-
ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
-
Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać8
-
ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-06-17
2020-05-12
Jedyne wyjście- Ryszard Ćwirlej.
Podczas lektury myślałam, że jedynym wyjściem jest jak najszybsze skończenie tej książki żeby wiedzieć jak zakończy się ta historia. Historia Anety- początkującej policjantki, która chce zabłysnąć w tym męskim świecie. Po pierwszym dniu czytania myślałam, że tak będzie. Szybko zaczęłam, szybko skończę bo pierwsze 100 stron zapowiadało się bardzo ciekawie. Zaginięcie młodego chłopaka, syna biznesmena i zaginięcie koleżanki z dawnych lat Anety to dwie sprawy, którymi się zajmowała. Czy te dwie sprawy coś łączy? Czy uda się je rozwiązać? To już zajęcie Anety i jej kolegów z policji.
Po pierwszych 100 stronach akcja zdecydowanie zwalnia. Rozdziały stają się "przegadane". Więc rozmów niż jakiejkolwiek akcji. Niektóre strony wręcz tylko "przelatywałam" wzrokiem. Początek mnie zaskoczył i zaciekawił później było gorzej. Jednak mimo wszystko historia jest ciekawa. Dobry polski kryminał. Ciekawe co w kolejnych częściach pokaże autor.
Dziękuję wydawnictwu za możliwość przeczytania książki.
Jedyne wyjście- Ryszard Ćwirlej.
Podczas lektury myślałam, że jedynym wyjściem jest jak najszybsze skończenie tej książki żeby wiedzieć jak zakończy się ta historia. Historia Anety- początkującej policjantki, która chce zabłysnąć w tym męskim świecie. Po pierwszym dniu czytania myślałam, że tak będzie. Szybko zaczęłam, szybko skończę bo pierwsze 100 stron zapowiadało się...
2020-05-05
Recenzja przedpremierowa.
"Bliżej niż myślisz" to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Ewy. I muszę przyznać, że było ono całkiem udane.
Na kartkach tej niedługiej książki poznajemy historię Niki- kobiety po przejściach, która ma za sobą nieudany związek i walczy z demonami swojej przeszłości. Możemy obserwować jak w jej życiu, które mógłby się wydawać powoli udaje się odbudować wkradają się kolejne zawirowania. W nocy z jej pensjonatu zostaje uprowadzona kobieta. Nika nie należy jednak do osób biernych i gdy nie może polegać na policji bierze sprawy w swoje ręce. Szuka, zadaje pytania, grzebie w przeszłości. Nie podoba się to jednak każdemu. Wszystko po to aby wyjaśnić co zdarzyło się pod jej dachem i czy ma to związek z morderstwami sprzed lat. Im głębiej Nika grzebie w przeszłość, im bliżej jest poznania prawdy tym większe grozi jej niebezpieczeństwo. Nie wiem tylko, z której strony może się go spodziewać, nie wiem że jest ona bliżej niż myśli.
Dziękuję wydawnictwu za możliwość zapoznania się z treścią przed premierą. Były to miło spędzone dwa wieczory.
Recenzja przedpremierowa.
"Bliżej niż myślisz" to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Ewy. I muszę przyznać, że było ono całkiem udane.
Na kartkach tej niedługiej książki poznajemy historię Niki- kobiety po przejściach, która ma za sobą nieudany związek i walczy z demonami swojej przeszłości. Możemy obserwować jak w jej życiu, które mógłby się wydawać powoli udaje...
2020-04-18
Robiłam 3 podejścia do tej książki.
PIERWSZE: kilka lat temu próbowałam przeczytać- porażka po kilkunastu stronach porzuciłam dalsze próby.
DRUGIE: dwa lata temu próbowałam słuchać audiobooka- po kilku godzinach słuchania stwierdziłam, że to bez sensu bo i tak się nie skupiam i nie wiem o co chodzi..
TRZECIE: kilka dni temu znów sięgnęłam po książkę wydawnictwa GREG z opracowaniem. Przed przystąpieniem do lektury zapoznałam się z krótkim streszczeniem i postaciami występującymi w dziele życia Michała Bułhakowa. I to było to! Do trzech razy sztuka.
Przebrnęłam przez tą prawie 500-stronicową powieść i przepadałam. Pochłonęła mnie totalnie i oczarowała.
Czy musiałam do niej dojrzeć? Możliwe jednak przede wszystkim wydaje mi się, ze złota regułą było czytanie bez zbędnych przerw między rozdziałami trwającymi kilka dni jak za pierwszym razem. Dodatkowo to na prawdę specyficzna i trudna lektura dlatego polecam to wydanie z opracowaniem. Zdecydowanie ułatwia czytanie a przede wszystkim zrozumienie treści.
Na początku (myślę jak większość) denerwowały mnie rozdziały z Piłatem. Jednak im więcej stron przeczytanych tych bardziej oczywistym staje się fakt, że są one nieodłączne od pozostałych wątków. Są niezbędne by powieść była taka właśnie jaka jest. A jesteś genialna! I pomyśleć, że ktoś wymyślił i stworzył coś takiego tyle lat temu! Nic dziwnego, że przez lata książka była ocenzurowana. To jest po prostu majstersztyk!
I te postacie i ich kreacja: Woland, Behemot, Korowodów, Azazello no i Mistrz i Małgorzata. Rewelacja! W końcu dowiedziałam się i co ważniejsze zrozumiałam czym zachwyca się cały świat!
Wydaje mi się, że nie ma co przybliżać treści tej książki. O niej chyba wszystko zostało już napisane. Warto a nawet trzeba ją przeczytać. Każdy miłośnik literatury powinien chociaż spróbować. Oczywiście nie wszystko jest dla każdego. Nie każdemu przypadnie do gustu jednak warto spróbować chociaż po to by mieć własne zdanie. By wiedzieć czym zachwyca się świat literatury od tyłu już lat.
Ja z całego serca polecam każdemu. Myślę a wręcz jestem pewna, że za kilka lat znów do niej wrócę i na nowo przeżyje historię bohaterów zawartych na kartkach jednej z najsłynniejszych powieści wszech czasów.
Robiłam 3 podejścia do tej książki.
PIERWSZE: kilka lat temu próbowałam przeczytać- porażka po kilkunastu stronach porzuciłam dalsze próby.
DRUGIE: dwa lata temu próbowałam słuchać audiobooka- po kilku godzinach słuchania stwierdziłam, że to bez sensu bo i tak się nie skupiam i nie wiem o co chodzi..
TRZECIE: kilka dni temu znów sięgnęłam po książkę wydawnictwa GREG z...
2020-03-31
Zaczynając "Osaczoną" myślałam, że to będzie kolejny polski Grey. Jednak nie. Oprócz opisów scen erotycznych między dwójką głównych bohaterów (których wcale nie ma tak strasznie dużo jak można by się spodziewać) jest jeszcze jakaś historia. I nawet całkiem spójna i ciekawa. Oczywiste mało prawdopodobna ale biorąc pod uwagę, że to tylko fikcja literacka nie przeszkadza to.
Książka jest napisana bardzo prostym językiem przez co czyta się ją błyskawicznie. Nie jest to na pewno literatura wymagająca ale taka czasem również jest potrzebna.
Nie nazwałbym tej pozycji erotykiem. I na pewno nie ma w niej nic odkrywczego ale może i słusznie. Czytało się całkiem dobrze i można rzecz, że książka była dobrze wyważona jeśli chodzi o treść. Nic porywającego dlatego nie będę więcej pisać.
Zaczynając "Osaczoną" myślałam, że to będzie kolejny polski Grey. Jednak nie. Oprócz opisów scen erotycznych między dwójką głównych bohaterów (których wcale nie ma tak strasznie dużo jak można by się spodziewać) jest jeszcze jakaś historia. I nawet całkiem spójna i ciekawa. Oczywiste mało prawdopodobna ale biorąc pod uwagę, że to tylko fikcja literacka nie przeszkadza...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-03-23
Recenzja przedpremierowa
Z książki tej morał krótki i znany
Nie romansuje z facetem, który jest zaobrączkowany.
Na prawdę miałam ochotę przeczytać coś dobrego. Coś dobrego i coś co nie jest kryminałem. I miałam nadzieję, że "Jeśli zatęsknię" właśnie taką będzie. Niestety rozczarowałam się.
Czytając tą książkę miałam wrażenie, że każdy może piszący książki. Bez względu na to co zostanie przelane na papier jakieś wydawnictwo to wyda. Brutalne? Owszem. Ale taka prawda. Ta książka na prawdę była słaba. Historia tak przewidywalna. Bohaterowie mega denerwujący. Zwłaszcza główna bohaterką- Anka i jej przyjaciółka Mańka. Ciężko się to czytało. Miała być lekka książka o miłości, o życiu a co wyszło? Ubeczana dziewucha na wakacjach z dnia na dzień się ogarnia, oczywiście zakochuje się w niej facet ale ona go nie chce. Ciągle powtarza, że jest dla niej za młody. Aż do momentu gdy jej życie wywraca się o 180 stopni. Wtedy Filip nie jest już za młody, jest całkiem przydatny i nagle go kocha. Błagam... Autorka pisze, że chciała żeby w tej książce było jak w życiu. Jak dla mnie to było tak wymyślone i przekoloryzowane że aż brakuje słów. Przykre. Książka ma prawie 650 stron a historię zawarta na jej kartkach można opowiedzieć w 5 zdaniach no może w 7. Nie będę tego jednak robić, niech każdy kto ma ochotę przekona się sam. Niestety dla mnie strata czasu.
Recenzja przedpremierowa
Z książki tej morał krótki i znany
Nie romansuje z facetem, który jest zaobrączkowany.
Na prawdę miałam ochotę przeczytać coś dobrego. Coś dobrego i coś co nie jest kryminałem. I miałam nadzieję, że "Jeśli zatęsknię" właśnie taką będzie. Niestety rozczarowałam się.
Czytając tą książkę miałam wrażenie, że każdy może piszący książki. Bez względu na...
2020-03-18
Czytam na okładce: Najlepszy szwedzki kryminał ostatnich lat.
Myślę od razu: Stieg Larsson. Bo to bez wątpienia jego saga Millennium jest najlepszym szwedzkim a nawet skandynawskim kryminałem. Ale ok w końcu kiedy to było? Może pora na coś lepszego?
Czy Doggerland było lepsze? Nie.
Czy było dobre? Było. Ale nie tak dobre jak stare wino, raczej przeciętnie dobre.
Początek był trudny.
Nudny.
I niestety męczący.
Po około setnej stronie robi się już lepiej. Jednak najpierw trzeba dobrnąć do tej strony. Myślę, że gdyby nie fakt, że książkę otrzymałam do recenzji mogłabym nie dotrwać nawet do 50 strony. Jednak się udało. I dałam się porwać autorce w intrygę skonstruowaną przez nią.
Karen, główna bohaterka musi znaleźć mordercę kobiety, za którą raczej nikt nie przepadał. Sprawę komplikuje fakt, że kobietą tą jest była żona mężczyzny, z którym Karen przed chwilą spędziła noc i który jest równocześnie jej szefem.. Mimo przeciwności losu Karen za wszelką cenę próbuje odkryć prawdę, nawet gdy wszyscy mówią, że już pora odpuścić.
I pomimo tego, że w pewnym momencie bez problemu można już wskazać mordercę autorka zostawiła na sam koniec jeszcze pewien szczegół. Szczegół, który sprawie, że książka jednak zasługuje na uwagę. Warto dotrwać nie tylko do setnej strony ale i do samego końca, do ostatniego zdania. Ciekawe co jeszcze autorka dla nasz szykuje.
Czytam na okładce: Najlepszy szwedzki kryminał ostatnich lat.
Myślę od razu: Stieg Larsson. Bo to bez wątpienia jego saga Millennium jest najlepszym szwedzkim a nawet skandynawskim kryminałem. Ale ok w końcu kiedy to było? Może pora na coś lepszego?
Czy Doggerland było lepsze? Nie.
Czy było dobre? Było. Ale nie tak dobre jak stare wino, raczej przeciętnie dobre.
Początek...
2020-03-02
Była młoda, piękna i miała całe życie przed sobą. Wszystko się jednak skończyło w jednej chwili. W momencie gdy kilkanaście lat temu zaginęła a jej ciała nie odnaleziono. Pomimo upływu czasu nadal są ludzie, którzy nie pogodzili się z tym faktem.
Gdy Alice, która studiowała z zaginioną Ruth widzi w pociągu kobietę do złudzenia ją przypominającą postanawia odkryć prawdę za wszelką cenę. Zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to że jej mąż, który studiował razem z nimi coś ukrywa.
Alice nawiązuje więc kontakt z siostrą zaginionej, która otrzymała w ostatnim czasie przesyłkę zawierająca maskotkę należąca do Ruth.
Książka przedstawiona jest z perspektywy 3 osób: Alice, która znała Ruth z widzenia, Naomi siostrę zaginionej, która nigdy nie pogodziła się że stratą i niewyjaśnionymi okolicznościami towarzyszącymi jej zniknięciu oraz Kat- przyjaciółki Alice ze studiów. Każda z kobiet przybliża czytelnikowi przeszłość ze swojej perspektywy, które zbliżają czytelnika do odkrycia prawdy. Zbliżają jednak bardzo powoli.
Książka została obwołana kolejna "Dziewczyną z pociągu" i dla mnie faktycznie nią jest. Niestety jednak zarówno tamta jak i ta książka nie porwała mnie. Dziewczynie z pociągu jednak bliżej to thrillera. "Dziewczyna którą znałaś" to bardziej obyczajówka. Żadnych zwrotów akcji, nic specjalnie się nie dzieje, jest przegadana a zakończenie przewidywalne. Czyta się szybko i przyjemnie jednak nie ma w niej nic co by ją wyróżniało na tle setek innych pozycji. Kolejna mocno przereklamowana książka.
Była młoda, piękna i miała całe życie przed sobą. Wszystko się jednak skończyło w jednej chwili. W momencie gdy kilkanaście lat temu zaginęła a jej ciała nie odnaleziono. Pomimo upływu czasu nadal są ludzie, którzy nie pogodzili się z tym faktem.
Gdy Alice, która studiowała z zaginioną Ruth widzi w pociągu kobietę do złudzenia ją przypominającą postanawia odkryć prawdę za...
2020-02-14
Są książki, o których nie trzeba dużo mówić. Nie ma potrzeby godzinami rozwodzić się nad fabułą czy charakterystyką bohaterów jak lubią nas uczyć w szkole podczas przerabiania lektur. Są książki, które każdy przeżywa na swój sposób i interpretuje po swojemu. Ta krótka historia o życiu i radzeniu sobie z perspektywą straty najbliższej osoby taka właśnie jest. Temat trudny dla każdego zwłaszcza przedstawiony z perspektywy dziecka.
„Nie zawsze musi istnieć jakiś dobry bohater. Tak jak i nie zawsze musi istnieć zły. Większość ludzi plasuje się gdzieś pośrodku.”
„Siedem minut po północy” jest krótką ale mądrą historią pełną bólu i próbą jego zrozumienia. Głównym bohaterem jest kilkunastoletni chłopiec, którego co noc nawiedzają koszmary. Odwiedza go również potwór pod postacią drzewa. Początkowo chłopiec nie wie czym są spowodowane te nocne wizyty i nie wierzy w nie. Jego myśli i cały czas zajmuje pomoc chorej na raka mamie.
Książka mimo swoich niedużych rozmiarów jest pełną wartościowych uwag. Jest również pełna bólu.
Czytelnik odczuwa z jednej strony ból spowodowany poczuciem niesprawiedliwości, że w tak młodym wieku bohater musiał dorosnąć i przejąć praktycznie wszystkie domowe obowiązki. Z drugiej strony jednak odczuwa podziw dla chłopca, że tak dobrze sobie radzi (o ile można tak powiedzieć w takiej sytuacji).
Tyle o tej książce powiedzieć wystarczy. Reszta pozostaje do indywidualnej interpretacji.
Są książki, o których nie trzeba dużo mówić. Nie ma potrzeby godzinami rozwodzić się nad fabułą czy charakterystyką bohaterów jak lubią nas uczyć w szkole podczas przerabiania lektur. Są książki, które każdy przeżywa na swój sposób i interpretuje po swojemu. Ta krótka historia o życiu i radzeniu sobie z perspektywą straty najbliższej osoby taka właśnie jest. Temat trudny...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-02-12
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Władcy czasu” czyli zakończenie trylogii „Ciszy ” ma przede wszystkim bardzo trafny tytuł. Książa bowiem zawładnie Twoim czasem. Czasem, w którym powinniśmy robić coś innego. Jednak nie sposób ją odłożyć. Chęć odkrycia zakończenia historii jest zbyt duża by porzucić lekturę.
W trzeciej części przygód Kraken jak zwykle musi rozwiązać niezwykle trudną zagadkę kilku morderstw. Zbrodnie różnią się od siebie w 100%. Mamy bowiem otrutego mężczyznę, zamurowane żywcem siostry oraz utopionego w beczce mężczyznę. Ofiar nic nie łączy. Ani wiek, ani płeć, ani krąg znajomych. Tylko jedno. Średniowieczny modus operandi będący odwzorowaniem świeżo wydanej powieści „Władcy czasu”. To jedyny wspólny mianownik, od którego Unai może zacząć swoje śledztwo. Nie może jednak w 100% poświęcić się swojej pracy od kiedy na świat przyszła Deba. Unai stara się dzielić życie zawodowe z prywatnym co nie jest łatwe biorąc pod uwagę jego zawód oraz fakt, że nie jest jedynym mężczyzną, który chce wychowywać małą.
W tej części Unai będzie musiał zmierzyć się we swoją przeszłością, skupić na teraźniejszości by zakończyć śledztwo oraz podjąć decyzję dotyczącą przyszłości swojej oraz jego rodziny.
„Władcy czasu” to mocne zakończenie przygód Krakena. Z każdą kolejną częścią autorka nabierała rozpędu. Mam nadzieję, że mimo zakończenia historii Unai nie zwolni tempa i wkrótce wyda coś równie ciekawego i porywającego. Eva García Sáenz de Urturi jest zdecydowanie moim odkryciem roku 2019. Autorka ma niezwykłą umiejętność pisania w bardzo lekki a zarazem ciekawy sposób.
Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki dziękuję wydawnictwu oraz serwisowi LC.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
„Władcy czasu” czyli zakończenie trylogii „Ciszy ” ma przede wszystkim bardzo trafny tytuł. Książa bowiem zawładnie Twoim czasem. Czasem, w którym powinniśmy robić coś innego. Jednak nie sposób ją odłożyć. Chęć odkrycia zakończenia historii jest zbyt duża by porzucić lekturę.
W trzeciej części przygód Kraken jak zwykle musi rozwiązać niezwykle...
2020-02-05
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
Reputacja" zaczyna się z grubej rury. Jest środek nocy, Alicja główna bohaterka dostaje filmik, na którym jej podopieczna i przyjaciółka jest uwięziona przez zamaskowaną postać. Alicja nie wiem czy może brać film na poważnie. Zna bowiem Milenę- osobę na filmiku, która jest przetrzymywana gdzieś wbrew jej woli. Jednak czy filmik jest autentyczny? Milena jest gwiazdą polskiej sceny, gwiazda internetu. I potrawie zrobić wiele by było o niej głośno. Wszystko jednak do tej pory dyskutowała z Alicją. Jednak gdy ochroniarz Mileny potwierdza jej zniknięcie Alicja wie, że to nie żarty. Wie również, że nie może skontaktować się z policją.
Fabuła wydaje się ciekawa jednak z przykrością stwierdzam, że nie przebrnęłam przez tą książkę. Próbowałam. Robiłam kilka podejść. Jednak sposób w jaki jest napisana jest odpychający. W książce nie ma praktycznie dialogów. Jest ona monologiem głównej bohaterki opisującej to co wydarzyło się wcześniej. Dodatkowo w książce jest sporo niewyjaśnionych od początku kwestii, które zamiast zaciekawić czytelnika denerwują i rozpraszają uwagę. Dla mnie książka okazała się niewypałem.
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA.
Reputacja" zaczyna się z grubej rury. Jest środek nocy, Alicja główna bohaterka dostaje filmik, na którym jej podopieczna i przyjaciółka jest uwięziona przez zamaskowaną postać. Alicja nie wiem czy może brać film na poważnie. Zna bowiem Milenę- osobę na filmiku, która jest przetrzymywana gdzieś wbrew jej woli. Jednak czy filmik jest autentyczny?...
2020-01-16
Ależ się ucieszyłam w roku poprzednim gdy usłyszałam, że wychodzi nowa książka Tess. Do tej pory kupowałam jej książki w ciemno. Widziałam, że wyszło coś nowego, szłam do księgarni, brałam książkę pod pachę, płaciłam, wracałam do domu i wiedziałam, że czeka mnie kawał dobrej historii.
I niestety „Kształt nocy” jest pierwszą książką tej autorki, na której się przejechałam. Nie jest to przede wszystkim część z serii o Rizzoli, która moim zdaniem jest najlepsza, jednak poziom tej książki zdecydowanie odstaje od pozostałych książek autorki.
Wydaje mi się, że powinna ona zostać przy tym w czym jest najlepsza tj. kryminałach medycznych. Pisanie o zjawiskach paranormalnych to chyba nie najlepszy pomysł.
W tej książkę poznajemy Avę, młodą pisarkę, która ucieka od swojego dotychczasowego życia i próbuje się zaszyć w małym miasteczku. Wprowadza się do Strażnicy Brodiego- wielkiego domu, którego właściciel kilkaset lat temu zginął na morzu. Jak to w starych domach bywa słyszy różne dziwne odgłosy. Zastanawiającym faktem wydaje się również to, że w domu zawsze mieszkały tylko kobiety i nie chciały go opuszczać.
Książka jest w porządku do momentu, w którym pojawia się właściciel posiadłości, którą wynajmuje Ava i zaczynają dziać się dziwne (dosłownie) rzeczy. Momentami byłam zniesmaczona czytając tą książkę.
Dobrze, że chociaż zakończenie nie jest takie jak mogłoby się wydawać. Oprócz historii z duchem jest również kilka innych wątków poruszanych w książce, które wydają się zdecydowanie bardziej ciekawe i wyłącznie one ratują tą historię (o ile można tak powiedzieć).
Mimo wszystko jest to książka Tess więc czyta się szybko jednak po autorce na tak wysokim poziomie oczekują się czego zdecydowanie lepszego. Po przeczytaniu takiej książki czytelnik czuje się co najmniej oszukany. Oby kolejna była lepsza.
Ależ się ucieszyłam w roku poprzednim gdy usłyszałam, że wychodzi nowa książka Tess. Do tej pory kupowałam jej książki w ciemno. Widziałam, że wyszło coś nowego, szłam do księgarni, brałam książkę pod pachę, płaciłam, wracałam do domu i wiedziałam, że czeka mnie kawał dobrej historii.
I niestety „Kształt nocy” jest pierwszą książką tej autorki, na której się przejechałam....
2020-01-13
W głowie się nie mieści co „człowiek” może zrobić drugiemu człowiekowi. Chociaż nazywanie ludźmi osób opisanych w tej książce jest mało adekwatne gdyż postępowali jak bestię. Nawet zwierzęta tak się nie zachowują.
Od dawna jednak wiadomo, że jedynym prawdziwym potworem jest człowiek. I właśnie potwory zostały opisane w książce p. Łukasza Wrońskiego. W książce znajduje się kilkanaście opisów morderców działających w różnych czasach. Kilku z nich jest znanych chyba każdemu jak Kuba Rozpruwacz czy Ted Bundy (o którym swoją drogą w ostatnim czasie powstało kilka książek, serial i film). Oprócz tych znanych nazwisk czy przezwisk w książce zostały również opisane mniej znane ale na pewno nie mniej brutalne zbrodnie popełnione przez innych przestępców m. in. Polak Karol Kot, który atakował i pozbawiał swoje ofiary życia w Krakowie czy historia zboczeńca, który porywał kobiety i robił z nich swoje seksualne zabawki a w momencie gdy „zabawa” przestała go cieszyć mordował i pozbywał się ciał na pustyni.
Książka jest przerażająca. Ale najbardziej przeraża w niej jest to, że historie te wydarzyły się naprawdę. Nie czyta się jej jak zwykły kryminał, w którym wiadomo, że wszystko co dzieje się na jego kartkach to tylko wytwór wyobraźni autora. Te historię stworzył człowiek i co gorsza wcielił je w życie.
Jeśli kogoś interesuje taka tematyka warto sięgnąć po tą pozycję i się z nią zaznajomić.
W głowie się nie mieści co „człowiek” może zrobić drugiemu człowiekowi. Chociaż nazywanie ludźmi osób opisanych w tej książce jest mało adekwatne gdyż postępowali jak bestię. Nawet zwierzęta tak się nie zachowują.
Od dawna jednak wiadomo, że jedynym prawdziwym potworem jest człowiek. I właśnie potwory zostały opisane w książce p. Łukasza Wrońskiego. W książce znajduje się...
2020-01-12
Tytułowy Zwierz jest drastycznym mordercą grasującym na kartkach książki Piotra Kościelnego. Już na pierwszych stronach poznajemy jego tożsamość i motywację do działania. Czytelnik dowiaduje się więc na samym początku jak kończy się książka. Może wydawać się, że skoro wiemy kto zabił, wiemy dlaczego oraz co się z nim stanie nie ma sensu brnąć w tą mającą prawie 500 stron książkę. Nic bardziej mylnego.
Podczas lektury oprócz mordercy poznajemy kilka innych ciekawych postaci m. in. policjanta próbującego powstrzymać Zwierza- Mikuna czy prokurator Jaskulską (która swoją postawą i stosunkiem do pracy oraz życia przypomina Joannę Chyłkę). Poznajemy również życie mordercy oraz jego ofiar.
Zbrodnie Zwierza charakteryzowały się różnorodnością oraz brutalnością. Ofiary nie miały ze sobą nic wspólnego dlatego tak trudno było go ująć. Dodatkowo Zwierz był bardzo sumienny w swoich działaniach. Nie zostawiał przy ofiarach żadnych śladów, które mogły by skierować oddziały ścigania na jego trop. Jedyną wskazówką, że są to ofiary tego samego sprawcy były listy zostawiane na miejscu zbrodni przez mordercę. Listy stanowiące z jednej strony przyznanie się do winy a z drugiej wyzwanie dla policjanta Mikulskiego były one kierowane bezpośrednio do niego.
Zbrodnie Zwierza przypominały mi dość mocno książki Cartera. Dużo przemocy i brutalności. Inteligentny przestępca i policjant próbujący go powstrzymać. Gra w kotka i myszkę. I przede wszystkim ciekawość, że po mino faktu, że wiesz kto jest mordercą musisz się dowiedzieć co się wydarzy, w którym momencie popełni błąd.
Czekam na kolejną cześć przygód bohaterów Zwierza i mam co do niej spore oczekiwania po pierwszej części.
Tytułowy Zwierz jest drastycznym mordercą grasującym na kartkach książki Piotra Kościelnego. Już na pierwszych stronach poznajemy jego tożsamość i motywację do działania. Czytelnik dowiaduje się więc na samym początku jak kończy się książka. Może wydawać się, że skoro wiemy kto zabił, wiemy dlaczego oraz co się z nim stanie nie ma sensu brnąć w tą mającą prawie 500 stron...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Evę i Clarie z pozoru różni wszystko. Status społeczny, reputacja, grona w jakich się obracają, sytuacja materialna, przeszłość i sposób życia. Łączy je natomiast jedno- chęć ucieczki od życia jakie wiodą. Chęć tak ogromna, że wręcz równa desperacji. Nie boją się potencjalnych konsekwencji oraz tego, że jeśli coś pójdzie nie tak nie będzie powrotu. Gdy spotykają się na lotnisku nie zastanawiają się dlugo- postanawiają zamienić się kartami pokładowymi co równa się z zamiana swoich żyć. Clarie poruszona historia przedstawioną prze Evę nie zastanawia się długo i korzysta z okazji ucieczki od męża. Gdy samolot Evy, którym miała lecieć Clarie rozbija się nad oceanem staje przed nią niepowtarzalna okazja zniknięcia raz na zawsze i przejęcie jej życia. Przed czym jednak Eva chciała uciec? Czego obawiała się tak bardzo by odważyć sie okłamać ledwo poznana kobietę i zaproponować zamianę? Na te i nie tylko pytania musi odpowiedzieć Clarie. Być może okaże się, że wpadła z deszczu pod rynnę. By się dowiedzieć trzeba sięgnąć po książkę "Ostatni lot".
Evę i Clarie z pozoru różni wszystko. Status społeczny, reputacja, grona w jakich się obracają, sytuacja materialna, przeszłość i sposób życia. Łączy je natomiast jedno- chęć ucieczki od życia jakie wiodą. Chęć tak ogromna, że wręcz równa desperacji. Nie boją się potencjalnych konsekwencji oraz tego, że jeśli coś pójdzie nie tak nie będzie powrotu. Gdy spotykają się na...
więcej Pokaż mimo to