zapiskimarleny

Profil użytkownika: zapiskimarleny

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
230
Przeczytanych
książek
249
Książek
w biblioteczce
90
Opinii
470
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

„Zimny chirurg” Max Czornyj recenzja.
Max Czornyj powraca jako Edmund Kolanowski. Tytuł, który zapamiętasz na długo. Makabryczna historia seryjnego mordercy, nekrofila…

„Bądź cierpliwa. Poczekaj chwilę, a poznasz całą prawdę. I proszę, na razie nie oceniaj.(…)Sprowokuję cię. Być może znienawidzisz, ale to dobry punkt wyjścia, aby potem było tylko lepiej”

 5/5
Max Czornyj jako idealny morderca?
„Powiedziałem im, że jestem Zimnym chirurgiem. Imię, które nadano mi na chrzcie, nie stało się przyczyną niczego. No, może poza tym, że ponoć kilku świętych Edmundów było męczennikami”

Szczerze powinnam od tego zacząć, że jestem pod wielkim wrażeniem książek Maxa Czornyja. Co musi czuć opisując takie rzeczy? Jak oddzielić swój tok myślenia, od tego jak myśli morderca i NEKROFIL! Uwierzcie mi autor postawia poprzeczkę coraz wyżej i wyżej. Z jednej strony jestem zafascynowana tymi książkami, uwielbiam „czuć” pokręconych ludzi, może to za słabe słowo, ale uwielbiam brutalność i szczegółowe opisy, to jak się czują podczas morderstw, a z drugiej myślę, jak można tak dobrze się wczuć w taką osobę? Nie oszukujmy się Max Czornyj idealnie odzwierciedla żądzę, myśli, chemię, strach i lęki. Ale nie będę rozpisywać się bo pewnie z 10 stron mi wyjdzie.

„Pończochę zakręcam, a następnie zawiązuję na niej supeł. Sięgam po igłę. Ostrożnie zszywam dwie części mojej lalki, która w kocu przypomina ludzką postać. Ma nogi sięgające nieco poniżej kolan, tułów oraz krótkie ręce. Brak jej natomiast głowy. Głowa jest niepotrzebna. Piękno i pożądanie sprowadza się do niewielkich części tułowia, do piersi oraz do łona, reszta to zbędne dodatki. Spojrzenia dekoncentrują. Słowa potrafią wybić z rytmu lub zmieszać”

„Zimny chirurg” jest historią Edmunda Kolanowskiego.

Chyba nie muszę wspominać, że takie książki uwielbiam. Więc pomysł na napisanie jej był jak gwiazdka z nieba dla mnie. Po przeczytaniu „Rzeźnika” (historia Józefa Cyppka. Znanego jako Rzeźnik z Niebuszewa. I muszę już tutaj podkreślić, sam autor uprzedza czytelnika, że stara się ukazać tamte czasy. Opisać zmiany jakie zachodzą w bohaterze i w jaki sposób stał się tym kim stał) miałam ochotę na więcej i więcej tego typu narracji. To jest coś niesamowitego(jak wspomniałam na początku).

Takie książki ciężko jest recenzować, ponieważ, co mogłabym napisać? Nie dość, że takie osoby nie są wymyślone, a prawdziwe i dokonywały takich rzeczy, to nie mogę potwierdzić pewnych zdarzeń, czynów i toku myślenia. Ale to, co autor tutaj przedstawił to miazga!

Dzieciństwo ma bardzo wielki wpływ na przyszłość dziecka, rodzice, towarzystwo… Czasem zastanawiam się, czy naprawdę wybór rodziców, relacje itd. są konsekwencjami takich czynów.

Całość może być odrażająca, mocna i wywoływać wymioty(znam jedną osobę). Powinnam pogratulować autorowi. Sam Edmund jest na pozór normalnym człowiekiem. Ma rodzinę, ale cały czas ciągnie go do obrzydliwych rzeczy. Jeśli nie znasz historii Kolanowskiego, a chcesz zostać zaskoczona to omiń to. TERAZ!!!!!!!!

Kolanowski uwielbia wycinać narządy płciowe i piersi kobiet. Tworzył z tego „manekina” z którym mógł później współżyć.

Kolejny plus i właśnie powinnam dziękować, że książka została napisana w pierwszej osobie! Każda myśl, każdy gest ma wpływ na mnie(czytelnika). To uczucie jakbym była współodpowiedzialna za to wszystko. Autentyczność tego wszystkiego… Czytałam ją dwa razy. Z jednej strony chciałam ją odłożyć, a z drugiej nie mogłam bo tak dobre wrażenie na mnie zrobiła

„Zdradzę ci w tajemnicy, że ja naprawdę nie czuję się winny. Mówią, że to, co zrobiłem, to najbardziej przerażające zbrodnie popełnione w Polsce, a nawet w Europie. Przesłuchujący mnie kapitan powtarza, że nie ma drugiego takiego jak ja”

„Zimny chirurg” z pewnością jest mocną, brutalną, obrzydliwą ale i kontrowersyjną książką. Nie dla ludzi o słabych nerwach. Kto, jak nie Max Czornyj najlepiej odtworzy historię najgorszych zbrodniarzy? Stajesz się jej uczestnikiem i możesz tylko patrzeć z boku nie robiąc nic. Nie będę robić podsumowania, bo nie umiem zebrać swoich myśli.

„Chcę żebyśmy byli ze sobą całkowicie szczerzy. Ja opowiem ci swoją historię, lecz od ciebie również czegoś będę wymagał. Co prawda, czegoś małego. Właściwie, zupełnie niczego szczególnego. Nie jestem zachłanny. Odpowiadaj na moje pytania tak uczciwie, jak tylko potrafisz. To wszystko. Nie interesują mnie twoje odpowiedzi, więc możesz zachować je dla siebie. Chodzi mi wyłącznie o szczerość”

„Zimny chirurg” Max Czornyj recenzja.
Max Czornyj powraca jako Edmund Kolanowski. Tytuł, który zapamiętasz na długo. Makabryczna historia seryjnego mordercy, nekrofila…

„Bądź cierpliwa. Poczekaj chwilę, a poznasz całą prawdę. I proszę, na razie nie oceniaj.(…)Sprowokuję cię. Być może znienawidzisz, ale to dobry punkt wyjścia, aby potem było tylko lepiej”

 5/5
Max...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdzie ten koniec świata? „Ostatni” Hanna Jameson (przedpremierowo)
 2/5
15 stycznia swoją premierę będzie miała książka „Ostatni” Hanny Jameson. Historia wydana przez WYDAWNICTWO CZARNA OWCA.

Pomysł
Po przeczytaniu opisu książki wiedziałam, że muszę ją mieć. Koniec świata jest zawsze fascynujący, a zachowania ludzi diametralnie się zmieniają. Pojawia się strach i walka o przetrwanie. A tutaj? Co tutaj się tak naprawdę stało? Jon główny bohater zostaje „zamknięty” wraz z innymi ludźmi w hotelu. W miejscu gdzie tajemnice osaczają z każdej strony. Tam gdzie zostało dokonane morderstwo. W zbiorniku wodnym zostaje znaleziona dziewczynka.

I sam pomysł był świetny. Ludzie odizolowani od innych, rodziny gdzie indziej. Do tego morderstwo, koniec świata. Ale, wyszło jak zawsze. Czyli nic fascynującego.

Postacie
„(…)Tak ma wyglądać koniec? Ludzkości, mam na myśli. Czy jestem ostatnim żyjącym człowiekiem robiącym notatki o końcu świata? Nie wiem, ale chyba wolałbym już nie żyć.”
Główny bohater (Jon Keller) jest historykiem. Idę na skróty bo zauważyłam, że najwięcej czasu zabiera mi przytaczanie Tobie fabuły. Więc wiadomo. Koniec świata, ludzie „zamknięci” w hotelu, mamy morderstwo dziewczynki. Ludzie popełniają samobójstwa. Robi się zimniej. Zapasy się kończą, ludzie zaczynają podejrzewać siebie na wzajem. Jedyną nadzieją, jeśli ktokolwiek będzie dalej żyć jest ta kronika. Jon jako historyk wie jak ważne są prowadzone takie „pamiętniki”. Czytając całą historię miałam wrażenie, że coś jest z nim nie tak. Jako historyk opisał to bardzo mozolnie, w amatorski sposób?

Szczerze? Miałam ochotę odłożyć książkę. Nie czułam nic, nawet tej ciekawości. Chciałam, aby powoli się pozabijali, no nie wiem mieli jakieś większe zmartwienia. Ludzie, mamy koniec świata więc wszystko się liczy. Gdzie ta walka? Gdzie ci bohaterzy z charakterem? Gdzie jest ten koniec świata? Prócz delikatnego ukazania nam innych postaci i rozterek Jona nie ma tutaj nic. Oczywiście piszę tu o sobie, liczyłam na jakieś wow. Myślałam, że będzie jakaś walka, liczne konflikty, a nawet kanibalizm.

Tutaj wszystko się ciągnęło! Jon postanawia przybliżyć czytelnikowi inne osoby. Nawiązuje kontakt z nimi i trochę wypytuje. Ale tego było za mało. Z nikim nie można było nawiązać jakiejś nici. A nie, czekaj, jest tam parę takich osób z charakterem. Ale o nich nie będę wspominała. Nie będę przecież pozbawiać Cię tej zabawy, prawda? Pisząc o innych, czułam jakbym czytała jakieś parę zdań. Przecież były tam interesujące osoby. Nie stara się przekazać w swoich zapiskach najważniejszych rzeczy. Jest pewna osoba, która również spisuje swoje dni.

Wkurzył mnie również to, że tak łatwo „zapomniał” o rodzinie. Albo był oziębły, albo taki typ. Serio nawet nie pamiętam kiedy tak wspominał o sobie i dzieciach. Raz coś przeszło przez myśl… Nie lubię typa. Nudny…

Jon jako narrator zrobił na mnie mdłe wrażenie. Można tak to napisać? Nie był wiarygodny. Jego dni w sumie są próbą zajęcia swoich myśli. W ten sposób radzi sobie ze strachem i obawami. Również to czego nam nie mówi jest częścią narracji. W pewnych momentach widać, z czym nie chcę się podzielić. Odebrałam jego pisanie po macoszemu, aby cokolwiek było. Chciałby chyba być bardziej interesujący, jego rozmowa z pewną kobietą dobrze go podsumowała.

Jon ma coraz większą obsesję, aby złapać mordercę. O ile jeszcze żyje. Chce wymierzyć sprawiedliwość.
Narasta napięcie, ludzie łączą się w grupki. Coraz gorzej radzą sobie z tą sytuacją. Zdała od innych. Nie wiedzą, co jest dalej.

Kim jest dziewczynka znaleziona w zbiorniku? Kto ja zabił? Gdzie są rodzice? Jakie tajemnice skrywa mroczny hotel? Czy zabójca jest wśród nich?

13 pięter, ponad 1000 pokoi.Nikt nie pomyślał o tym, aby sprawdzić je wszystkie? Sama nie wiem. Teraz łatwo tak napisać, ale będąc w takiej sytuacji człowiek może nic nie robić. Albo się załamać, albo ruszyć tyłek i szukać.

Co do akcji, jakiś zaskoczeń. Nie było tutaj niczego. Gdzie ten koniec świata, gdzie ludzkie problemy? Nie wiem, ale ta książka nie jest tym czym miała być.



PODSUMOWANIE:

„Ostatni” miało być mocną książką o której będzie głośno. Zawiodłam się totalnie. To tak jakby autorka chciała napisać „zwykłą” książkę, wrzucając parę osób do strasznego miejsca(hotel). I niech się dzieje, co chce. Ale, żeby nie było tylko o relacjach między tymi osobami to dodała koniec świata. Nie no serio? Ja tego końca świata nie odczułam. To miał być chyba tylko taki zamiar. Książka opowiada nam o relacji między tymi osobami. Nic więcej. Gdyby książka była napisana o te 100-200 stron dając trochę tego horroru. Gdyby była jakaś walka o przetrwanie… niestety tutaj wszystko jest po macoszemu. Szkoda bo pomysł na książkę był świetny.

Czy bohaterowie się zmienili? W jakimś stopniu z pewnością. Ale jak wspomniałam wykonanie na kolanie.

Nie wiem, czy mogę ją komuś polecić. Książka dla zabicia czasu, nie mając niczego innego pod ręką.



„Raz czy dwa pomyślałem sobie: mając to wszystko na uwadze, czy skończenie ze sobą byłoby aż takie złe? Czy naprawdę chcę zobaczyć, jak my, ludzkość, zgotujemy sobie koniec? Czy chcę zobaczyć, jak bardzo będzie źle, zanim, jeśli w ogóle, stanie się lepiej?”

Gdzie ten koniec świata? „Ostatni” Hanna Jameson (przedpremierowo)
 2/5
15 stycznia swoją premierę będzie miała książka „Ostatni” Hanny Jameson. Historia wydana przez WYDAWNICTWO CZARNA OWCA.

Pomysł
Po przeczytaniu opisu książki wiedziałam, że muszę ją mieć. Koniec świata jest zawsze fascynujący, a zachowania ludzi diametralnie się zmieniają. Pojawia się strach i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Ludzie na całym świecie łączą się w grze. Emika żyje jako łowca nagród. Łapie przestępców, którzy są poszukiwani listem „sms” gończym. Tak, policja wysyła obywatelom smsa z informacją o szukanej osobie. Jeśli uda się ją złapać, dostajesz nagrodę… Chociaż wydaje się, że dzięki takim zarobkom można żyć jak przysłowiowy pan, wcale tak nie jest. Emika wiąże ledwo koniec z końcem. Grozi jest eksmisja z lokalu.


„Do każdego zamka istnieje klucz”

Zbliżają się Mistrzostwa Warcrossa. To okazja na włamanie się do gry i zdobycie cennych rzeczy. Dziewczyna waha się, ale pieniądze w danej chwili są najważniejsze. Niestety coś się dzieję i cały świat widzi jej osobę. Dziewczyna zostaje zdemaskowana przez cały świat. Hideo Tanaka. Jest właścicielem Warcrossa. Jako jeszcze dziecko został twórcą.

Niespodziewanie dziewczyna dostaje propozycję pracy u niego. Otrzyma w zamian niespodziewaną ofertę, która zmieni jej życie. Nie waha się ani chwili. Musi zmierzyć się nie tylko z uczestnikami gry, ale i z pewnym „duchem”. Prawda kryjąca się za tym wszystkim może siać spustoszenie.



Warcross to sposób na życie. Miliony ludzi na całym świecie codziennie łączą się w grze wideo, która tworzy światowy świat, którego nigdy wcześniej nie widział.

„Niektórzy nadal utrzymywali, że Warcross to tylko głupia gra. Inni twierdzili, że zrewolucjonizował świat gier. Jednak dla mnie, oraz milionów fanów to po prostu jedyny niezawodny sposób, by zapomnieć na chwilę o swoich codziennych problemach. (…) Dzisiaj mogłam założyć okulary, by wraz z milionami innych widzów doświadczać czystej magii”

Doskonałe połączenie rzeczywistości ze światem gry video. Ja nie wiem, ale na pierwszy rzut oka miałam wrażenie, że widzę grę The Sims. Mam nadzieję, że wiesz o, co mi chodzi. Te punkty, chmurki nad głową. Może to zbyt dziwne połączenie, ale tak je odebrałam. Choć wiadomo tutaj bardziej chodzi o przetrwanie i rywalizację. Ale każde przyznane punkty czy coś w tym stylu przypomniało mi właśnie te grę.

Wiem, że jako początek serii pierwsza książka jest najtrudniejsza. Autorka musi bardzo dobrze odtworzyć świat i pokazać nam problem. Musi nas zaciekawić jak i zaintrygować wszystkim.

Znajdziesz tutaj więc sporo opisów, poznasz osoby jak i całą technologię. Muszę napisać, że dość dobrze to wypadło choć jakoś tak dziwnie się czułam. Z jednej strony byłam zaintrygowana, a z drugiej obleciał mnie strach. Wszyscy prawie się znają, wiedzą ile kto ma punktów, tak jakby wszyscy byli pod nadzorem.

„Co roku komisja, której skład utrzymuje się w tajemnicy przed publicznością, wybiera pięćdziesięciu amatorów, nazywanych dzikimi kartami. (…) Kryminalna przeszłość automatycznie przekreślała moje szanse na to, że zostanę wytypowana do pięćdziesiątki”

Po wstępnym wyjaśnieniu i przybliżeniu tego świata, wkroczysz w oryginalną fabułę. Oczywiście, że ciekawość zwycięża. Książkę chce się kontynuować, choć nie powiem iż mocno mnie zaskoczyła. Jest przewidywalna, ma swoje twisty, ale bawiłam się dość dobrze. Bitwy, walki, techniki, strategie i ciekawe wątki zwracają uwagę.

Uwielbiam poprzednie książki autorki. Kilka lat wstecz kochałam je całym sercem. Teraz wiem, że zdanie mam trochę inne.

Muszę z ręką na sercu, bo teraz mam porównanie książek autorki, że ten początek serii nie jest najlepszy. Pewne rzeczy nie zostały do końca zobrazowane, albo ja nie mogłam przebić się przez to. Również zbyt szybko działy się pewne rzeczy. Chciałabym, aby autorka skupiła się na grze i dopisała jeszcze parę stron. Te mistrzostwa, treningi jakby w tydzień były rozegrane.

Postacie poboczne, które są świetne nie dostały możliwości ich rozwinięcia. Gwałtowny romans, który no właśnie. Podoba mi się zakończenie, tutaj jestem zadowolona. Przypomina mi się również, ale nie dopiszę, co. Mam wielką nadzieję, że autorka to wszystko w następnym tomie rozwinie. Czarny charakter, kto nim tak naprawdę jest?

Sam świat zdaje się być trochę niedokończony. Nie wiem czy tak ma być, czy ja to źle odebrałam. Świat połączony z gra jest okej. Ale sam Warcross w sobie nie jest również do końca dobrze przedstawiony. W czasie turnieju i walk czułam się trochę zdezorientowana. Nie mogłam do końca pozbierać myśli. Albo tak czytałam… Nie przeżywałam ich tak jakbym chciała. Niby dużo się dzieje, ale chyba za szybko.



Romans

Przy serii „LEGENDA” kochałam ich relacje. Przy „Malfetto” było więcej napięcia itd. Ale tutaj wszystko poszło zbyt łatwo. Ich relacja i uczucia jakby piorun strzelił. Osobiście mi to nie przeszkadza, pod warunkiem, że oboje się trochę lepiej poznają. Tutaj mamy chyba dwa dni (nie chce kłamać) i jego tajemnice zostają opowiedziane jej. Okej.

Emika od dziecka śledziła losy Hideo. Więc mogłabym trochę potwierdzić, że niby go zna. Ale, że on?? Niby konsekwentny, tajemniczy, czasem gburowaty zmienia się od razu dla dziewczyny. No, coś nie halo. A może to jego taka taktyka?? Hmmm… Niestety nie kupuję tego.

Patrząc na poprzednie książki, tutaj coś nie wyszło do końca. Autorka z pewnością miała do tu plan i chęci. Ale to wszystko było jednak trochę szybkie i na kolanie. Jakby bała się, że zapomni czegoś dopisać. W poprzednich była intensywność, cierpliwość, ale i umiejętność budowania napięcia. Co dzieje się z resztą postaci. Jakimi osobami są? Brakuje mi głębszej relacji z nimi.



„Była to loteria zabójców. Ludzie wskazywali osoby, którym życzyli śmierci”



Mimo wszystko przeczytam kolejną część, jestem bardzo ciekawa jak autorka to rozegra. Czytając książki z Adeliną mogę tylko zacierać rączki. Bo jeśli to idzie w tym kierunku, to ja już mam Szatański uśmiech. Sam pomysł był świetny, choć wykonanie nie do końca. Jestem również ciekawa innego świata.

W skrócie Warcross jest dość dobrym początkiem serii. Dwa światy (może więcej) sprawiają, że czytanie jest przyjemniejsze i zabawne. Mimo, że książka nie jest idealna to ja z pewnością przeczytam ciąg dalszy. Jeżeli jesteś ciekawa, co autorka napisała wcześniej to proszę bardzo. Książka nie jest wymagająca, czyta się ją szybko. Ma pewne momenty zaskoczenia, ale zakończenie mimo, że wiedziałam to i tak świetnie się bawiłam. Marie Lu tym razem napisała coś innego, ale pewne wątki powtarzają się z jej poprzednich książek.

„Okulary pozwalały płynnie przechodzić między światem wirtualnym i realnym; wystarczyło nacisnąć maleńki przycisk umieszczony z boku obudowy. A gdy patrzyło się przez nie na świat rzeczywisty, widać było wirtualne twory unoszące się nad rzeczywistymi przedmiotami czy miejscami. Odtąd widok smoków przelatujących nad ulicą nie był już niczym niezwykłym”

Dziękuję za możliwość przeczytania Wydawnictwu Młodzieżówka.





„Wydawnictwo Młodzieżówka – książki dla młodych. Jesteśmy wydawnictwem, które powstało z myślą o młodych (w wieku od 6 do 106 lat). Wydawnictwo Młódzieżówka funkcjonuje na rynku polskim od 2018 roku. Nasza oferta wydawnicza obejmuje literaturę skierowaną do osób młodych (duchem lub ciałem)”

Ludzie na całym świecie łączą się w grze. Emika żyje jako łowca nagród. Łapie przestępców, którzy są poszukiwani listem „sms” gończym. Tak, policja wysyła obywatelom smsa z informacją o szukanej osobie. Jeśli uda się ją złapać, dostajesz nagrodę… Chociaż wydaje się, że dzięki takim zarobkom można żyć jak przysłowiowy pan, wcale tak nie jest. Emika wiąże ledwo koniec z...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika zapiskimarleny

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [3]

Josephine Angelini
Ocena książek:
7,4 / 10
8 książek
2 cykle
274 fanów
Sylvain Reynard
Ocena książek:
7,4 / 10
9 książek
2 cykle
168 fanów
Joanna Opiat-Bojarska
Ocena książek:
6,8 / 10
27 książek
5 cykli
236 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
230
książek
Średnio w roku
przeczytane
26
książek
Opinie były
pomocne
470
razy
W sumie
wystawione
229
ocen ze średnią 7,5

Spędzone
na czytaniu
1 437
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
29
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]