Pociąg do literatury
Zwykliśmy narzekać na Polskie Koleje Państwowe. Bo brudno, bo spóźnione, bo drogo, bo niesympatyczna obsługa, bo gdzież im do standardów zachodnioeuropejskich czy japońskich. Lecz podróż w rozkołysanych i niespiesznych wagonach rodzimej kolei może stać się całkiem niezłym sposobem na nadrobienie zaległości literackich (zwłaszcza, gdy podróż odbywamy regularnie). Chociażby tych, które tematycznie – mniej lub bardziej - związane są właśnie z koleją.

Ponieważ, pociąg przez dziesięciolecia (mówimy o wieku XX) był popularnym i cenionym środkiem transportu, literaci nie szczędzili kolei miejsca na kartach powieści. Ba! Poeci często opiewali ją także w strofach wierszy. Dziś, gdy nauczyliśmy się żyć w pośpiechu, a podróż pociągiem rzadko już nosi znamiona magii (ewentulanie czarnej), a często jest wynikiem wyższej konieczności, warto przypomnieć tych, co o pociągu właśnie pisali, i nadal zresztą piszą, z większym lub mniejszym rozmachem i ekscytacją.
Bohaterka powieści Lwa Tołstoja Anna Karenina zakończyła swój żywot rzucając się pod pociąg. Z peronu nr 9¾ ze stacji King's Cross w Londynie odjeżdżał ekspres wiozący uczniów do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Hercules Poirot w mistrzowski sposób rozwiązał sprawę morderstwa w pociągu relacji Konstantynopol-Paryż. I jeszcze pies Lampo, z powieści Romana Pisarskiego, „Lokomotywa” Tuwima i nieoczywisty Broniewski z wierszem opiewającym Stalina z wariacją iście pociągową (nie mylić z pociągającą): Rewolucja - parowóz dziejów/Chwała jej maszynistom! I tak wymieniać można bez końca. Pozwólcie zatem, że skupię się tylko na najbardziej wyrazistych twórcach i ich dziełach.
Trudno znaleźć wśród współczesnych autorów większego entuzjastę i sympatyka podróży koleją niż Paul Theroux. Ten amerykański pisarz i podróżnik większość swoich książek non-fiction poświęcił właśnie podróży pociągiem, by wymienić chociażby te, przetłumaczone na język polski: Wielki Bazar Kolejowy, Pociąg widmo do Gwiazdy Wschodu: Szlakiem Wielkiego Bazaru Kolejowego, Safari mrocznej gwiazdy oraz Stary Ekspres Patagoński. W tej ostatnie autor zresztą pisze:
Prawda jest taka, że najgorszymi pociągami podróżuje się przez najlepsze krajobrazy. Superszybkie ekspresy – japoński shinkansen, Błękitny Pociąg z Paryża do Cannes czy Latający Szkot oferują tylko luksusową przejażdżkę, nic więcej; szybkość niweluje przyjemność podróży.
(…) liczy się podróż, nie przyjazd; wyprawa, nie lądowanie. (…) Podróż to sztuczka ze znikaniem, samotna droga cienką linią geografii wiodąca ku zapomnieniu.
Podróż to nie wakacje, a często stanowi przeciwieństwo odpoczynku. „Baw się dobrze”, mówili ludzie żegnając mnie na South Station. Niezupełnie na to liczyłem. Pragnąłem odrobiny ryzyka, niebezpieczeństwa, przykrego wydarzenia, silnej niewygody, przeżywania własnego towarzystwa oraz, w skromnym zakresie, romantyczności, jaką daje samotność.
Wieniedikt Jerofiejew Moskwa-Pietuszki
Podróż pociągiem u Wieniedikta Jerofiejewa ma zgoła inny charakter niż ta Theroux. Jest raczej tłem, pretekstem do snucia opowieści niż celem samym w sobie. Podczas 125-kilometrowej podróż z Dworca Kurskiego w Moskwie do Pietuszek - Wieniczka, główny bohater książki, refleksyjnie monologizuje, przeżywa także coś na kształt pijackiej odysei. Pije (z jakim rozmachem!) i tęskni za swą Penelopą. Jarofiejew prezentuje kolejowy, dość specyficzny mikroświat.
Prawdę mówiąc, na linii pietuszkowskiej nikt się kontrolerów nie boi, a to dlatego, że wszyscy jadą bez biletów. Jeżeli jakiś odszczepieniec po pijanemu bilet nawet kupi, to oczywiście jest mu głupio, kiedy idą kontrolerzy. Kiedy do niego podchodzą, on na nikogo nie patrzy - ani na kontrolera, ani na publikę - jakby się chciał pod ziemię zapaść. A kontroler ze wstrętem ogląda jego bilet, a jego samego niszczy spojrzeniem. A publika patrzy na "gapowicza" dużymi, pięknymi oczyma, jakby mówiąc: Spuścił oczy zasraniec. Sumienie go ruszyło! A kontrolerowi patrzy w oczy jeszcze śmielej: Tacy jesteśmy! Czy możesz nam coś zarzucić? Podejdź do nas, Siemionycz, my ciebie nie skrzywdzimy.
Bohumił Hrabal Pociągi pod specjalnym nadzorem
Trudno o bardziej wyrazisty kolejowy przykład niż „Pociągi pod specjalnym nadzorem” Bohumila Hrabala. Miłość, dorastanie, wojna, a w tle peron, tory, przekładnie i semafory.
(...) był to też człowiek taki jak ja albo dyżurny ruchu, nie miał żadnych odznaczeń, żadnego stopnia, a jednak postrzeliliśmy jeden drugiego, jeden drugiego doprowadziliśmy do śmierci, chociaż z pewnością, gdybyśmy się spotkali gdzieś kiedyś w cywilu, być może polubilibyśmy się, porozmawiali. (...) Do ostatniej chwili, dopóty, dopóki nie zacząłem tracić z oczu samego siebie, trzymałem tego zabitego Niemca za rękę i do jego niesłyszących już uszu powtarzałem słowa kierownika pociągu: - Trzeba było siedzieć w domu na dupie...
Oczywiście to tylko kilka kolejowych wątków z rzeszy utrwalonych w literaturze. A czy Wy macie swoje ulubione?
Rzeźby autorstwa Thomasa Wightmana.
komentarze [15]

Pociągi chyba też lubili rosyjscy powieściopisarze: bo i u Dostojewskiego, i u Tołstoja, i u Bułhakowa się pojawiają. Czasami jedynie wspomniane, czasami lepiej opisane.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Użytkownik wypowiedzi usunął konto

O psie, który jeździł koleją
to juz klasyka... chyba

Ziemie jałowe Stephena Kinga - tutaj pociąg nie tylko się pojawia, ale sam jest przy okazji bohaterem powieści.
Jeszcze nie dotarłem do trzeciego tomu, jednak podejrzewam, że ów pociąg ma coś wspólnego z tym pojawiającym się w Talizmanie Kinga i Strauba:
Talizman

Powieść rosyjska
Nie chcę pisać nic o tym fragmencie, o nowelce, której akcja rozgrywa się w pociągu i bardzo mocno z pociągiem jest związana.
Jest to coś wspaniałego i niezwykle zmysłowego, trzeba to przeczytać, zresztą jak całą "Powieść rosyjską".

Jeden z fińskich klasyków, Juhani Aho w powieści "Rautatie" <Droga żelazna> opisuje stare małżeństwo po raz pierwszy widzące parowóz. Wcześniej zostało im wytłumaczone, że to jakby jadący po żelaznej drodze statek ciągnący za sobą niewielkie domy; staruszkowie byli zupełnie przerażeni, gdy pociąg ruszył.
Inny, bardziej znany Fin, Mika Waltari, umieścił pociąg w jednej ze...

Pierwszy pociąg, który przychodzi mi na myśl, to oczywiście Ekspres do Hogwartu, wspomniany zresztą w tekście. :D
Ciekawą pozycją o pociągowej tematyce są też Ziemie jałowe Stephena Kinga - tutaj pociąg nie tylko się pojawia, ale sam jest przy okazji bohaterem powieści.
Ważną rolę pociąg odegrał także w książce Zafóna Pałac Północy

"Lokomotywę" Tuwima uwielbiam :)
W przejmujący sposób opisane są podróże pociągami bohatera "Nocy w Lizbonie" Remarque'a. Ale nie mogę się też uwolnić od obrazów innych pociągów, które wiozły ludzi do obozów zagłady, czy wywoziły na Wschód, a tych w literaturze polskiej trochę mamy.

W osiemdziesiąt dni dookoła świata jednym ze środków transportu był pociąg.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Pięknie opowiedziana historia o wojnie i miłości: Ostatni pociąg do Stambułu
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
O wojnie i miłości też Kwiecień w Paryżu "Kwiecień w Paryżu" i Ostatnie lato w Mayfair "Ostatnie lato w Mayfair". Polecam te pozycje, naprawdę warte uwagi.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post