-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1189
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać447
Biblioteczka
2023-01-29
2023-03-05
Pięknie wykonany zbiór haiku! Już od pierwszych chwil uwagę zwraca twarda, ciemna oprawa z połyskującym na złoto tytułem, oraz wiązanie wykonane czerwonymi nićmi. Zbiór wykonano tradycyjną chińską techniką introligatorską - karty są grube, złożone na pół i zadrukowane tylko z jednej strony. Przewracając każdą stronicę, miałam wrażenie, jakbym trzymała w rękach małe dzieło sztuki.
Pierwsze kilka stron to krótki wstęp dotyczący historii haiku i najwybitniejszych twórców gatunku. Dalej zamieszczono wybrane haiku czterech autorów: Matsuo Bashō, Yosa Buson, Kobayashi Issa i Masaoka Shiki.
Każde haiku przedstawione jest w oryginale (duży plus za furiganę!), a także wersji rōmaji i w tłumaczeniu angielskim autorstwa Harta Larrabee. Przed tłumaczem na pewno stało ogromne wyzwanie, gdyż japoński, jako język kontekstualny, ciężko jest jednoznacznie interpretować. Uważam jednak, że tłumacz zrobił to dość zgrabnie. Na pewno osoby lepiej znające japoński będą miały jeszcze większą przyjemność w znajdowaniu innych interpretacji poszczególnych utworów. Poza tym, do każdego haiku dołączony jest piękny drzeworyt, ilustracja, lub zdjęcie nawiązujące do głównego motywu wiersza.
Mnie osobiście bardzo przekonuje taka forma poezji - jest trochę jak uwiecznianie przemijalnych chwil na fotografiach, w tym wypadku jednak przy pomocy słów. Mamy okazję, aby zatrzymać się i docenić zaklęte w haiku piękno chwili: przechodzenie boso przez zimny strumień w środku lata, motyl siedzący na świątynnym dzwonie, rozwiewane wiatrem płatki wiosennych kwiatów, które plączą się w rękawy ubrań. Bardzo oddziałuje na wyobraźnię i zmysły.
(Wyzwanie czytelnicze LC na marzec 2023: Przeczytam tom poezji)
Pięknie wykonany zbiór haiku! Już od pierwszych chwil uwagę zwraca twarda, ciemna oprawa z połyskującym na złoto tytułem, oraz wiązanie wykonane czerwonymi nićmi. Zbiór wykonano tradycyjną chińską techniką introligatorską - karty są grube, złożone na pół i zadrukowane tylko z jednej strony. Przewracając każdą stronicę, miałam wrażenie, jakbym trzymała w rękach małe dzieło...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-11
Ciekawy zbiór haiku. Już od pierwszych stron widać, że jest przemyślany, i że w jego tworzenie włożono wiele sił i pasji.
Przede wszystkim, pozytywnym zaskoczeniem okazuje się dobór autorów. Zazwyczaj zbiory haiku zestawiają poematy trzech lub czterech najbardziej popularnych autorów. Są to niezmiennie Matsuo Bashō, Yosa Buson i Kobayashi Issa. W tym tomiku dodatkowo znaleźć można haiku innych poetów, takich jak Onitsura Ueshima, Ihara Saikaku, Yamamoto Kakei, czy Takai Kitō. Są to rzadko spotykane perełki, które pozytywnie mnie zaskoczyły.
Każde haiku przedstawione jest w oryginale przy pomocy znaków kanji, a także w wersji rōmaji i w polskim tłumaczeniu. Jest to duże ułatwienie dla osób uczących się języka japońskiego, które chciałyby szukać interpretacji haiku na własną rękę. Jeśli chodzi o tłumaczenia, to wydają mi się one dosyć nierówne. Czasami miałam wrażenie, że są w punkt. Niektóre z kolei wydawały się nietrafione lub przekombinowane. W niektórych przypadkach drażniło też dziwne formatowanie tekstu.
Bardzo podobały mi się przypisy, które towarzyszą niektórym haiku. Przybliżają one niejednokrotnie okoliczności powstania danego wiersza, co często nadaje brakującego kontekstu i ułatwia interpretację.
Wiersze podzielone są na pięć rozdziałów: Nowy Rok, Wiosna, Lato, Jesień i Zima. Ciekawy podział, chociaż rozdziały znacznie różnią się między sobą długością. Oprócz samych haiku, tomik zawiera wstęp opisujący tę formę poezji, oraz noty biograficzne przytoczonych poetów.
Bardzo poprawny tomik, z pewnością warty polecenia każdemu entuzjaście tej formy poezji.
Ciekawy zbiór haiku. Już od pierwszych stron widać, że jest przemyślany, i że w jego tworzenie włożono wiele sił i pasji.
Przede wszystkim, pozytywnym zaskoczeniem okazuje się dobór autorów. Zazwyczaj zbiory haiku zestawiają poematy trzech lub czterech najbardziej popularnych autorów. Są to niezmiennie Matsuo Bashō, Yosa Buson i Kobayashi Issa. W tym tomiku dodatkowo...
2023-03-06
Mam słabość do haiku, dlatego zaczęłam gromadzić swoją prywatną kolekcję poświęconą tego typu poezji. Ten tomik jest moim drugim nabytkiem i jednocześnie pierwszym czytanym w polskim tłumaczeniu.
Podobnie jak sam zamysł haiku, wydanie tego tomiku jest proste i minimalistyczne, co widać już po jasnej, estetycznej okładce. Każde haiku przedstawione jest w japońskim oryginale, oraz w polskim tłumaczeniu autorstwa Beaty Szymańskiej i Anny Kuchty. Szkoda, że do japońskich wersji haiku nie dodano furigany - dałoby to dużo frajdy osobom uczącym się języka Kraju Kwitnącej Wiśni. Jeśli chodzi o samo tłumaczenie, to już we wstępie jedna z tłumaczek zaznacza, że założeniem tego przekładu było przedstawienie wierszy w sposób bliski polskiemu czytelnikowi. Nie do końca jestem przekonana do tego podejścia, wydawało mi się, że dużo rzeczy umykało w tłumaczeniu. O wiele bardziej do gustu przypadł mi angielski przekład w poprzednio czytanym zbiorze haiku.
Zestawienie poetów haiku w tym tomiku jest dosyć klasyczne. Są to: Matsuo Bashō, Yosa Buson, Kobayashi Issa i Masaoka Shiki. Samych wierszy jest dosyć dużo i czytając je, można wyczuć styl i główne motywy opisywane przez poszczególnych autorów.
Tomik czyta się szybko, a w trakcie czytania ma się wrażenie, jakby oczami wyobraźni oglądało się wystawę malarską, która przedstawia prostotę i piękno natury. Myślę, że ten zbiór haiku idealnie sprawdzi się jako forma medytacji, która pozwoli na chwilę odpocząć od pędu życia.
(Wyzwanie czytelnicze LC na marzec 2023: Przeczytam tom poezji)
Mam słabość do haiku, dlatego zaczęłam gromadzić swoją prywatną kolekcję poświęconą tego typu poezji. Ten tomik jest moim drugim nabytkiem i jednocześnie pierwszym czytanym w polskim tłumaczeniu.
Podobnie jak sam zamysł haiku, wydanie tego tomiku jest proste i minimalistyczne, co widać już po jasnej, estetycznej okładce. Każde haiku przedstawione jest w japońskim...
2023-05-07
2022-12-16
"Ona i jej kot" to zbiór czterech opowiadań o kotach i ich właścicielkach, zainspirowany animacją Makoto Shinkaia o tym samym tytule. Powolne, urzekające i pokrzepiające historie opowiadane są na przemian z perspektywy kota i właścicielki, co jest dość ciekawym zabiegiem. Bardzo ujęły mnie urocze opisy kocich zachowań, które na co dzień mogę obserwować u swoich czworonogów. Fabuła jest subtelnie poprowadzona, a historie bohaterów płynnie się ze sobą zazębiają.
Zdecydowanie polecam, szczególnie miłośnikom kotów.
"Ona i jej kot" to zbiór czterech opowiadań o kotach i ich właścicielkach, zainspirowany animacją Makoto Shinkaia o tym samym tytule. Powolne, urzekające i pokrzepiające historie opowiadane są na przemian z perspektywy kota i właścicielki, co jest dość ciekawym zabiegiem. Bardzo ujęły mnie urocze opisy kocich zachowań, które na co dzień mogę obserwować u swoich czworonogów....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jako fanka zarówno kultury japońskiej, jak i fantastyki, podchodziłam z wielkim entuzjazmem do "Czerwonego Lotosu", który zdawał się zgrabnie łączyć obydwa te elementy. I chociaż zarówno klimat Japonii, jak i wątki fantastyczne były dobrze utrzymane, to jednak im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej byłam sceptyczna.
Trzeba przyznać, że Arkady Saulski wie, o czym pisze. Autor umiejętnie posługuje się słownictwem związanym z dalekowschodnimi militariami i garściami czerpie z historii i mitologii japońskiej, co z pewnością doceni każdy wielbiciel tej kultury.
Fabuła książki dosyć mocno nastawiona jest na akcję. Często dochodzi do krwawych i brutalnych, soczyście opisanych walk, gdzie trup ściele się gęsto. Czasami wręcz miałam wrażenie, że oglądam film lub grę osadzoną na polu bitwy średniowiecznej Japonii. Jak dla mnie tej akcji było trochę za dużo, przez co książka nie była tak angażująca, jak oczekiwałam. Według mnie, książka zyskałaby, gdyby zawierała więcej scen pchających fabułę do przodu, lub też mocniej skupiała się na bohaterach.
Ogólnie bohaterowie są raczej słabszą stroną "Czerwonego Lotosu". Ciężko w ogóle stwierdzić, jaki był Kentaro. Jedyne, co mogę o nim powiedzieć, to że był wyjątkowo dobrym wojownikiem - w pewnym momencie może nawet aż za dobrym. Główny bohater pokonuje wrogów w niesłychanym (nawet jak na fantastykę) tempie i ilości. Jego relacja z Torą to jedno wielkie nieporozumienie - motywacje postaci są banalne i nieprzekonywujące. Z bohaterów zdecydowanie najbardziej polubiłam Osu, Akinobu i Hebiego, o których losach akurat zawsze czytałam z zainteresowaniem. Szkoda, że poświęcono im tak mało czasu.
To, co najbardziej zniechęciło mnie podczas czytania "Czerwonego Lotosu" to brak jakiejkolwiek silnej postaci kobiecej. Tylko dwie kobiety w tej książce wymienione są z imienia, wszystkie są słabe, a ich rola ogranicza się do zaspokajania potrzeb cielesnych mężczyzn. Wzmianki o kurtyzanach pojawiają się średnio co kilka stron, i nie byłoby w tym nic złego, gdyby dla kontrastu w powieści znalazła się jakakolwiek żeńska postać warta uznania. Niestety, jedyny pierwiastek żeński w tej książce to "wiecznie chętne" dziewczęta z domu uciech. Nie chcę posunąć się do stwierdzenia, że książka jest seksistowska, ale z pewnością zaliczyłabym ją do typowo "męskiej fantastyki".
Możliwe, że za jakiś czas sięgnę po drugi tom. Mam nadzieję, że w drugiej części autor podreperował trochę bohaterów i ich motywacje, bo chociaż Nippon to ciekawie wykreowany świat, to jednak wartka akcja nie wystarczy, aby stworzyć dobrą powieść.
(Wyzwanie czytelnicze LC na styczeń 2023: Przeczytam pierwszy tom cyklu lub serii)
Jako fanka zarówno kultury japońskiej, jak i fantastyki, podchodziłam z wielkim entuzjazmem do "Czerwonego Lotosu", który zdawał się zgrabnie łączyć obydwa te elementy. I chociaż zarówno klimat Japonii, jak i wątki fantastyczne były dobrze utrzymane, to jednak im dalej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej byłam sceptyczna.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrzeba przyznać, że Arkady Saulski wie, o czym...