rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Poker dla bystrzaków Richard D. Harroch, Lou Krieger
Ocena 5,9
Poker dla byst... Richard D. Harroch,...

Na półkach:

Ogromnie przydatna pozycja. Solidnie przygotowała mnie do pogrywania z kolegami w Texas Hold 'em.

Ogromnie przydatna pozycja. Solidnie przygotowała mnie do pogrywania z kolegami w Texas Hold 'em.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiadomienie czytelnika o tym, co pisarz chciał napisać, jest niestety błędem. Ostatnio odnalazłem w bibliotece pewną cieniutką książeczkę, w twardej oprawie, z prostą okładką, na której widniało wyłącznie nazwisko autora oraz tytuł. Żadnego opisu zawartości, wyłącznie krótki życiorys Márqueza. Wielkim zdziwieniem było przeczytać na LC, że coś, co uważałem za satyrę to tak naprawdę „kronika terroru”.
Jakaś brutalność policji na pewno przewijała się poprzez strony tejże książeczki. Chociaż tak jak wspominałem wcześniej, uznałem to za meksykańskie miasteczko przedstawione w krzywym zwierciadle. Sam motyw szturmu gabinetu dentystycznego przez policjantów, bo porucznik potrzebował leczenia zęba, był na tyle groteskowy, że typowo się przy tym uśmiałem. Reszta lektury minęła w podobnym wesołym nastroju. Niepoważne sytuacje, sceny brutalności, jakich można naoglądać się w polskich gimnazjach. Zabawne dialogi oraz drobne, szablonowe postacie.
Książka jest dobra, ale zdecydowanie nie jest tym, czym miała być. Jeżeli przymknąć oko na opis z LC to śmiało polecam wszystkim fanom nieszablonowego humoru.

Powiadomienie czytelnika o tym, co pisarz chciał napisać, jest niestety błędem. Ostatnio odnalazłem w bibliotece pewną cieniutką książeczkę, w twardej oprawie, z prostą okładką, na której widniało wyłącznie nazwisko autora oraz tytuł. Żadnego opisu zawartości, wyłącznie krótki życiorys Márqueza. Wielkim zdziwieniem było przeczytać na LC, że coś, co uważałem za satyrę to tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kupiłem powieść Steva Perryego jakieś dwa lata temu w biedronce i porzuciłem na długi czas. Dopiero wysoka gorączka oraz brak zajęcia, zmusił mnie do przekopania domowej biblioteczki. Po jakimś kwadransie przetrząsania półek trafiłem na rzeczoną powieść. Po przeczytaniu posłowia wiedziałem, że będzie to coś, co nie przypadnie mi do gustu. I zadałem sobie pytania: dlaczego?
Dlaczego kupiłem właśnie tę książkę? Bardzo możliwe, że jedynym co mnie skusiło, była niska cena. Lub dobra sława wydawnictwa. (Kilku znajomych wynosiło książki Fabryki słów pod niebiosa).
Na pierwszy rzut oka widać czas poświęcony na przygotowanie szaty graficznej. Estetyczna okładka w westernowym stylu, współgrające kolory, ozdobniki przy każdym rozdziale. Grafiki nawiązujące do treści jako rozdzielniki między niepowiązanymi scenami. Dodatkowo przyjazna czcionka. Wszystkie te czynniki złożyły się na pozycję estetyczną. Przyjemną dla oka.
Sama powieść została napisana językiem stosunkowo prostym i przystępnym. Ułatwiającym szybkie czytanie. Jest krótka, więc nie przytłacza objętością kogoś, kto szukał prostego czytadła na okres choroby, lub do pociągu. Naprawdę dobra pozycja rozrywkowa, lecz w moim przekonaniu literatura powinna dostarczać także przeżyć, pobudzać myślenie. Powinna być emocjonalną pożywką. Tymczasem „Człowiek, który nie chybiał nigdy” daje czytelnikowi jednowymiarową fabułę, płaskich bohaterów i wątłą namiastkę klimatu uniwersum Gwiezdnych Wojen. Przez całe dwieście osiemdziesiąt parę stron odczułem cokolwiek wyłącznie raz. Było to w momencie, w którym Khadaji dowiedział się o rozwiązłości swej kochanki albinoski. Babka konkretnie mnie zirytowała.
Konstrukcja tego tworu nie była niczym interesującym. Brak w nim wciągającej intrygi, nieprzeciętnego bohatera, czy przynajmniej porządnie zarysowanego czarnego charakteru. Przedstawienia fabuły w taki sposób, w jaki została przedstawiona, było złym pomysłem. Całkiem ciekawy początek został przerwany długimi retrospekcjami o niczym. Teoretycznie poznawanie przeszłości głównej postaci sprawia czytelnikowi przyjemność, lecz cała bitwa, w której Khadaji doznał oświecenia, została opisana w tak groteskowy sposób, że przez kilka akapitów nie potrafiłem ogarnąć myśli, którą chciał przekazać autor. Potem nastał czas Pena, czyli szablonowego mistrza, z niepojętymi umiejętnościami.
Podsumowując „Człowiek, który nigdy nie chybiał” to powieść o niczym. Siadając do pisania, pisarz nie miał żadnego pomysłu i zwyczajnie zapełniał kartki, czymś, co wylatywało mu z głowy, ale nadal pozostaje niezłym sposobem na zabicie czasu.

Kupiłem powieść Steva Perryego jakieś dwa lata temu w biedronce i porzuciłem na długi czas. Dopiero wysoka gorączka oraz brak zajęcia, zmusił mnie do przekopania domowej biblioteczki. Po jakimś kwadransie przetrząsania półek trafiłem na rzeczoną powieść. Po przeczytaniu posłowia wiedziałem, że będzie to coś, co nie przypadnie mi do gustu. I zadałem sobie pytania:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sienkiewicz był człowiekiem wybitnym, a Krzyżacy są tego dowodem.
Jeżeli podejdziemy do tej pozycji nie jako do lektury (np. czytając ją rok po skończeniu szkoły średniej jak ja), dostajemy kawał dobrej literatury. Krzyżacy to historyczne low fantasy zwieńczone opisem epickiej bitwy, które znakomicie odzwierciedla realia opisywanej epiki. Książka jest zabawna, wzruszająca, momentami zawiła i głęboka. Każdy pojedynek był dla mnie prawdziwą gratką, a rycerski honor przepełniał serce odwagą.
Pozycja godna polecenia.

Sienkiewicz był człowiekiem wybitnym, a Krzyżacy są tego dowodem.
Jeżeli podejdziemy do tej pozycji nie jako do lektury (np. czytając ją rok po skończeniu szkoły średniej jak ja), dostajemy kawał dobrej literatury. Krzyżacy to historyczne low fantasy zwieńczone opisem epickiej bitwy, które znakomicie odzwierciedla realia opisywanej epiki. Książka jest zabawna, wzruszająca,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kawałek dobrze przygotowanej propagandy.

Kawałek dobrze przygotowanej propagandy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawie nie korzystam z konta na LC, ponieważ w mojej opinii zabawa w dawanie gwiazdek jest pozbawiona sensu. Jednakowoż twór zwany Orłem Białym zasługuje na, przynajmniej, krótką notatkę dla potomnych.
Potrafię znieść wiele, ale ta powieść przekracza wszelkie granice mojej tolerancji. Bardzo możliwe, że do czytania tego "dzieła" należy podejść w odpowiedni sposób. Z dystansem i humorem. Ja niestety liczyłem na kawałek solidnej literatury, którą autor traktuje poważnie. Co prawda nie jestem zwolennikiem nadmiernego patosu w książkach, jednak nie przepadam też za całkowitym jego brakiem.
Orzeł Biały serwuje czytelnikowi humor na poziomie pierwszej klasy gimnazjum, momentami pierwszej klasy gimnazjum z porażeniem mózgowym. Bardzo nieudolna próba wyśmiania polityków wiadomej partii, topornie zbudowane nawiązania do świata rzeczywistego. Chwilami odnosiłem wrażenie, że autor uważał, że jego statystyczny czytelnik to człowiek pozbawiony mózgu i jeżeli coś zostanie napisane subtelniej, to nikt nie załapie. Nie ładnie tak nie szanować czytelnika.
Całkiem niezłe, wojenne sceny są psute przez idiotyczne wstawki, mające rozśmieszyć czytającego. Momentami fabuła rozmywa się na nudnych i niepotrzebnych opisach postaci. W tej powieści jest ich tak dużo, że statystyczny czytelnik i tak nie zapamięta wyglądu poszczególnych papierowych ludzików skaczących po stronach.
I tutaj przechodzimy do kolejnego mankamentu prozy pana Przybyłka. Postacie są tak słabo skonstruowane, iż równie dobrze mogłoby ich wcale nie być. Książka na pewno wiele by na tym zyskała (zyskałaby też, gdyby nigdy nie powstała). Niestety pan Przybyłek postanowił umieścić na kartach, zbędnie przeciągniętej powieści, całe multum postaci, olewając ich historię. Oczywiście większość bohaterów posiada jakąś tam przeszłość. Zazwyczaj opisaną w jednym akapicie.
Autor posługuje się stylem licealisty o umyśle ścisły, który nie ma pojęcia, jakim cudem zdał maturę z polskiego.
Do tej pory uważałem, że to Remigiusz Mróz jest najgorszym pisarzem, jakiego nosiła ziemia naszego pięknego kraju, jednak konfrontacja z prozą pana Przybyłka zmieniła mój pogląd diametralnie.
Odradzam lekturę Orła Białego wszystkim ludziom na naszej planecie. Zarówno zielonym, jak i różowym.

Prawie nie korzystam z konta na LC, ponieważ w mojej opinii zabawa w dawanie gwiazdek jest pozbawiona sensu. Jednakowoż twór zwany Orłem Białym zasługuje na, przynajmniej, krótką notatkę dla potomnych.
Potrafię znieść wiele, ale ta powieść przekracza wszelkie granice mojej tolerancji. Bardzo możliwe, że do czytania tego "dzieła" należy podejść w odpowiedni sposób. Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak na te czasy zbyt proste i nużące.

Jak na te czasy zbyt proste i nużące.

Pokaż mimo to