Bronisław Malinowski – prorok rewolucji seksualnej

Zuzanna Mądrzak Zuzanna Mądrzak
10.09.2021

pod patronatem lubimyczytać.plNazwanie kogoś „ojcem nauki” jest być może najlepszym sposobem na kompletne odczłowieczenie danej osoby. „Ojciec antropologii” – to jakiś nieokreślony konglomerat długich słów, zawiłych teorii i wielotomowych publikacji. Grzegorz Łyś w książce „Dzikie żądze”,  pierwszej polskiej biografii Bronisława Malinowskiego — wybitnego antropologa, socjologa i filozofa — rozbija tę abstrakcyjną bańkę i wyciąga na światło dzienne Bronia, inteligentnego, błyskotliwego, skomplikowanego człowieka pełnego sprzeczności, ciekawości świata i dzikich żądz, z którymi zmagał się całe swoje życie.

Bronisław Malinowski – prorok rewolucji seksualnej

Dzikie żądze Bronisław Malinowski„Dzikie żądze. Bronisław Malinowski nie tylko w terenie” to książkowy debiut Grzegorza Łysia, wieloletniego dziennikarza historyczno-podróżniczego. Historię niezwykłego człowieka i świata, który go ukształtował, opowiada z gawędziarskim zacięciem godnym Roberta Makłowicza, zabierając czytelników w podróż przez lata i kontynenty.

Malinowski, ojciec antropologii

Przed wyprawą Malinowskiego w rejon Australii i Oceanii badania antropologiczne odbywały się bez kontaktu z opisywaną społecznością i opierały na analizie tekstów i relacji dostarczanych przez podróżników i kupców. Koncentrowały się na sensacyjnych zagadnieniach i szokujących różnicach pomiędzy kulturą Zachodu a „dzikimi”. Dominujący wówczas ewolucjonizm próbował dowieść, że kultury „pierwotne” są na niższym poziomie ewolucji i dążą do doskonałości, jaką stanowiła w oczach teoretyków Europa przełomu XIX i XX wieku.

Malinowski zrewolucjonizował tę gałąź nauki, nadając jej kształt, jaki obowiązuje do dziś. Uważał, że wierzenia, rytuały i prawa danej społeczności należy rozpatrywać odrębnie od innych kontekstów. Zamiast porównywać „pierwotne” plemiona do kultury Zachodu, jako pierwszy antropolog skupił się na dogłębnym zrozumieniu perspektywy i zachowań badanej grupy, ustaleniu jej norm i reguł nią rządzących. Jego kilkuletni pobyt na Wyspach Trobriandzkich zrewolucjonizował też podejście do metodologii badań, wyciągając naukowców zza biurek i dając wytyczne do pełnego zagłębienia się w życie badanej społeczności – obserwacji uczestniczącej. Jego monografia „Życie seksualne dzikich” stała się najsłynniejszą książką antropologiczną XX wieku.

Nieodrodne dziecko Młodej Polski

Chociaż nominalnie „Dzikie żądze” są biografią Bronisława Malinowskiego, Grzegorz Łyś podchodzi do tematu przekrojowo, w imponujący sposób przekładając ogromną ilość faktów i nazwisk na lekką narrację o świecie, który ukształtował wybitnego naukowca. Nakreśla sytuację geopolityczną, zabiera czytelników do XIX-wiecznego Krakowa, opowiada o bujnym życiu elit w Zakopanem, nie szczędzi opisów tropikalnej przyrody australijskich wysp, zaczerpniętych z prywatnych dzienników Malinowskiego, opowiada losy jego przyjaciół – i przy tym bawi się konwencją. Rysuje też szeroki kontekst ideologiczny, w jakim Bronio dorastał i budował swoją osobowość. A osobowość miał nie byle jaką.

Bronisław Malinowski w trakcie pracy terenowej

Przez przyjaciół nazywany cynikiem, według Łysia był modelowym dzieckiem swojej epoki – modernistą skupionym na jednostce i samorealizacji, egocentrycznym jedynakiem przesiąkniętym młodopolską lubieżnością. Z filozofii Nietzschego Malinowski zaczerpnął pasję do samodoskonalenia, objawiającą się często zachowaniem wręcz autodestrukcyjnym. W dążeniu do zapanowania nad nastrojem, wolą, pożądaniem, a nawet fizjologią stosował jogę, ascezę, ale też – eksperymenty z zażywaniem arszeniku i chininy, które miałyby doprowadzić go do uzyskania pełni sił witalnych i życiowych. Z tym zrodzonym z filozofii swoich czasów demonem dążenia do perfekcji i przeszkadzającymi w jej osiągnięciu ludzkimi słabościami Malinowski walczył do końca życia.

„W przeciwieństwie do przyjaciół, którzy z zapałem oddawali się rozpuście, dla autora «Życia seksualnego dzikich» seks był nie tylko pasją, lecz także egzystencjalnym problemem, jako jedyna ważna sfera życia, której w pełni nie ogarniał”.

– „Dzikie żądze”, Grzegorz Łyś

Książę Nevermore i Bungo

Ogromny wpływ na charakter późniejszego profesora Uniwersytetu Yale miało środowisko, w którym dorastał – artystyczno-intelektualne elity Krakowa i Zakopanego. Szczególnie istotna była poddawana wielokrotnym próbom więź ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem, z którym utrzymywał korespondencję nawet po burzliwym zakończeniu przyjaźni. To w dyskusjach z nim i Leonem Chwistkiem Bronio trenował sztukę argumentacji oraz – często bezlitosnej i łamiącej konwenanse – polemiki. Nie zgadzali się, rywalizowali, ale zawsze wzajemnie stymulowali intelektualnie, artystycznie i emocjonalnie. Wiele dowodów wskazuje na ich wzajemną fascynację przeplataną atakami zazdrości (o talent, intelektualne osiągnięcia, lecz również – o erotyczne podboje), ale też na szczerą miłość (ze strony Bronia być może więcej, niż platoniczną). W „Dzikich żądzach” Grzegorz Łyś często przeplata opowieści z życia przyjaciół wątkami z „622 upadków Bunga” Witkiewicza, a o Malinowskim pisze imieniem wzorowanego na nim bohatera tej powieści, księcia Nevermore.

Bronisław Malinowski w trakcie badań antropologicznych

Antropolog z przypadku

Co bardziej zazdrosne jednostki mogłyby powiedzieć, że Malinowski miał ułatwione obranie rewolucyjnej, empatycznej perspektywy na kulturę „dzikich” dzięki środowisku, w jakim dorastał. Faktycznie, większość lat młodości spędził w bliskim kontakcie z góralami, tak różniącymi się od miejskiej inteligencji, z której się wywodził. Sam z resztą tworzył na ten temat własną mitologię. Jak pisze Grzegorz Łyś: „opowieść o uczonym od najmłodszych lat wychowywanym wśród dzikich beskidzkich górali [...], predestynowanym z tej racji do zrewolucjonizowania antropologii i rozwikłania zagadek wszelkich kultur, podbiła Anglię i Amerykę”.

Jednak aspiracje Bronia do międzynarodowej sławy i odciśnięcia piętna na światowej arenie nie zaczęły się od fascynacji odrębnością kultur. Jak twierdzi autor „Dzikich żądz…” – do czasu zakotwiczenia się Malinowskiego w London School of Economics „niemało było chwil [...], gdy nie wiedział, co począć, gdzie się obrócić i czym się zająć”. Miotał się między filozofią a naukami przyrodniczymi (przeskakując od chemii do matematyki, żeby z kolei zwrócić się ku fizyce), jednocześnie słuchając w Lipsku wykładów z psychologii ludów i historii gospodarki. „Zdając sobie sprawę, że jego kwalifikacje w dziedzinach przyrodniczych są wciąż niewystarczające, by pracować naukowo, Malinowski przygotował sobie odwrót na z góry upatrzone pozycje – studia antropologiczne” – pisze Łyś i dodaje „były one dla niego jedynie planem awaryjnym”.

„Dziennik w ścisłym znaczeniu tego wyrazu obejmujący dziesięć lat życia autora – unikalny zapis jego codzienności i zwykłych zajęć, stanów ducha, myśli, uczuć, dociekań intelektualnych, lęków i fobii, zmagań woli ze słabościami, postanowień i marzeń – przeleżał ćwierć wieku wśród stosów papierów, które wdowa Valetta Swann zachowała po śmierci sławnego męża. W połowie lat sześćdziesiątych, choć było oczywiste, że Malinowski nigdy nie brał pod uwagę jego wydania, zdecydowała się opublikować najważniejsze dla historii rozwoju antropologii fragmenty diariusza – zeszyty mailuski i trobriandzki, pisane podczas badań terenowych w tropikach”.

– „Dzikie żądze”, Grzegorz Łyś

Książka „Życie seksualne dzikich” w chwili wydania w 1929 roku wzbudziła niemałą sensację również poza kręgami akademickimi – było to pierwsze naukowe opracowanie poświęcone ludzkiej seksualności. I choć treść dzieła może rozczarować czytelników spragnionych gorszących scen i dzikiego wyuzdania, zapewniło Malinowskiemu nie tylko miejsce w światowej czołówce uczonych, ale też status autorytetu w sprawach seksu, a nawet proroka wolnej miłości i późniejszej rewolucji seksualnej.

Przeczytaj fragment książki „Dzikie żądze. Bronisław Malinowski nie tylko w terenie”

Dzikie żądze.

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Artykuł na podstawie książki „Dzikie żądze. Bronisław Malinowski nie tylko w terenie” Grzegorza Łysia we współpracy z wydawnictwem W.A.B.

Książka jest już dostępna w sprzedaży.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Zuzanna Mądrzak 10.09.2021 12:01
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post