Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Angelika Pieniążek
1
6,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
6 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Miecze przyszłości. Die Schwerter der Zukunft
Angelika Pieniążek, Manfred Weber-Gartner
6,0 z 5 ocen
14 czytelników 3 opinie
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Miecze przyszłości. Die Schwerter der Zukunft Angelika Pieniążek
6,0
Autorami są: Polka – Angelika Pieniążek i Niemiec – Manfred Weber-Gartner. Próbują oni tą książką zburzyć chociaż kawałek muru powstałego między Polską, a Niemcami, zbudowanego z uprzedzeń i stereotypów, pokazując nasze podobieństwa.
Magda jest nauczycielką historii, sprzątaczką w łódzkiej elektrowni i pełnoetatową matką swojej małej córeczki. Nie radzi sobie tak dobrze w życiu jak mężczyzna, z którym jej życie ma się w najbliższej przyszłości niespodziewanie połączyć. Tym oto mężczyzną jest Markus – niemiecki handlowiec, który jedzie do Łodzi, by podpisać swój pierwszy poważny kontrakt w Polsce. Jak wiele może być pomiędzy nimi różnic? Sporo. Jednak jest jedna ważna łącząca ich rzecz – ich pochodzenie. Jak to możliwe, że po tylu latach się odnaleźli? No cóż była to sprawa wprost magiczna. A Ty co byś zrobił, gdyby odnalazła cię fantastyczna postać spowita turkusowym światłem?
Moim zdaniem pomysł na powieść był idealny. Jednak autorzy wykonali ją tak, że ani nie jest wciągająca, ani nie ma dreszczyku emocji. Napisana jest chaotycznie, jest tu multum monologów, w których Magda i Markus opisują prawie każdą napotkaną rzecz. Bohaterowie zachowują się momentami jak niezrównoważeni psychicznie. W okolicznościach, gdy normalny człowiek uciekłby gdzie pieprz rośnie lub zwyczajnie, by oszalał oni podchodzą do wszystkiego z ciekawością jakby znaleźli się w otoczeniu niezwykłych, łagodnych zwierzątek. Natomiast wątek fantastyczny ogranicza się jedynie do paru scen z turkusowymi rozbłyskami w tle. Jedynym plusem tej książki jest napisanie jej w dwóch językach. Może przez to posłużyć do doszlifowania języka niemieckiego.
Książka jest dla mnie niestety kolejną pospolitą książką, która nie pozostanie w naszym umyśle na dłużej niż parę dni po przeczytaniu. Mimo to polecam osobom pasjonującym się językiem niemieckim i ukazaniem naszych dwóch światów w innym świetle.
Agata, lat 18
źródło: osemkowyklubrecezenta.blogspot.com
Miecze przyszłości. Die Schwerter der Zukunft Angelika Pieniążek
6,0
Tym razem mam okazję zaprezentować Wam książkę dość nietypową, wydaną w wersji dwujęzycznej. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy zetknęłam się z czymś takim. Zaciekawiona postanowiłam po nią sięgnąć i zrecenzować. Dodatkowym plusem był fakt, że „Miecze przyszłości” są w wydaniu polsko-niemieckim. Tak, mam słabość do języka niemieckiego.
Ona jest nauczycielką historii mieszkającą w Łodzi, on niemieckim handlowcem z Düsseldorfu. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nic nie ma prawa ich łączyć. Jednak to nieprawda, oboje mają mają wspólną historię, której początek sięga holokaustu w Niemczech. Tajemnicza siła prowadzi bohaterów w przeszłość, rozpoczynając tym samym podróż w czasie przez wspólną historię Polski i Niemiec.
Sięgając po tę książkę, nastawiałam się bardzo pozytywnie. Liczyłam na kawał świetnej historii połączony z szansą nauki języka niemieckiego. Czego chcieć więcej? Oczywiście wielki plus wędruje za tłumaczenie. Sądzę, że pod tym względem książka mogłaby służyć do nauki języka niemieckiego, jak i do nauki języka polskiego na poziomie średnio zaawansowanym. Kolejny plus wędruje za nawiązanie do historii drugiej wojny światowej. Było to fenomenalnym posunięciem. Nie raz się słyszy, że młodzi Niemcy oskarżają Polaków, mówiąc o polskich obozach zagłady. Historia wraz z nauką? Czemu nie! Ostatni plus przyznaję za czcionkę, która ułatwia czytanie. I chyba na tym wszystkie plusy tej powieści się kończą.
Minusy. Cóż, na pierwszy ogień pójdzie okładka. Niedopracowana, można powiedzieć, odstraszająca potencjalnego czytelnika. Niby mówi się: nie oceniaj książki po okładce, jednak ona jest głównym czytelniczym wabikiem. Tutaj niestety grafik poniósł klęskę. Okładka niby nawiązuje do fabuły, ale jest niedopracowana. Fabuła ma sporo minusów. Bardzo przeszkadzał mi motyw magii w książce. Wolałabym, aby zamiast niej pojawił się wątek z detektywem, ewentualnie jakiś wątek kryminalny. W moim odczuciu o wiele bardziej by pasował. Same zjawiska pojawiające się w książce, wydawały mi się zbyt proste, mało wyszukane. Gdyby nie denerwująca fabuła, z czystym sumieniem mogłabym polecić ją osobom, które chcą szkolić swój język niemiecki na poziomie średnio zaawansowanym. Mimo że wychwalałam dwujęzyczność książki, to tłumaczenie co stronę było męczące. Lepiej, gdyby na początku była wersja polska, a na końcu niemiecka. W taki sposób łatwiej można by sprawdzić swoją wiedzę, a w tym przypadku trzeba zakrywać tłumaczoną stronę, by nie kusiła podczas czytania. Na koniec wspomnę o czymś nietypowym. Zawsze, gdy dostaje książkę, to wdycham jej zapach. Taki nałóg. Jednak w tym przypadku nie poczułam klasycznego zapachu farby drukarskiej, ale coś, co od razu skojarzyło mi się z kostnicą. Nie pytajcie czemu, ale w pewnym sensie było to przerażające podczas czytania.
Podsumowując, powieść ma więcej minusów niż plusów i osobiście jej nie polecam. Czytanie tej pozycji było strasznie męczące. Sama nie mam nic przeciwko samej magii, ale trzeba ją umiejętnie wplatać w fabułę. Tutaj to się niestety nie udało. Ciężko idzie pisanie podsumowania, gdy książka się nie podoba, więc chyba na tym skończę. Sami oceńcie, czy macie ochotę zapoznać się z tą pozycją.
link do recenzji:http://z-ksiazka-w-chmurach.blogspot.com/2015/01/konflikty-nalezy-rozwiazywac-za-pomoca.html