Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant5
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać422
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dariusz Kędziora
6
5,2/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,2/10średnia ocena książek autora
4 przeczytało książki autora
9 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sławni pacjenci w gastroenterologii. Część II
Dariusz Kędziora
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2019
Najnowsze opinie o książkach autora
Sławni pacjenci w urologii Dariusz Kędziora
7,3
Bardzo słaba książka, zresztą rozdawana za darmo przez Eli Lilly, które wykupiło cały nakład. Doprawdy, nie było czego wykupować. Zacznę od tego, że tak naprawdę nie dowiedziałam się kto jest autorem książki. Dariusz Kędziora ją redagował, ale... zapomniał umieścić nazwiska autorów poszczególnych rozdziałów. Oj, nie świadczy to dobrze o redaktorze. Pan redaktor zatrudniał zapewne anonimowych ghostwriterów, którzy za marną zapłatę wykonali robotę i nie śmieli nawet prosić o wymienienie ich w książce. A może po prostu wstydzili się swoich wypocin? Książka zawiera liczne błędy interpunkcyjne i stylistyczne ("najpowszechniej rozpowszechniona" to mój faworyt, ale jest masa innych),co tworzy wrażenie, że była ona pisana niestarannie i w pośpiechu. Styl książki nie porywa, a zamieszczona na końcu bibliografia nie poraża objętością. W zasadzie zaskakuje, że redaktor publikacji na takim poziomie w ogóle pamiętał o bibliografii. Kto zachwycił się "Męską plagą" Thorwalda niech tu lepiej nie zagląda, żeby się nie zniechęcić do historii urologii.
W innych okolicznościach powiedziałabym, że plusem książki są ilustracje, ale w kontekście wyżej wymienionych niedoróbek skłonna jestem raczej zakładać, że obrazki miały czytelnika zajmować, podobnie jak zajmuje się dziecko. Może właśnie odbiorcy na takim poziomie się spodziewano. Zresztą i jakość ilustracji jest zmienna. Czy pikselizujący talar Stefana Batorego na stronie 40 na pewno się tam nadawał?