Potwory Anna Potyra 7,3
ocenił(a) na 33 tyg. temu Poprzednia książka pani Potyry, 'Pakt', średnio mi się podobała, ale postanowiłem dać autorce kolejną szansę. Niestety jest gorzej, o czym poniżej.
Książka dzieje się w środowisku śpiewaczek operowych, a zaczyna od brutalnego morderstwa primadonny, która miała właśnie zaśpiewać główną rolę na premierze w warszawskim Teatrze Wielkim. Szybko okazuje się, że ofiara żyła w trójkącie z mężem i drugą kobietą, nazywa się takie praktyki poliamorią, to dosyć ciekawy wątek, ale niewiele wnoszący do treści.
Tak naprawdę mamy w książce opowieść o tytułowych potworach. Chodzi o to, że dzieci molestowane przez pedofilów mają traumy, które zostają z nimi na całe życie i nie pozwalają normalnie funkcjonować. Jak mówi jedna z bohaterek książki: „Wszędzie czają się potwory, które mają sto twarzy. Gniewu, zazdrości, strachu, smutku, słabości. Chorych projekcji i złych wspomnień. Każdy ma jakiegoś potwora.”To bardzo ciekawy wątek, ale autorka traktuje go po macoszemu.
W innym inspektor Adam Lorenz, bohater cyklu Potyry pobił prywatnie pewnego faceta, ten poszedł z obitą facjatą do tabloidu i ukazał się tytuł 'Zrobił mi to policjant', Lorenz zostaje zawieszony w czynnościach, ale później poznajemy powody jego agresji i zaczynamy go rozumieć. Lorenz nudzi się na urlopie, więc prowadzi prywatne śledztwo w sprawie morderstwa śpiewaczki, przesłuchuje świadków, przeszukuje bazy danych, to tak można?
Książka ma liczne słabości. I tak bohaterami są ludzie z klasy średniej: śpiewacy operowi, prawnicy, psychoterapeuci, wśród nich z pewnością znajduje się sprawca. No cóż, trudno sobie wyobrazić, że tak zwany człowiek sukcesu popełnia morderstwo, narażając się na ryzyko spędzenia reszty życia w więzieniu. Oczywiście w środowisku operowym aż buzują namiętności i panuje wielka rywalizacja, ale żeby zaraz popełnić morderstwo, to pewna przesada.
Inna słabość to genialna intuicja Lorenza, z malutkich faktów wysnuwa daleko idące wnioski i wspaniale rozwiązuje zagadkę morderstwa. No bez przesady...
Ale największą słabością książki są jej dłużyzny, rzecz cała ciągnie się bez umiaru, to już było problemem 'Paktu', w tym dziele jest bardziej spotęgowane. Audiobook, dobrze czytany przez Jacka Draguna, tak bardzo mi się dłużył, że w pewnym momencie przerzuciłem się na e-booka, ale doczytałem go do końca z dużym trudem. Nuda, gadulstwo, marna psychologia, brak dynamiki.
Nie polecam.