cytaty z książek autora "Ignacy Krasicki"
I śmiech niekiedy może być nauką kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa
Wdzięczna miłości kochanej szklenice!
Czuje cię każdy i słaby i zdrowy;
Dla ciebie miłe są ciemne piwnice,
Dla ciebie znośna duszność i ból głowy.
Słodzisz frasunki, uśmierzasz tęsknice;
W tobie pociecha, w tobie zysk gotowy.
Byle cię można znaleźć, byle kupić,
Nie żal skosztować, nie żal się i upić!
Książka - nierozdzielny towarzysz, przyjaciel bez interesu, domownik bez naprzykrzania.
Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych. Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych
Kto się złym czuje, tego zarzut wzruszy;
Cienia się swego boi hipokryta,
Gdy go wewnętrzne przeświadczenie głuszy;
Ubezpieczona w niewinności swojej,
Prawdziwa cnota krytyk się nie boi.
- Skąd pochodzi twoje nade mną miłosierdzie?
- Jesteś człowiek, tak jako i ja.
W szyszaku, w czapce, w turbanie, w kapturze,
Wszyscyśmy jednej podlegli naturze.
Wszak i Seneka, mędrzec zachwalony,
Wielbił ubóstwo, a kradł miliony.
(...) miłość, ugruntowana na wspólnym szacunku, nigdy się nie kończy, a w szczęśliwym pożyciu milsze zmarszczki poczciwej żony, niż modne płochych amantek pieszczoty.
Wdzięczna jest skromność, gdy postać ułoży,
Zda się, iż nowych z nią wdzięków przybyło.
Świat jest wielkie teatrum, a ludzie aktory;
W jednych dzielność popłaca, a w drugich pozory.
Cierpliwość lepiej nas zdoła zbogacić
Zgodzić przeciwne rzeczy - cud, mówią, w naturze.
Wierzę, ale nie u nas. W każdej koniunkturze
My mamy coś nad innych. Rzadkim przywilejem
Obdarzeni, gdzie inni płaczą, my się śmiejem;
Więc gdzie się drudzy śmieją, my płakać gotowi.
[...] nad wszystkie inne przywary najgorsze jest pijaństwo, gdy rozum odbierając, wszystkich zbrodni może się stać przyczyną.
Grunt człowieka zawżdy jednaki: te różnice, które rząd, powietrze, religia czyni, nie są tak znaczne, żeby przyrodzenie odmienić mogły.
Był młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał, nie zrzędził;
Był bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał;
Był autor, co się z cudzej sławy rozweselał;
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był na koniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
- A cóż to jest za bajka? Wszystko to być może!
- Prawda, jednakże ja to między bajki włożę.
Im wyżej, tym widoczniej. Chwale lub naganie
Podpadają królowie, najjaśniejszy panie!
Satyra prawdę mówi, względów się wyrzeka:
wielbi urząd, czci króla, lecz sądzi człowieka.
Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna -
Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna.
Choć i prawda, jest przecież złorzeczeniem, gdy ją kto zjadliwie obwieszcza.
Na co się zemsty złych sposobów chwytać?
Jeśli złe pismo, to go i nie czytać.
Mimo tak wielkie płci naszej zalety
My rządzim światem, a nami kobiety.
Trzeba rzeczy przeplatać, inaczej tęsknota;
Tuż koło Cycerona znajdziesz Donkiszota.
Któż teraz w cnocie wsparcia będzie szukał?
Ten wielki, mądry, kto zdarł, kto oszukał.
W szyszaku, w czapce, w turbanie, w kapturze,
Wszyscyśmy jednej podlegli naturze.