rozwiń zwiń

Sylvia Plath: pod szklanym kloszem. 60. rocznica samobójczej śmierci pisarki

Sonia  Miniewicz Sonia Miniewicz
11.02.2023

Otoczona nimbem tajemnicy poetka wyklęta. Nieprzeciętnie utalentowana, świat miała u stóp, a zadebiutowała, zanim jeszcze osiągnęła pełnoletność. Wymarzone życie ją rozczarowało, oczekiwania społeczeństwa zraziły, a egzystencjalna pustka wpędziła w depresję. Sześćdziesiąt lat temu, 11 lutego 1963 roku, Sylvia Plath popełniła samobójstwo.

Sylvia Plath: pod szklanym kloszem. 60. rocznica samobójczej śmierci pisarki

Ośmioletnia debiutantka

Zamiłowanie do literatury przejawiała już jako mała dziewczynka – miała zaledwie osiem lat, kiedy jej wiersz został opublikowany w gazecie „Boston Herald”. Rok później matka podarowała jej pierwszy dziennik. Od tamtej pory Sylvia Plath prowadziła regularne notatki, zwierzając się kartkom papieru ze swoich zmartwień i radości, tworząc tym samym osobistą kronikę swojego życia. Równolegle pisała wiersze i opowiadania, które ukazywały się w rozmaitych czasopismach – oto obserwowano narodziny nowej gwiazdy, poetki mogącej poruszyć skamieniałe serca, tak dojrzałej mimo młodego wieku.

Nauki pobierała w cenionej placówce, odbyła staż w redakcji „Mademoiselle”, niezwykle prestiżowego wówczas tytułu, odwiedziła Nowy Jork, gdzie miała zakosztować odmiennego życia, pełnego wystawnych przyjęć i wypełnionego spotkaniami z mistrzami pióra. Marzenia, które snuła, okazały się mrzonkami, Nowy Jork nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań, rozczarowanie goniło rozczarowanie. Plath czuła smutek i pustkę tak wielką, że kiedy pojawiła się w domu rodzinnym, sięgnęła po należące do matki tabletki nasenne z zamiarem odebrania sobie życia. Skończyło się leczeniem w szpitalu psychiatrycznym, gdzie lekarze orzekli, że Plath cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową – i zalecono elektrowstrząsy. Swój stan, bezsilność, obojętność i strach opisała później w na poły autobiograficznej powieści „Szklany klosz” (Wydawnictwo Marginesy), która ukazała się tuż przed jej śmiercią, w styczniu 1963 roku.

Kobieta, która nie potrafiła i nie chciała się wpasować

W latach pięćdziesiątych w Ameryce rola kobiet w patriarchalnym społeczeństwie była jasno ustalona – Plath jednak nie zamierzała grzecznie wpasować się w skostniały schemat, tak jak od niej oczekiwano. Wyzwolona, pragnąca żyć po swojemu, buntowała się i walczyła, by podążać własną ścieżką. Owszem, mogła się ustatkować, ale jeśli w grę wchodziło małżeństwo, to tylko z miłości, nie z rozsądku. Chciała być żoną i matką tworzącą domowe ognisko, ale równocześnie zamierzała rozwijać karierę – pisanie zawsze zajmowało w jej życiu ważne, jeśli nie najważniejsze, miejsce. Pragnęła mężczyzny natchnionego i utalentowanego, kogoś, kto zrozumie jej uwielbienie sztuki i wraz z nią będzie rzucał się w objęcia muzy.

Poetę Teda Hughesa najpierw poznała poprzez jego wiersze, potem spotkali się na przyjęciu i jakoś nie potrafili się już rozstać. Decyzję o ślubie podjęli błyskawicznie – to Plath, za nic mająca sobie konwenanse, poprosiła Teda o rękę. U boku ukochanego wpadła w twórczą euforię – nawzajem się inspirowali, motywowali do działania, razem znosili porażki i cieszyli się z sukcesów. Nie zrażała ich bieda, kiepskie warunki mieszkaniowe i chłód. Plath uparcie broniła swego wyboru, uważając Hughesa za idealnego partnera, i twierdziła, że jest niezwykle szczęśliwa.

Małżeński koszmar

Szczęście nie trwało jednak długo, a ich pożycie małżeńskie szybko zmieniło się w koszmar. Hughes romansował, wyżywał się na żonie, dręczył ją emocjonalnie i stosował przemoc – lecz o tym, co dokładnie się wówczas wydarzyło, nigdy się nie dowiemy, bowiem Ted zniszczył prywatne zapiski Plath z tego okresu. Ocalały za to listy, które poetka wysyłała do lekarki Ruth Beuscher – to w nich twierdziła, że mąż znęca się nad nią zarówno psychicznie, jak i fizycznie (niektórzy staną później w obronie Hughesa, twierdząc, że nie byłby do tego zdolny).

Ostatecznie małżonkowie zdecydowali się na rozstanie, lecz na psychice poetki ten toksyczny związek odcisnął swoje piętno. Została sama z dwójką dzieci, Friedą i Nicholasem, jej sytuacja finansowa nie była najlepsza, choroba wciąż dawała o sobie znać. Nie otrzymała odpowiedniej pomocy. Czuła się odrzucona i nieakceptowana przez społeczeństwo, samotna, nie potrafiła uśmierzyć cierpienia, które nią targało. Chciała wyzdrowieć, wiedziała, że musi być silna, pragnęła udowodnić innym, że sobie poradzi – przeraźliwie też bała się powrotu do szpitala. Proza życia stawała się jednak nie do zniesienia, Plath cierpiała na bezsenność, łykała coraz więcej tabletek. Jedynie miłość do dzieci i chęć tworzenia trzymały ją przy życiu.

Doceniana również po śmierci

„Umieranie jest sztuką tak jak wszystko. Jestem w niej mistrzem”, napisała w jednym ze swoich wierszy. 11 lutego 1963 roku Plath zamknęła dzieci w pokoju z odpowiednią wentylacją, mając na uwadze, by nie stała im się krzywda, potem weszła do kuchni, na stole położyła zbiór swoich nowych wierszy i odkręciła gaz w piekarniku, do którego włożyła głowę. Zmarła w wyniku zatrucia tlenkiem węgla. Hughes stał się spadkobiercą żony i mógł dysponować jej twórczością, co zresztą ochoczo robił, zapewniając jej nieśmiertelność, a sobie przypływ gotówki. W 1965 roku opublikował zbiór wierszy Plath, które pisała przed śmiercią, tomik „Ariel” (Wydawnictwo Zysk i S-ka), uważany dziś za jeden z najdoskonalszych w jej dorobku.

Kobieta, dla której Hughes zostawił żonę, Assia Wevill, podzieliła los poetki. Czuła się okropnie z powodu romansu, po którym została skazana na ostracyzm, miała dość, że Ted traktował ją jak gospodynię i nie chciał poślubić (nic dziwnego, skoro już wtedy ją zdradzał), opiekowała się dziećmi Plath i czuła wciąż nad sobą ducha zmarłej poetki. W 1969 roku odkręciła gaz, zabijając nie tylko siebie, ale również córkę swoją i Teda, czteroletnią Shurę. Syn Plath, Nicholas, przez lata zmagał się z depresją i w marcu 2009 roku popełnił samobójstwo. Ted Hughes zmarł w październiku 1998 roku. Frieda jest cenioną malarką, pisarką i poetką, obecnie mieszka w Walii.


komentarze [17]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Kate  - awatar
Kate 25.07.2023 15:54
Czytelniczka

Właśnie dziś zaczęłam lekturę "Szklanego klosza" i już o d pierwszej strony jestem pod wrażeniem stylu autorki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wojtek Kusiński - awatar
Wojtek Kusiński 21.02.2023 14:51
Czytelnik

"Szklany klosz" to znakomita książka. Jedna z tych, które wstrząsają i zostają w głowie. Czytałem ją wprawdzie dawno temu, ale myślę, że po latach odbiór by się nie zmienił. Wciąż w pamięci mam pierwsze zdanie: "Upalne to było lato, dziwne lato, gdy stracono Rosenbergów...". 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
BlueSugar  - awatar
BlueSugar 18.02.2023 22:36
Czytelniczka

Od dawna mam w planach Szklany Klosz, jednak trochę obawiam się tej lektury że będzie zbyt smutna i przerażająca jak dla mnie. Co do jej relacji z Hughesem, brzmi to wstrząsająco, zwłaszcza w kontekście tego, że to on stworzył książkę której adaptacją jest animacja "Stalowy gigant".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Iwona ISD - awatar
Iwona 18.02.2023 21:11
Czytelnik

Historia życia i śmierci tej poetki jest bardzo tragiczna. Kiedyś czytałam   "Szklany klosz".
Pamiętam jej wiersze, były zachwycające, często wzbudzały mój smutek i za każdym razem poruszały. Obok takiej poezji nie można przejść obojętnie. 
Chętnie znowu do niej wrócę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Peonia_Pirat  - awatar
Peonia_Pirat 18.02.2023 15:29
Czytelnik

Jeśli w prozie i poezji za parawanem własnych przeżyć i emocji, uczuć i poglądów nie kryje się skrajny egoizm, to na pewno chroniczny brak talentu.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łucja Cymkiewicz - awatar
Łucja 13.02.2023 09:44
Czytelniczka

"Szklany klosz" już czeka na przeczytanie. Po przeczytaniu powyższego tekstu uderzyło mnie, jak wiele musiały przejść dzieci, będące świadkiem tego uwikłania, porzucenia, śmierci. Niewyobrażalne.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anachronist  - awatar
Anachronist 12.02.2023 18:29
Czytelniczka

Pamiętam  że kiedy po raz pierwszy przeczytałam 'Szklany klosz' to ciarki mi poszły po plecach. Nic nie wiedziałam o jego autorce ale z tekstu, stylu narracji, i poruszanych problemów można było się domyślić że nie skończyła jak księżniczka Disneya... Potem nie byłam specjalnie zdziwiona gdy dowiedziałam się o samobójstwie Sylvii i jej nieudanym małżeństwie. Czasem duża...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Remigiusz Koziński - awatar
Remigiusz Koziński 11.02.2023 23:00
Redaktor

Mimo, że inne życiorysy, inna poezja - jakoś tak kojarzy mi się z Haliną Poświatowską. Nie wiem dlaczego...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łucja Cymkiewicz - awatar
Łucja 13.02.2023 09:49
Czytelniczka

Myślę, że przez dojmujący smutek. Haśka bardzo pragnęła żyć, ale przez chorobę serca nie mogła. Sylvia podobnie: chciała żyć, pragnęła oddać się sztuce, niemniej doświadczyła tak wiele, że nie była w stanie. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Cleopatrapl  - awatar
Cleopatrapl 11.02.2023 16:29
Czytelniczka

Jej życiorys dowodzi, że indywidualizm bywa często brzemienny w skutki, w jej przypadku śmiertelny. Szkoda, że w dzisiejszych czasach kiedy wszystkie media hołubią ludzi podążających własna ścieżka i walczących ze społeczeństwem nie mówi się więcej na temat przykrych konsekwencji obrania takiej ścieżki. Wiele tych osób na końcu drogi zostaje samych i nic dziwnego, że kończy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Caroline_Q  - awatar
Caroline_Q 12.02.2023 12:52
Czytelniczka

Wszyscy tacy sami. Mają to samo, myślą tak samo, pragną tego samego. Unifikacja od formy. Na szczęście ludzie to nie ciastka. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cleopatrapl  - awatar
Cleopatrapl 12.02.2023 13:29
Czytelniczka

Wywodzimy się z jednego gatunku, wiec nic dziwnego, że w większości nasze potrzeby są zbieżne. Jesteśmy przystosowani do życia w grupach. Przecież jeśli społeczeństwo jest dla kogoś zbyt wielkim obciążeniem, zawsze może się odseparować. Moja ciotka, która ma ciężki charakter mieszka w  polu kilometr za wsią. Z nikim nie utrzymuje kontaktów, żyje sama (wujek zmarł). Nikt w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Outsider  - awatar
Outsider 13.02.2023 11:31
Czytelnik

Piszesz o tym indywidualiźmie jakby to była kwestia wyboru, podczas gdy niekoniecznie jest. Niektórzy nie potrafią inaczej, jeśli pragną zachować swoją wewnętrzną integralność. Oczywiście, że łatwiej płynąć z masą niż pod prąd, jednak taka ścieżka nie jest dla każdego i czasem odbywa się też to zbyt dużym kosztem nas samych (podążanie z masą). 
W kwestii samobójstw, o...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Cleopatrapl  - awatar
Cleopatrapl 13.02.2023 18:29
Czytelniczka

@Outsider każda decyzja, która podejmujemy wiąże się z kosztem alternatywnym. Ja nie mogę komuś mówić, co ma wybrać. Piszę tylko, że nie można być tak naiwnym i wierzyć, że się zje ciastko i będzie miało ciastko. 
Problemy z indywidualnością tak naprawdę zaczynaja się w momencie, kiedy próbują przymuszać innych do zaakceptowania ich wyborów.  Przecież mormoni, czy tam...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Lis Gracki - awatar
Lis 19.02.2023 01:41
Bibliotekarz

Pamiętam kiedy poszedłem do szkoły średniej. Na pierwszym zebraniu moja wychowawczyni poprosiła Ojca na stronę i powiedziała: "Pański syn do indywidualista... my tutaj nie lubimy indywidualistów"  😈

@Cleopatrapl zgadzam się z Tobą - za indywidualizm się zawsze płaci. Ale problemy wynikają raczej z manifestacji tego indywidualizmu niż z niego samego. Dzisiaj ta manifestacja...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Cleopatrapl  - awatar
Cleopatrapl 19.02.2023 15:15
Czytelniczka

@Lis Gracki całkowicie się z Tobą zgadzam i to samo napisałam powyżej. My dzisiaj żyjemy anonimowo. Ludzie nie znają swoich sąsiadów, więc, żeby zwrócili na ciebie uwagę musisz się naprawdę postarać. I tak właśnie robią indywidualiści w większości przypadków. Oni chcą być zauważani i nie cofną się przed niczym, żeby to osiągnąć. Nie mówiąc o tym, że narzekają na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sonia  Miniewicz - awatar
Sonia 11.02.2023 10:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post