Biskup warmiński od 1767, arcybiskup gnieźnieński od 1795, książę sambijski, hrabia Świętego Cesarstwa Rzymskiego, prezydent Trybunału Głównego Koronnego w Lublinie w 1765, proboszcz przemyski, kustosz kapituły katedralnej lwowskiej w 1765 roku, poeta, prozaik, publicysta i encyklopedysta, kawaler maltański zaszczycony Krzyżem Devotionis, mianowany biskupem tytularnym Verinopolis w 1766 roku.
Jeden z głównych przedstawicieli polskiego oświecenia. Nazywany „księciem poetów polskich”.
Jako biskup warmiński (stąd pseudonim X.B.W. – książę biskup warmiński) z rozmachem urządzał swoje rezydencje w Lidzbarku Warmińskim i Smolajnach. Z racji pełnionej funkcji zasiadał w Senacie Rzeczypospolitej.
W roku 1781 wydał nakładem drukarni Michała Grölla w Warszawie 2-tomowy Zbiór potrzebniejszych wiadomości, trzecią po Inventores rerum Jan Protasowicza, Nowych Atenach polską encyklopedię powszechną. Jest również autorem dzieła uznawanego za pierwszą polską powieść (Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki). Tworzył głównie bajki, satyry i poematy heroikomiczne. W 1774 roku odznaczony został Orderem Orła Białego, a wcześniej w 1767 także Orderem Świętego Stanisława. Od 1786 kapelan honorowy Zakonu Maltańskiego, a od 1798 kawaler pruskich Orderu Orła Czarnego i Orderu Orła Czerwonego.
Był członkiem rzeczywistym Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk.
Był wybitnym reprezentantem polskiego oświecenia. Zadebiutował strofą – Hymn do miłości Ojczyzny. Miał wówczas około 40 lat. Był to więc późny debiut, który przyniósł przecież niezwykły sukces tej strofy, stanowiącej fragment pieśni IX poematu heroikomicznego Myszeida. Strofa ta później przez długie lata odgrywała rolę hymnu narodowego. Krasicki sformułował tu uniwersalną ideę patriotyzmu wyrażoną stylem wysokim i wzniosłym tonem. Wśród licznych przekładów tekstu wymienimy także 3 różne przekłady francuskie.
Książę Biskup Warmiński (X.B.W.) nadawał doskonały kształt wszystkim gatunkom europejskiego klasycyzmu. Otwierał także drogę nowym gatunkom. Wśród nich wyróżnia się pierwsza polska powieść nowożytna Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Jest ona syntezą wszystkich odmian powieści oświeceniowych – a więc satyryczno-obyczajowej, przygodowej i robinsonady połączonej z utopią i powieścią dydaktyczną. Bohater powieści Mikołaj Doświadczyński to przeciętny polski szlachcic, który w toku wielorakich przeżyć w Warszawie, Paryżu, na wyspie Nipu, konstruuje swą osobowość i racjonalizuje swe doświadczenia. W rezultacie wypracuje dojrzałą mądrość, stanie się dobrym człowiekiem, przykładnym obywatelem. Ten wzór mądrego gospodarza (fizjokratyzm) wypełnia także karty następnej powieści Pan Podstoli.
Anegdota mówi, iż zachętą do powstania poematu Monachomachia stała się rozmowa z Fryderykiem II pruskim w pałacu Sanssouci. Krasicki mieszkał tu w apartamencie zajmowanym niegdyś przez Woltera. W żartobliwym heroicum o zwaśnionych zakonnikach realizuje Krasicki oświeceniową konwencję gatunku. Edycja tekstu stała się nieomal skandalem obyczajowym.
Najtrwalszym pomnikiem literackim oświecenia są Bajki. Osadzone w europejskiej tradycji gatunku są niedoścignione w swym artystycznym pięknie. Aktualną obserwację nad światem i naturą człowieka zawarł poeta także w Satyrach. Klasyk poezji zintelektualizowanej był artystą słowa wydobywającym poetyckość z obszarów najrzadziej poszukiwanych.
Uprawiał nie tylko literaturę piękną. Pisał prace z zakresu homiletyki, teologii, heraldyki. Ogłosił dwutomową encyklopedię, pisał Listy o ogrodach, artykuły do „Monitora” i własnej gazety „Co Tydzień”. Podejmował prace przekładowe z Plutarcha, tłumaczył Pieśni Osjana, fragmenty Boskiej Komedii Dantego, utwory Anakreonta, Boileau, Hezjoda, Teokryta; napisał rozprawkę O tłumaczeniu ksiąg.
Wdzięczna miłości kochanej szklenice!
Czuje cię każdy i słaby i zdrowy;
Dla ciebie miłe są ciemne piwnice,
Dla ciebie znośna duszność i ból ...
Wdzięczna miłości kochanej szklenice!
Czuje cię każdy i słaby i zdrowy;
Dla ciebie miłe są ciemne piwnice,
Dla ciebie znośna duszność i ból głowy.
Słodzisz frasunki, uśmierzasz tęsknice;
W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy.
Byle cię można znaleźć, byle kupić,
Nie żal skosztować, nie żal się i upić!
Każdy dorosły czytelnik ma w sobie coś z dziecka. Dlatego nawet jeśli się nie przyznajemy, to z przyjemnością sięgamy po baśnie i bajki, niezależnie od tego czy są to retellingi czy może klasyczne bajki. Powyższa lektura idealnie więc oddaje to co drzemie w naszych sercach, przywołując klasyczne opowiadania i przywołując najlepsze związane z nimi wspomnienia.
Ignacy Krasicki, jeden z czołowych przedstawicieli oświecenia, doskonale wiedział jak zabrać się za temat. Jego bajki były nie tylko obrazowe, ale i nawiązujące do konkretnych wartości. Każda historia uczy nas czegoś nowego a całość czyta się z zawartym tchem, ponieważ nasza wyobraźnia działa na najwyższych obrotach a plastyczny styl autora odgrywa w głowie czytelnika opisywane sceny.
Książka jest krótka, ale treściwa, ponieważ zbiera w sobie wszystkie najlepsze opowiadania autora. W dodatku może pochwalić się czymś wyjątkowym: wydaniem opowiadań w polsko-angielskiej wersji. Możemy zatem nie tylko czytać nasze ulubione historie, ale i uczyć się języka, co uważam za bardzo dobre rozwiązanie w aktualnych czasach. W dodatku opowiadania trafią do szerszego grona odbiorców co jest bez wątpienia dużą zaletą.
Ponad 300 stron intensywnych wyrażeń, wielkiej przygody a także różnych emocje pozwala czytelnikowi poddać w wątpliwość ludzką moralność i opowiedzieć się po jednej z wybranych stron. Autor serwuje nam bowiem uniwersalne prawdy i pozwala samemu przeanalizować to co chcę nam przekazać w konfrontacji ze współczesnym światem. Prosty styl i umiejętna forma przekazu to jedno, ale możliwość czytania między wierszami to drugie, więc śmiało zachęcam Was do lektury, która jak mogę zapewnić, wielokrotnie Was zaskoczy. Każde opowiadanie pozostaje w głowie czytelnika na długi czas i jednocześnie pozwala zaangażować się w treści, które mocno dają do myślenia.
Oto lektura która łączy pokolenia, uczy nas czegoś nowego i pozwala wyciągać własne wnioski. Otwarta na czytelnikach, dojrzała oraz bardzo inteligentna. Idealnie sprawdzi się jako prezent dla bliskiej osoby czy nawet dla nas samych, ponieważ to skarbnica ponadczasowych wartości i wielka przygoda wpływająca na naszą wyobraźnię. Wydanie jest tym bardziej treściwe, że stawia na dwujęzyczność, co otwiera nam drogę do szerszych możliwości.
Takich książek nie ma wiele, a szkoda. To klasyka, bezsprzecznie zasłużona, wspaniała i uniwersalna i nigdy się nie starzeje. Można wręcz powiedzieć, że wraz z upływem lat zyskuje na wartości. Na każdej stronie odkrywasz walory teksów. I za każdym razem się śmiejesz, za każdym razem podziwiasz bystre oko autora i jego artyzm. Ba, polot i słowotwórstwo.
Siedzisz przy oknie i zerkasz na „Bajki i przypowieści” Krasickiego, a przez głowę przelewają ci się myśli, jak chmury po jesiennym niebie. Raz bure, pełne deszczu i przestrogi, raz jasne, jak białe owce, które hasają na łące. Bo cóż to jest bajka? Bajką może być wszystko, dlatego bajanie do bajarza należy. On uczy i wyjaśnia, on oświetla kagankiem, ale i hamuje. On wodzi słowami za nos, byś ty, bajkowy czytelniku, sam wysupłał pointę. Tu jest o chlebie, o rybach, o słoniach i mrówkach – o zwierzętach wszelakich z wszystkich gatunków. Tu jest o żołnierzu, o głodnym, schorowanym, jest nawet o filozofie – o ludziach wszelkich. Krasicki przyciąga i tematem, i żartem i ujęciem. Bajki przypominają wielką, pełną po same burty, Arkę Bajek Przymierza, na której to Noe-Ignacy sprawuje baczenie.
Czytanie „Bajek i przypowieści” przechodzi i ciałem i umysłem i ciałem w inny wymiar. Wymyka ci się poczucie realizmu, bo oto nagle jesteś na bagnach z krzywą czaplą, albo szukasz zdrowia u doktora, czy stoisz koło konia, który wrócił z orki i cieszy się z tego, że nie nosi na grzbiecie ludzi. I mogłoby się wydawać, że tej kilkuwersowe bajki są banalne, ale podczas czytania uzmysławiasz sobie, że posiadają w sobie niedocenioną głębię. Zachwycasz się nimi, wzruszasz, czujesz w sobie i dziecko i dorosłego. Dokonuje się w tobie ciągła transformacja, a horyzont myślenia coraz bardziej się poszerza, coraz bardziej mieni się kolorami znaczeń, które wypływają z morałów. Czas traci na znaczeniu, gdy wsadzasz nos w „Bajki...” Krasickiego.
To coś na miarę zjawiskowej książki, ponadczasowej perełki literackiej.
Muszę jeszcze zatrzymać się na wspaniałym tłumaczeniu Andrzeja Malkiewicza. To, co ów mędrzec ujął w słowach stawia go na równi z piórem autora. To dwujęzyczne wyrafinowane bajki, które się pochłania. Są, jak melodia rozpościerająca się nad najpiękniejszą bajkową krainą. I choć zmienił się nieco język, a niektóre słowa z bajek wymagają wyjaśnień, to nadal bawią. I to przednio. Mają w sobie nieodparte piękno i magnetyzm. Zachwycają.
Andrzej Malkiewicz u boku Ignacego Krasickiego unieśli się ponad poziomy literackie. Stworzyli w duecie czarodziejski zbiór „Bajek i przypowieści”, perełkę wydawniczą, która wymaga wyróżnienia na podium. Ona sama pcha się do rąk. Przyciąga.
Niebywały zbiór utworów Krasickiego odbiera poczucie realizmu, a samo czytanie staje się ucztą. Staje się rozkoszą, wręcz luksusem. O dowolnej porze możesz się w tych „Bajkach...” zanurzyć. Czytać po wielokroć, bez końca...
Doktor i zdrowie
Rzecz ciekawą, lecz trudną do wierzenia powiem:
Jednego razu doktor potkał się ze zdrowiem;
On do miasta, a zdrowie z miasta wychodziło.
Przeląkł się, gdy go postrzegł, lecz że blisko było,
Spytał go: «Dlaczegóż to tak spieszno uchodzisz?
Gdzie idziesz?» Zdrowie rzekło: «Tam, gdzie ty nie chodzisz».