Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Czuję się zmiażdżona emocjonalnie, chociaż wiedziałam, jak się skończy. A sama książka jest jedną z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam, a mam już ich na koncie naprawdę wiele. I chociaż nie znoszę znać zakończenia, a tutaj było dosyć oczywiste, to i tak pochłaniałam kartkę za kartką. Przyznam, że pod koniec ciężko mi było przekładać strony, wiedząc, co spotka obu bohaterów - za bardzo ich polubiłam. Ale książka mega. I naprawdę bardzo, ale to bardzo wzruszająca.

Już tęsknię za głównymi jej bohaterami. I dobijająca jest wiedza, ta nieuchronność, że już nigdy ich nie "spotkam".

Czuję się zmiażdżona emocjonalnie, chociaż wiedziałam, jak się skończy. A sama książka jest jedną z najlepszych książek, jakie w życiu czytałam, a mam już ich na koncie naprawdę wiele. I chociaż nie znoszę znać zakończenia, a tutaj było dosyć oczywiste, to i tak pochłaniałam kartkę za kartką. Przyznam, że pod koniec ciężko mi było przekładać strony, wiedząc, co spotka obu...

Debiuty to bardzo ważna rzecz w życiu każdego autora. Nie tylko dlatego, że jest to debiut, czyli pierwsza wydana przez nich książka, ale także dlatego, gdyż rzutuje on na to, jak będą odbierane kolejne pozycje autora. Jasne, zawsze można dać tak zwaną drugą szansę, ale pierwsze wrażenie bardzo się liczy.

Miałam już wcześniej styczność z twórczością Ewy, a raczej z przymiarkami do "Pół gangster, pół serio". Z początku wydawałoby się, że będzie to kolejna powieść w stylu "zakochali się od pierwszego wejrzenia, uprawiali seks i są razem szczęśliwi". To znaczy tak można by pomyśleć na samym początku...z tym, że wtedy bardzo byśmy tą pozycję skrzywdzili.

Bo książka jest nietuzinkowa. Jasne, mamy tu romans - i to dość ognisty :) - mamy tu sceny seksu (i to nieźle opisane), ale cała reszta wcale nie jest taka standardowa i nijaka, jak wiele pozycji z tego gatunku. Ba, "Pół gangster, pół serio" wnosi - zarówno pod kątem stylu, jak i pomysłów autorki, świeżość do "gatunku mafijnego", przy okazji atakując nas (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) sporą dawką humoru. Niektóre teksty nieźle mnie rozśmieszyły, przyznaję :).

Za to za końcówkę zamierzam autorkę udusić - i nie chodzi tu wcale o to, że zakończenie jest złe. Przeciwnie, jest bardzo dobre, zaskakujące! Takie, jak być powinno - w sensie Czytelnik siedzi z takim "Aaa, co tu się właśnie stało?!" wyrazem na twarzy.

Ogólnie jest dobrze. Naprawdę dobrze. I czekam na drugą część, która na pewno zagości w mojej biblioteczce. Oby jak najszybciej.

Debiuty to bardzo ważna rzecz w życiu każdego autora. Nie tylko dlatego, że jest to debiut, czyli pierwsza wydana przez nich książka, ale także dlatego, gdyż rzutuje on na to, jak będą odbierane kolejne pozycje autora. Jasne, zawsze można dać tak zwaną drugą szansę, ale pierwsze wrażenie bardzo się liczy.

Miałam już wcześniej styczność z twórczością Ewy, a raczej z...