromny wpływ emocjonalny. Osobista i intymna, to zdecydowanie książka, którą należy czytać.