Kawał dobrej roboty dziennikarskiej. Zapis bohaterskich (nie, nie przesadzam) postaw, ale i przerażających zaniedbań i lekkomyślności z początków pandemii. Czytałam ze ściśniętym sercem... W towarzystwie łez wzruszenia, podziwu, gniewu i poczucia bezradności.
Sięgnęłam po "Nadzwyczajnych" w czasie pierwszej pandemicznej odwilży i zdaję sobie sprawę, że dziś można mieć tematu po dziurki w nosie. Ale jeśli nie teraz, to może za jakiś czas, a już na pewno warto dla tzw. potomnych... :)
Chyba jestem już zmęczona pandemiczną literaturą traktującą o epidemii Covid-19. Książka jest dobrze napisana, ale jakoś mnie nie pochłonęła, może dlatego, że trochę się zaktualizowała, bo była w niej mowa o pierwszej fali pandemii i przygotowaniach do ewentualnej drugiej; obecnie chyba nauczyliśmy się już żyć z wirusem, przeszliśmy nad tym do porządku dziennego i nie rusza nas już to tak samo jak na początku.