-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
-
ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Biblioteczka
2020-06-05
Warszawa - miasto, które stało się obsesją szaleńca. Niczym starożytna Kartagina miała w jednej chwili zostać starta w pył. Dumna i wielka stolica europejskiego kraju musiała paść na kolana. Zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach egzekucja z każdym kolejnym dniem zbierała swoje śmiertelne żniwo, jednak 63 dni zmieniły wszystko. Powstanie Warszawskie - bohaterski zryw, walka o wolność czy może głupota i niekompetencja oraz błędne decyzje, które przyczyniły się do śmierci tysiący ludzi. Alexandra Richie pomaga nam znaleźć odpowiedzi na to oraz wiele innych pytań. Autorka nie stawia wyroków, nie ocenia. Pozwala czytelnikowi samemu wyrobić sobie opinie na temat wydarzeń z 1944 roku. W książce zostaje przedstawione również tło samego Powstania. Richie zwraca uwagę na fakt, że nie było ono osobnym wydarzeniem podczas wojny, a na jego wybuch i przebieg składało się wiele czynników zewnętrznych, które na pierwszy rzut oka nie powinny mieć z nim nic wspólnego jak choćby sowiecka operacja "Bagration" na Białorusi czy nieudany zamach na Hitlera w Wilczy Szańcu. Książkę czyta się jak dobrą powieść, chociaż nagromadzenie faktów historycznych na metr kwadratowy książki mogłoby temu przeczyć. Efekt ten został uzyskany dzięki sercu tego tytułu - relacjom zwykłych ludzi, również gęsto wplecionych w treść. Słyszymy co mówią dowódcy ale też zwykli żołnierze. Poznajemy relacje jeńców oraz przede wszystkim ocalałych z Powstania. Autorka nie bawi się w piękne metafory, nie ubiera w ładne słówka ich cierpienia. Pozwala im samym zdać relacje o tym jak to naprawdę wtedy wyglądało. O stosach ciał, gwałtach, rzeziach ludności cywilnej, paleniu żywcem, topieniu oraz innych sposobach pozbawienia życia drugiego człowieka. 28.09.2013 roku kibice warszawskiej Legii zaprezentowali oprawę: Warszawa - miasto, które przeżyło własną śmierć. Myślę, że ta książka jest tego najlepszym rozwinięciem. Sposób jej napisania, lekkość pióra powoduje, że nawet, ktoś kto nie jest fanem literatury historycznej nie będzie zawiedziony. Polecam, bo naprawdę warto. pb
Warszawa - miasto, które stało się obsesją szaleńca. Niczym starożytna Kartagina miała w jednej chwili zostać starta w pył. Dumna i wielka stolica europejskiego kraju musiała paść na kolana. Zaplanowana w najdrobniejszych szczegółach egzekucja z każdym kolejnym dniem zbierała swoje śmiertelne żniwo, jednak 63 dni zmieniły wszystko. Powstanie Warszawskie - bohaterski zryw,...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wyobraźcie sobie mieszankę Clint'a Eastwood'a z filmu "Dobry, zły, brzydki", powieści - drogi w stylu "Władcy Pierścieni", do tego szczypty magii a wszystko to doprawione apokaliptycznym klimatem oraz celem majaczący gdzieś daleko na horyzoncie. Roland, ostatni z dumnego klanu Rewolwerowców przemierza jałową ziemię, mierzy się z mutantami, demonami i wampirami. Jednak jego głównym celem jest Człowiek w Czerni, osoba która być może posiada tajemnice centrum wszechświata - Mrocznej Wieży.
Stephen King zabiera nas w podróż do miejsca, które jest okrutne i bezlitosne dla każdego kto choćby na chwilę się w nim zagubi, w którym czas tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia, ponieważ "istnieją światy inne niż ten.". Czy Roland odnajdzie swoje przeznaczenie, albo jak kto woli "ka"? Możemy jedynie być pewni, że Rewolwerowiec tak łatwo nie porzuci raz obranej drogi.
Pierwszy tom sagi niestety nie jest wolny od wad, być może dlatego, że powstawał gdy autor miał zaledwie 22 lata i był młodym, pełnym pomysłów pisarzem, ale jego warsztat twórczy pozostawiał wiele do życzenia. Czytanie męczy, nuży i wymaga dużego skupienia na bohaterach (którzy momentami są po prostu nijacy) oraz na otaczającym nas świecie. Świat wykreowany jest pusty, brak mu szczegółów, punktów odniesienia. Kingowi można wybaczyć wiele, a biorąc pod uwagę jego późniejsze "dokonania" możemy być pewni, że "Roland" to tylko złe miłego początki, a kolejne części wynagrodzą nam to z nawiązką.
Mroczna Wieża to cykl łączący w sobie elementy fantasy, horroru i westernu, stawiany na równi z trylogią Tolkiena, uważany za ukoronowanie twórczości autora. Pierwszy tom to tylko preludium do dzieła które powstawało (z przerwami) ponad 30 lat i liczy sobie 4500 stron manuskryptu. Czym prędzej wyruszajcie na poszukiwania swojej Mrocznej Wieży dlatego, że już "Człowiek w Czerni uciekał przez pustynię, a Rewolwerowiec podążał w ślad za nim" i nie ma czasu do stracenia! Polecam, pb.
Wyobraźcie sobie mieszankę Clint'a Eastwood'a z filmu "Dobry, zły, brzydki", powieści - drogi w stylu "Władcy Pierścieni", do tego szczypty magii a wszystko to doprawione apokaliptycznym klimatem oraz celem majaczący gdzieś daleko na horyzoncie. Roland, ostatni z dumnego klanu Rewolwerowców przemierza jałową ziemię, mierzy się z mutantami, demonami i wampirami. Jednak jego...
więcej mniej Pokaż mimo to
Stephen King, "Powołanie Trójki" - druga część sagi o ostatnim rewolwerowcu, podążającym w stronę Mrocznej Wieży. Roland, główny bohater budzi się na plaży i tak zaczyna się kolejna historia. Ktoś kto był kiedyś Człowiekiem w Czerni zamienił się teraz w stertę starych, wysuszonych kości, a sam Rewolwerowiec podczas snu postarzał się o około 10 lat. Wyposażony w kościaną żuchwę i złowrogą wróżbę wyrusza w dalszą drogę. Tym razem Ka, przeznaczenie, siła pchająca go do przodu, postawi przed nim nowych towarzyszy a także śmiertelnych wrogów.
Kluczem do wszystkiego będą drzwi, do innego, równoległego świata. Białe, majestatyczne, z wygrawerowanym napisem, zawieszone na niewidzialnej framudze pośrodku bezkresnej plaży. Posłużą do powołania drużyny, która zmieni bieg historii i pomoże w rozwiązaniu tajemnicy Mrocznej Wieży. Czy młody narkoman, czarnoskóra, kaleka kobieta z rozdwojeniem jaźni oraz seryjny morderca będą odpowiednimi sprzymierzeńcami dla Rolanda? Z pewnością tego zdążymy się dowiedzieć.
"Powołanie Trójki" w mojej opinii jest dużo lepszą powieścią niż pierwsza część. Można wręcz powiedzieć, że to King w swoim najlepszym wydaniu. Historia przedstawiona jest bardzo żywa, wiele się dzieje, postacie są wyraziste, przede wszystkim posiadają wiele cech charakterystycznych tylko dla siebie. Zmienia się też miejsce akcji. Przenosimy się z jałowej, spieczonej słońcem pustyni na piaszczystą, zamieszkaną przez stwory zwane homarokoszmarami plażę. W międzyczasie odwiedzamy Nowy Jork XX wieku, pokład samolotu czy stacje metra. Mówiąc krótko - dzieje się!
Chociaż tytułowej Mrocznej Wieży mamy tutaj jak na lekarstwo, cały czas ma się wrażenie, że jest ona obecna w tle i przyciąga do siebie zarówno Rewolwerowca jak i czytelnika. Drugi tom czyta się szybko, akcja wciąga, nie pozwala się od siebie oderwać. Dla kogoś kto nie zniechęcił się po pierwszej części i sięgnął po następną na pewno nie będzie ona rozczarowaniem, wręcz powinien być bardzo pozytywnie zaskoczony. Pamiętajcie tylko, żeby zostawić otwarte drzwi dla Rolanda, a kiedy przyjdzie dać się powołać i maszerować dzielnie ramię w ramię z nim w kierunku Waszej Mrocznej Wieży!
Stephen King, "Powołanie Trójki" - druga część sagi o ostatnim rewolwerowcu, podążającym w stronę Mrocznej Wieży. Roland, główny bohater budzi się na plaży i tak zaczyna się kolejna historia. Ktoś kto był kiedyś Człowiekiem w Czerni zamienił się teraz w stertę starych, wysuszonych kości, a sam Rewolwerowiec podczas snu postarzał się o około 10 lat. Wyposażony w kościaną...
więcej mniej Pokaż mimo to
Superbohater nie musi mieć maski, kolorowej peleryny czy metalowej zbroi. Nie musi ratować od razu całego świata. Nie musi pojawiać się na pierwszych stronach gazet, pokazywać się w telewizji śniadaniowej albo uczestniczyć w audycjach w radiu. W zalewie wszelkiej maści pseudo celebrytów, błaznów, którzy są gotowi zrobić wszystko aby chociaż przez krótką chwilę zaistnieć na szklanym ekranie, często umykają nam gdzieś postawy i osoby, które są szczególnie godne pokazania. Na szczęście historia sama będzie o nich upominać. O tych, którzy już nic nam o sobie nie powiedzą, muszą powiedzieć inni. Pamięć o wielkich czynach, miłości do Ojczyzny, walce z totalitarnymi systemami i bohaterskiej śmierci pozostanie na zawsze. Rotmistrz Witold Pilecki, Niezłomny Bohater, Ochotnik do Auschwitz, najodważniejszy ze wszystkich mi znanych.
Superbohater nie musi mieć maski, kolorowej peleryny czy metalowej zbroi. Nie musi ratować od razu całego świata. Nie musi pojawiać się na pierwszych stronach gazet, pokazywać się w telewizji śniadaniowej albo uczestniczyć w audycjach w radiu. W zalewie wszelkiej maści pseudo celebrytów, błaznów, którzy są gotowi zrobić wszystko aby chociaż przez krótką chwilę zaistnieć na...
więcej Pokaż mimo to