-
ArtykułyAtlas chmur, ptaków i wysp odległychSylwia Stano2
-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński6
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać360
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
Biblioteczka
2014-02-02
2012-11-01
2012-01-22
Mam wrażenie, że autorka ukończyła polonistykę jakimś dziwnym fartem. Dostrzegłam w tej książce kilka tak głupich błędów, że nie spodziewałabym się tego po absolwentce polonistyki.
Język jest przeciętny. Sama nie jestem alfą i omegą, ale ja nie wydaję swoich książek. Jeśli już ktoś to robi, powinien się przyłożyć bardziej
Drugą wadą jest nierozwijanie scen. J. jedzie do A., idą do łóżka, rozmawiają, wraca. Zbyt schematycznie.
I po trzecie, autorce należy się wielki kop za zakończenie. Co to ma być? Andrea urodziła i co z tego? Co się z tym wiąże? Zupełnie nieprzemyślane.
Mam wrażenie, że autorka miała dobry pomysł na książkę, ale zupełnie nie wiedziała, jak go zrealizować.
Plusem jest obszerność książki, ponieważ nie osobiście nie lubię cienkich, to, że szybko się czyta i sam temat, który jest mi bliski.
Mam wrażenie, że autorka ukończyła polonistykę jakimś dziwnym fartem. Dostrzegłam w tej książce kilka tak głupich błędów, że nie spodziewałabym się tego po absolwentce polonistyki.
Język jest przeciętny. Sama nie jestem alfą i omegą, ale ja nie wydaję swoich książek. Jeśli już ktoś to robi, powinien się przyłożyć bardziej
Drugą wadą jest nierozwijanie scen. J. jedzie do...
2010-01-01
Ocena głównie za opisy. Fabuła nie jest niczym nowym, ani szczególnie wciągającym.
Ocena głównie za opisy. Fabuła nie jest niczym nowym, ani szczególnie wciągającym.
Pokaż mimo to2012-04-22
Mimo iż uważam poprzednią część za ciekawszą, to i ta zagości na półce na honorowym miejscu.
Historia widziana oczami Darcy, ale przybliżająca czytelnikowi te wydarzenia, których nie opowiadała Rachel. Tak jak w poprzedniej części byłam po stronie tej mniej idealnej przyjaciółki, tak w tej zrobiło mi się żal Darcy, która została zupełnie sama.
Jednak autorka mogła nie wplątywać w to wszystko doktora, którego też zrobiło mi się szkoda, po tym jak jego syn zaczął przyzwyczajać się do Darcy, a ona nagle rozmyśliła się i zniknęła z jego życia. Moim zdaniem postać zbędna, bo w momencie w którym Darcy "wlazła Ethanowi do łóżka", wiedziałam, że tych dwoje coś połączy.
Cukierkowy happy end w tym przypadku zupełnie mi nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie. Warto przeczytać. Książka niepozorna, ale skłania do refleksji.
Mimo iż uważam poprzednią część za ciekawszą, to i ta zagości na półce na honorowym miejscu.
Historia widziana oczami Darcy, ale przybliżająca czytelnikowi te wydarzenia, których nie opowiadała Rachel. Tak jak w poprzedniej części byłam po stronie tej mniej idealnej przyjaciółki, tak w tej zrobiło mi się żal Darcy, która została zupełnie sama.
Jednak autorka mogła nie...
2012-04-18
Dość lekka, ale nie infantylna książka. Historia wydaje mi się bardzo życiowa i bliska sercu. Postacie wykreowane przez autorkę, mimo iż tendencyjne, uważam za udane i bardzo realistyczne. Całą książkę przeczytałam w dwa wieczory i poczułam rozczarowanie, że to już koniec tak fantastycznej historii.
Oczywiście kibicowałam Rachel, ale teraz, gdy czytam drugą część współczuję również Darcy. Na pewno jeszcze do niej wrócę, mimo naiwności Rachel i braku wyrzutów sumienia Dexa, kiedy zdradzał kobietę, z którą był siedem lat.
I prawdziwe staje się: "jeżeli kochasz dwie osoby naraz, wybierz tą drugą, bo gdybyś naprawdę kochał tą pierwszą nie zakochał byś się w tej drugiej." J.D
Dość lekka, ale nie infantylna książka. Historia wydaje mi się bardzo życiowa i bliska sercu. Postacie wykreowane przez autorkę, mimo iż tendencyjne, uważam za udane i bardzo realistyczne. Całą książkę przeczytałam w dwa wieczory i poczułam rozczarowanie, że to już koniec tak fantastycznej historii.
Oczywiście kibicowałam Rachel, ale teraz, gdy czytam drugą część...
Jedna z moich ulubionych książek, a zarazem pierwsza, którą przeczytałam autorstwa H.C.
Nie będę się tutaj rozwodzić za bardzo nad nią. Kto czytał już książki Cobena na pewno się nie rozczaruje i tą, a kto nie - powinien spróbować.
Lubię jego styl pisania, rozwój akcji oraz naprawdę interesujących bohaterów. A najbardziej lubię to, że zakończenie jest często nieprzewidywalne oraz to, że gdy sięgam po jego książkę, wiem, że na pewno mnie ona nie rozczaruje.
Jedna z moich ulubionych książek, a zarazem pierwsza, którą przeczytałam autorstwa H.C.
Nie będę się tutaj rozwodzić za bardzo nad nią. Kto czytał już książki Cobena na pewno się nie rozczaruje i tą, a kto nie - powinien spróbować.
Lubię jego styl pisania, rozwój akcji oraz naprawdę interesujących bohaterów. A najbardziej lubię to, że zakończenie jest często...
2010-12-13
Bardzo dobra książka przedstawiająca punkt widzenia mężczyzny.
Czyta się bardzo łatwo, jest napisana dobrym, przejrzystym językiem.
Przeczytanie jej zajęło mi jeden wieczór.
Co do samej treści - jest prosta, życiowa, nie ma co oczekiwać cudów.
Jestem mile zaskoczona.
Bardzo dobra książka przedstawiająca punkt widzenia mężczyzny.
Czyta się bardzo łatwo, jest napisana dobrym, przejrzystym językiem.
Przeczytanie jej zajęło mi jeden wieczór.
Co do samej treści - jest prosta, życiowa, nie ma co oczekiwać cudów.
Jestem mile zaskoczona.
2011-12-15
Nie będę ukrywać - nie doczytałam do końca tego chłamu. Tak, chłam jakich mało.
Nastawiłam się na książkę o tematyce erotycznej, ale to, o czym jest ta książka, przerosło mnie. To nie jest ani w jednej setnej interesujące, a broń boże nie pobudzające wyobraźnię.
Gdybym miała opisać tę książkę kilkoma zwrotami to na pewno znalazłoby się kilka odpowiednich jak np. strata czasu, sad-maso itd.
Lubię książki ze smakiem - czyli tym, czego tej książce brak.
Tak to jest, gdy ocenia się produkt po marce. Anne Rice. Nigdy bym jej nie podejrzewała o taką grafomanię.
Oczywiście może są na świecie osoby, którym podobają się portrety zupełnie nijakich, bezbarwnych bohaterek i jeszcze bardziej irytujących "kochających" mężczyzn.
Pomysł dobry, wykonanie niestety ani trochę.
Uległość kobiety to jedno, ale zupełnie bezmyślne poczynania to drugie.
Oceniam jako największą stratę czasu jak do tej pory i nawet bogate opisy, które tak lubię, nie są w stanie uratować "tego" w moich oczach.
Nie będę ukrywać - nie doczytałam do końca tego chłamu. Tak, chłam jakich mało.
Nastawiłam się na książkę o tematyce erotycznej, ale to, o czym jest ta książka, przerosło mnie. To nie jest ani w jednej setnej interesujące, a broń boże nie pobudzające wyobraźnię.
Gdybym miała opisać tę książkę kilkoma zwrotami to na pewno znalazłoby się kilka odpowiednich jak np. strata...
2011-12-26
Nie ukrywam, że sięgając po "Dziennik Nimfomanki" liczyłam bardziej na jakość, niż ilość, nie wiem czemu. Liczba jej przygód nadaje barwy książce, to fakt, ale mi osobiście brakuje ciut głębszych, bardziej obfitych opisów scen. W "Przebudzeniu śpiącej królewny" było ich dla mnie za wiele, ale tu zdecydowanie odczuwam niedosyt. Dałabym max. 5, ale książka jest bardzo życiowa. Mam na myśli głównie moment, w którym Val spotyka Jaime'ego, który odmienia jej dotychczasowe życie. Autorka pokazuje, jak głupie potrafią być kobiety, które zmieniają swoje życie, chcą oddać wszystko mężczyźnie, którego kochają. Oraz mężczyzn, który potrafią bezwzględnie wykorzystać tą ich ślepą miłość.
Jest to książka, po której przeczytaniu na pewno nie pojawi się pustka. Przyznam, że dała mi do myślenia. Liczyłam co prawda na happy end, ale może tak jest lepiej.
Polecam przede wszystkim tym, którzy lubią książki skłaniające do refleksji, bo jeśli ktoś szuka typowego erotyka (ale nie wulgarnego), to radzę szukać dalej.
Nie ukrywam, że sięgając po "Dziennik Nimfomanki" liczyłam bardziej na jakość, niż ilość, nie wiem czemu. Liczba jej przygód nadaje barwy książce, to fakt, ale mi osobiście brakuje ciut głębszych, bardziej obfitych opisów scen. W "Przebudzeniu śpiącej królewny" było ich dla mnie za wiele, ale tu zdecydowanie odczuwam niedosyt. Dałabym max. 5, ale książka jest bardzo...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po pierwsze, cena książki. Dla mnie te "kilka" stron pisaniny nie jest tego warte. Lubię długie książki, a tę przeczytałam w kilka godzin.
Po drugie, autor popadł w samozachwyt (wiem, bo czytuję jego bloga). Pierwsza wydana książka, ok rozumiem. I może nie powinno to wpływać na ocenę, ale jednak wpływa. Pokolenie Ikea to taka prosta historyjka. Może i prawdziwa, bo tak właśnie widzę Warszawę. Połowa to zwykli obywatele, połowa buce, którzy w weekendy wyrywają laski, albo dają się wyrywać.Całość utrzymana w rozrywkowym klimacie z fajnymi postaciami. Chociaż, jeśli mnie pamięć nie myli, bardziej podobała mi się chyba "Impreza" jednego z polskich autorów.
Po pierwsze, cena książki. Dla mnie te "kilka" stron pisaniny nie jest tego warte. Lubię długie książki, a tę przeczytałam w kilka godzin.
więcej Pokaż mimo toPo drugie, autor popadł w samozachwyt (wiem, bo czytuję jego bloga). Pierwsza wydana książka, ok rozumiem. I może nie powinno to wpływać na ocenę, ale jednak wpływa. Pokolenie Ikea to taka prosta historyjka. Może i prawdziwa, bo tak...